Casablanca7
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Październik 2022
- Postów
- 353
Nie myśl tak o sobie, jesteś dzielna!Dziś mija 4mc od porodu.
To była moja druga ciąża.
6 lat temu przez brak postępu porodu po 10h, poród zakończył się cięciem, strasznie źle w tedy to zniosłam, ale myślę jeszcze kiedyś będę w ciąży to urodzę naturalne.
Udało mi się w zeszłym roku zajść w ciążę, całą ciąże nastawiałam się na poród naturalny, jednak lekarka po 30 tyg powiedziała, że tutaj jest główka za wysoko, będzie obserwować ale jej zdaniem będę mieć cięcie. Cała ciąże strasznie wszystko mnie bolo i ciaglo.
W 39tyg lekarka zadecydowała że musi być cesarka, jej zdaniem dysproporcja miednicowo plodowa, w domu ryczałam, nie chciałam kolejnej cesarki, bólu, ciągłego bólu brzucha itp.
Z dnia na dzień zrosty coraz bardziej ciągły, i naszedł dzień cesarki. W 3 dobę poszłam do domu, w szpitalu nic się nie odzywałam, nie skarżyłam by jak najszybciej iść do domu.
I pierwszy mc wydawał mi się że jest wszystko super, nic nie bolo, nie ciaglo, aż nastał 5 tydzien i dostałam takich starszych bóli brzucha , nie byłam w stanie chodzic, poszłam do mojej gin, po usg powiedziała że jak ok, było dużo zrostów a teraz w środku nitki puszczają za to tak boli.
By brać paracetamol i dalej zyc
Im więcej czasu mija, ten ból nie moja, codziennie coś mnie boli, przez to mam już nerwice i depresję.
W nocy nie śpię, moja głowa myśli i analizuje, i mam do siebie żal, że mogłam chodź spróbować rodzic naturalnie.
Byłam u fizjoterapeuty uroginekologicznego, po wizycie miałam wrażenie że było jeszcze gorzej, w sensie jeszcze bardziej brzuch bolał, jak ta Pani go dotykała.
Nie wiem już co robić, jak sobie pomoc.
Nie mam pieniędzy na lekarzy prywatnych.
Lekarz rodzinny wypisał mi lekarki na stan zapalny, a po tych lekach nadal mnie boli,
Endykrynolog polecił bym poszła do chirurga, ale lekarz rodzinny, nie dał mi skierowania, tylko leki, że leki pomogą, a leki nie pomagają.
Przez to wszystko czuje się do dupy, czuję się gorsza.
Znajome rodzą, karmią i wszystko jest super.
Zazdroszczę im a sama czuje się gorsza.
Ja jestem po dwóch cesarkach i jestem z tego dumna. Z siebie zresztą też
