reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czuję że jestem złą matką

wiecie co, jeszcze cos napisze. teraz przypomnialam sobie co mi pomagalo gdy mialam mega dola. wychodzilam z domu. poprostu. cieprliwie czekalam jak maz wroci z pracy, mijalam sie z nim w drzwiach mowiac "mleko na stole" :sorry2:
banał.. ale skuteczny.
siedzialam z parku, w ciszy,z dala od pieluch i z cyckami na miejscu :-D
to bylo jak mala miala ok miesiaca, teraz wspominam to ze smiechem ale wtedy blizej bylo do placzu niz do smiechu.
 
reklama
heh a u mnie cos iedziało...Byłam sama z męzem za granica i siedziałam z dzieckiem sama całymi dnami jak odludek jakis. Nie widziałam ludzi, nikt nie przychodził. kupa, żygi, cholernie bolące piersi z zapaleniem ropnym, godziny płaczu, noszenie na rękach...w kółko to smo. mąż racał po 20 a ja byłam tak wymieta.... Było coraz gorzej. Mały płakał jeśc a ja nie reagowałam..miałam to gdzieś, a na doadtek mówiłam takie rzeczey, że jak teraz pomyśle to wstyd:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: naprawde uwierzcie mi. nie chciało mi się żyć. Jakoś na szczescie udało mi postawić psychikę na nogi i funkcjonowałam jakoś, zaczęłam się uśmiechac i minęło. Teraz w życiu nie dam sobei wmówić, że robie coś zle..oczywiscie jak na pewno robie dobrze. bo dobre, niepotrzebne rady zatruwają tylko myśli i ropraszaja, a to ja jestem odpowiedzialna za dziecko. Wszytok zależy ode mnie i jeden uśmiech udowwadnie mi, że to co robie, robie dobrze. Wtedy jestem dumna i ciesze sie za nasz trójke. Dodam jeszcze że mały jest skrajnym wcześniakiem, więc dodatkowo miałam zrycie totalne. Po prostu dół bez dna. Ale apel!!! Dziewczyny, ssam fakt że sobie myślimy czy nie jesteśmy złymi matakmi udowadnie,że jesteśmy ok:-) Przecież to oznacza, że martwimy sie o nasze dziecko czy mu dobrze..a skoro sie martwimy to znaczy, że robimy wszystko co możemy najlepiej:-) niestety najpierw kupa stresu, a potem cudowne chwile i radości
 
Jamajka, najlepszym wyjściem jest tak jak mówiły dziewczyny "godzina dla sibie", zamknij się w sąsiednim pokoju, idz na spacer albo wykąpac się i weż koniecznie jakąs książke albo gazetę. Kazda matka przez to przechodzi, jeszcze kilka tygodni i wszystko się unormuję. Ciągle sobie powtarzałam - będzie dobrze, będzie dobrze. My równiez nie mamy pomocy od rodziny, moja mama uważa ze jak zostałam matką to żadne wyjscia bez dziecka mi się nie należa, teściowa czasem zostaje z mała ale mieszka 300km od nas, więc do tej pory wyszliśmy sami z domu 2 razy:D. Niedługo będzie dobrze, kolki trwają góra do 3 misiąca, naszej małej pomagał DEBRIDAT - jest na receptę
 
jamajka wszystko się ułoży i będziesz się cieszyć z macierzyństwa,nikt nie powiedział że bycie matką jest łatwe.Jak byłam w ciąży troche inaczej wyobrażałam to wszystko,moje wyobrażenie było takie że maluszek będzie tylko budzić się na jedzonko i będzie cały czas spać,cóż rzeczywistość okazała się inna przez pierwsze 8 tyg nie wiedziałam co to jest sen w nocy spałam po 2-3godziny,moja córeczka też miała kolki,miałam pomoc zestrony mężą i rodziców ale nie raz slyszałam co ty temu dziecku robisz że ono tak placze,byłam wtedy bezsilna i wmawiałam sobie że jestem złą matką,a to nie prawda każda z nas jest wspaniała matką tylko potrzebuje czasu żeby się w tym wszystkim odnaleść.Moja cóeczka ma 7msc ale jej uśmiech wynagradza mi wszystko te noce nie przespane.Ułoży się wszytko głowa do góry.Mojej ciąży był przeciwny teść ale mam to gdzieś i Ty tak samo nie zwracaj uwagi na to co mówią.Moja mama jak byłam w ciąży powtrazała stale,że nie tknie nawet palcem przy dziecku a teraz sama proponuje że zajmie się mała.pozdrawiam
 
Dziewczyny , dzis to chyba ja zakmne drzwi za sobą, maly znow nie pije, trace już panowanie nad sobą, powaga:no:
Dziś walnęlam przy malym "wiązankę syberyjskich róż" dobrze ,że jeszcze nie rozumie co mama mówi...:-D:-D
 
teraz gdy maly ma ponad 4 msc tez zdarza mnie sie miec dosc zycia i wszystkiego :tak:to normalna kolej rzeczy ale pewnie raz na jakis czas juz tak bedzie, bo jak inaczej zareagowac gdy czlowiek jest zmeczony i najchetniej polozylby sie brzuchem do gory a tutaj mnustwo zajec wokol dziecka... No a bedzie coraz wiecej ;-) jak maluszek zacznei chodzic to trzeba miec oczy naokolo glowy :-D

Trzeba szukac oparcia w rodzinie i znajomych, jak tylko jest szansa zostawic z kims dziecko na chwile to zostawic ;-) i odpoczac!
 
chciałabym podziękować za wsparcie, dopiero teraz udało mi się zawitać na forum, niestety mała jest bardzo absorbująca... tylko "cyc" ją uszczęśliwia, przez to wyjścia z domu bez niej są baaardzo ograniczone....ale są postępy mała zaczyna świadomie się uśmiechać i to jakoś daje mi siłę aby wstawać do niej w nocy
pozdrawiam wszystkie mamy
 
asik11-moja corka tez byla wisicycem. Troszke wytrzymaj, to dla niej najwspanialsza i najlepsza rzecz-Twoja piers. Cieplo, spokoj, tluszczyk zeby rozwijal sie mozg.
Bylam zdesperowana, wszystko mnie bolalo, czulam sie jak "maciorka". Ale to minie-Twoje dziecko jak sie urodzilo to nie usiadlo, nie wstalo, nie biegalo. I to nas nie dziwi. A jednoczesnie dziwi nas ze dziecko chce tylko i wylacznie mamy...Chcemy zeby tak nie bylo, zeby bylo dojrzale emocjonalnie. Ktos nawet napisal tu "lęk saparacyjny" - jaki lęk? Male dziecko niew potrafi byc w separacji! Nie moze byc! Nie jest do tego dojrzale. We mnie wszystkie leki ustaly jak ktos mi uzmyslowil wlasnie to, co napisalam a wiec: dzieko nie je co 4 h, nie spi cly dzien, nie lezy sobie slodko i gaworzy. Na to wszystko przyjdzie czas.Przezywa szok. I dlatego teraz jest CZAS MAMY. Nie taty, nie babci, nie cioci, tylko MAAAAMY. Tylko Wy macie intuicje, nawet ta nierownowaga jest Wam potrzebna-hormony powoduja wyostrzenie percepcji, nadwrazliwosc, walsnie po to zeby dobrze zabezpieczyc dziecko, zeby byc wyczulonym na najdrobniejsze zagrozenia. To jest trudne, ale to jest natura.
Wiec badzcie dzielne, forum daje mnostwo energii-mi tez dalo, a teraz na to patrze z usmiechem, czasami westchnieniem. Ale wiem ze mam cudowna corke i wybacznie-do 1 roku to zasluga moja:-D. Tato niedawno na dobre wkroczyl do akcji i od niedawna ma zaszklone oczy z milosci i szczescia,. A ja łażę dumna jak paw, bo moje dzieciotko z krzykacza zrobilo sie spokojne, obserwujace, wesole. Czego i Wam zycze.
 
Wszystkie mamy są cudowne!!!

Ja też czasem mam doła i myślę że nie sprawdzam się jako matka, krzyczę na dzieci...a ja jestem cały tydzień sama bo M tylko w weekendy i też muszę sobie radzić.

Jamajka teraz jest ciężko jak Dziecko małe ale za kilkanaście miesięcy zawiesi rączki na szyji i powie kocham cię. I dla tych wyznań warto żyć
 
reklama
Ohh normalnie gdyby nie to,ze to forum jest otwarte to też bym się poużalała.Moje dzieci choć niby odchowane to też dają w kość.Normalka.Ale teraz wiem co moja mama miała na myśli twierdząc "będziesz miała swoje dzieci to zrozumiesz";-)
teraz rozumiem i pełen szacunek dla niej.I kiedyś otwarcie przyznałam jej rację,że dzieci to ciężki kawał chleba :tak::tak:
 
Do góry