reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czuję że jestem złą matką

witam
spytaj się mamy czy jak Ty byłaś mała to ona lubiła być pouczana na każdym kroku....
powiedz jej ze Ty też jesteś teraz matką i nie pozwoliłabyś aby maleństwu stała się krzywda, a ona podważając Twoje decyzje nie pomaga tylko przeszkadza.
obrazi się może na dzień lub dwa ale powinno dotrzeć że chcesz dobrze a ona panikuje:)
 
reklama
Hm, ja czytałam , że gdzieś na świecie istnieją dzieci które przykładają głowę do kocyka i zasypiają z usmiechem na twarzy. O istnieniu krasnoludków, ogrów, hobbitów, czarodziejek też czytałam,że są:tak:Osobiście nie spotkałam, ale to przecież nie oznacza , że ich nie ma:-)
Hania zawsze popłakuje przed zaśnięciem , skala płaczu jest wprostproporcjonalna do zmęczenia, im bardziej jest zmęczona tym dłużej płacze i większe są problemy z zaśnięciem- to ponoć normalne. Tak jak z głodnym dzieckiem , im bardziej głodne tym trudniej nakarmić bo wpada w histerię.
A z mamami już tak jest, zawsze wiedzą najlepiej, a same naturalnie nie pamiętają chwil kiedy bezradnie patrzyły na malucha i zastanawiały się o co mu chodzi.
Trudno cokolwiek poradzić, bo po pierwsze nie znam Waszych relacji, nie wiem na ile jesteś uzależniona od mamy ( choćby materialnie) i w jaki sposób wyjaśniacie nieporozumienia. Ale jedno wiem na pewno, nic tak nie dzieli jak wspólne mieszkanie. Tego pewnie chwilowo nie jesteś w stanie zmienić, więc może podrzuć jej " Język niemowląt"- może jak przeczyta, że płacz o dziecka jest formą wypowiedzi( bo inaczej nie potrafi) to zatrybi. Choć jesli jest z tych , co wszystko wiedzą najlepiej i sama wychowała dzieci bez " głupich" książek to niewiel pomoże. Może rzeczywiście idź do pediatry, ale z nią i zapytaj lekarza o to czy dziecko przed zaśnięciem może płakać. Może lekarz to autorytet, więc jak usłyszy prawdę to zrozumie małe conieco. Ale przede wszystkim nigdy i nikomu nie pozwól sobie zrobić wody z mózgu. Ty jesteś jego matką, Ty spędzasz z nim najwięcej czasu, czas jego reakcje i wiesz jak powinnaś się zachować. I niezależnie od stopnia zależności od Twojej mamy powinnaś jej uświadomić, że jesteś dorosła kobietą, matką i podejmujesz świadome, przemyślane i korzystne dla Twojego dziecka decyzje. Nos do góry Kerna, dla synka jesteś najlepszym co mogło go spotkać, kocha Cię najbardziej na świecie właśnie taką jaką jesteś. Ma już 10 miesięcy i gdybyś popełniała błędy wychowawcze to zauważyłabyś że kompletnie dziecko wymyka Ci się z rąk. Tak nie jest przecież!!!!!Uwierz w siebie, a gdy będziesz miała wątpliwości idz i pogłaszcz małego, powąchaj jego zapach i przypomnij sobie jak zazwyczaj na Ciebie patrzy... Widzisz...on nie ma wątpliwości czy jesteś dobrą matką:blink:
 
sally dobrze napisane:)

a co do dzieci które przytulają sie do kocyka i same ida spać to powiem że są takie:)
naprawde moj bratanek to cudne dziecko, czasem zapłacze bo to norma ale ogólnie bez problemów
 
Zgadzam sie niestetynajlepsza na stosunki rodzinne jest odległosć Zwłaszcze kiedy dzieci maja juz własne dzieci:-D Moja mama też z tych co to wszystko wiedzą lepiej Okazało się że trafiła kosa na kamień i mój synalek nie z tych co to sobie w kaszę dają dmuchać Zostawiłam go ze dwa razy z babcią tłumacząc co i jak zrobić Oczywiście moja mama zrobiła po swojemu co nie spodobało sie Kubie Odstawił akcję jestem głośny i nieznośny Był na tyle skuteczny że teraz raczej nie stosuje na nim swoich metod wychowawczych;-)
 
kerna to chyba normalne, moja mala tez tak ma... I tak jak pisala saly placz jest proporcjonalny do tego, jak bardzo jest zmeczona... Co do matek, ktore wszystko wiedza lepiej, to niestety moja mama nie doczekala wnukow (zmarla 4 lata temu), natomiast wiem cos o tym, bo mam ten sam problem z "tesciowa"... "Nie wierz temu co w ksiazkach pisza..."- a niby skad mam wiedziec, jesli to moje pierwsze dziecko- ona wie wszystko, bo trojke "odchowala"...To robisz nie tak, tamto tez niedobrze, a mi sie wydawalo, ze to ja znam swoje dziecko... A jak kiedys uslyszalam, ze "glodze swoje dziecko", to myslalam, ze mnie krew zaleje... Poszlam na gore i sie rozkleilam... Niewazne, ze mala jadla godzine wczesniej, dla tesciowej najlepsza odpowiedzia na wszystko jest butelka... A moj to nie potrafi zrozumiec, przez co przechodze bo "mama tylko zartowala"... Powiem, ze mnie do smiechu nie bylo...
 
Z moją mamą mam to samo.Zawsze myślałam,że będą mogła na nią liczyc i sie przeliczyłam.Wpada może raz w miesiącu chociaż mieszka 10 minut ode mnie.Na początku jak mała płakała bardzo-jak to noworodek to czasem do niej dzwoniłam- ot tak.Może by mi cos doradziła, albo chociaż na godzinke wpadła.Wiadomo-młoda mama, zagubiona, wystraszona.Jakieś dobre słowo chociaż by się przydało.Ale zawsze słyszałam-Ty tez mi wyłaś przez 8 miesięcy non stop to ja wiem jak to jest- przejdzie jej.Po kilku takich odpowiedziach przestałam ją prosić o pomoc a ona wcale się nie rwie.Trudno-chociaz jeszcze rok temu bym jej o to nie podejrzewała.Ja wiem,że Ona nie ma obowiązku zajmować się wnuczką i ja nie wymagam niczego.Naprawdę.Ale myślałąm,że chociaż od czasu do czasu zadzwoni, powie, że małą zabierze na spacer albo żebym ja mogła wyjsc na godzinke czy dwie.Nigdy.
A co do teściowej... też uważa że mała to aniołek i za każdym razem zdziwiona co ja chce od dziecka.Bo ona to miała dopiero tragedie jak jej syn wył przez 3 lata i że ja nie wiem co to mieć dziecko.Krew mnie zalewa normalnie jak słucham tego wszystkiego.
 
o ludzie no jak to czytam to mnie....:angry:
SALY powiem Ci że dobra jestes :tak: masz gadkę aż mnei ciarki przeszły;-)
Dziewczyny macie racje i nie rozumiem dalczego nasze matki chcą żebyśmy były idealne!! Tak jakby one nie popełniały błędów! No co jakiś czas słyszę tekst: ty nic nie wiesz...no własnie! nie wiem, ale po to mam życie, żeby się dowiedzieć i nauczyć. A nasi rodzice jak widać wiedzieli wszytko od początku:wściekła/y:
MAG wiesz Ty znowu masz odwrotną syt. nie możesz liczyć na pomoc, a ja mam jej przesyt. Jeszcze żeby chociaż mama mi radziła faktycznie w sprawach trudnych których nie wiem, a ona mi w kółko powtarza straszne historie klientek ze sklepu no i oczywiście si ę nakręca..ten ma coś z nerka, ten wypadł, ten autyzm a tamten jeszcze coś....no i tym sposobem Michał to dla niej ma chyba wszytkiemożliwe choroby,....no nie wiem ale ja to tak odbieram. JAk przyjechaliśmy do Poslki na swięta to te dwa tyg. spedziliśmy na..............bieganiu w poszukiwaniu najlepszego nurologa, pediatry, ortopedy i kto wie czego jeszcze.a z całej afery i tak nie wyszło nic pożytecznego. Ahhh super urlop
SALY ja z moją mam mam kontakt taki sobie, uzależnienie takie że oddają nam pietro w domu do remontu i własnie niedługo sie tam wprowadzamy, a sposob na rozwiazywanie sporów.....hmmm....ciche dni i wrzaski ewentualnienastawianie taty przeciwok mnie. wtedy to podwojona siła złości na mnie. Mąż wczoraj stanął w mojej obronie w końcu i też się z nimi pokłócił bo dla moich rodziców jaki by niebył powód płączu to na pewno moja wina bo ja coś zle robie. głodny, spragniony, zasikany, zle ubrany, boli go brzuch,zle go lulam, żle usypiam, zle ubieram, zle go karmie, złe odstępy miedzykarmieniami, bo jej dzieci jadły co 3 godz. i tak jest prawidłowo! żle miksuje obiadki.....i tak mogę do rana...
Po prostu nie wiem jakim cudem Michał jeszcze żyje na moim sposobie wychowania. To jest koszmar. A najgorsze jest to że jakich argumentow nie użyję, to ona jak katarynka bedzie powtarzać swoje...a mnie nerwa tłucze że chyba tych dwoch miesiecy niew ytrzymam i zwariuję..No bo jej dzieci to nie płakały W OGÓLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to mi powtarza codziennie..
No ale uspokoiłyscie mnie z tym placzem. bo ja to zauwarzyłam, że jak przegapie i Mały pózniej idzie spać to jest cyrk. I czy jest na rękach czy w łóżeczku, to wrzask okrutny:sorry2:a ja od razu mam nerwówke bo wiem że zaraz sanepid wpadniei będzie jazda..
 
Ja to w ogole dzis w zlym humorze jestem...Zaczelo sie o 4 rano... Moj swoim kaszlem obudzil mala, a jak probowalam ja spowrotem do spania, to zaczal chrapac jak oszalaly, i mala nie usnie... No i klotnia... Ja wiem, ze to nie jego wina, bo na kaszel, ani chrapanie nic nie mozesz poradzic, ale po polozeniu sie spac o 2 nad ranem (bo tesciowie odwiedzili- i znowu ta sama gadka) pobudka o 4 nie jest czyms co sie mi marzylo... I akurat wikem, ze jak mi sie ja uda uspac, to budzik jemu zacznie grac, i mala znowu sie obudzi... Nie wiem, czy odreagowuje swoja zlosc, na nim, ale nawet musialam wyjsc,zeby sie uspokoic, bo mala za kazdym razem jak mnie zobaczyla, to smieje sie a mi nic tylko jedna mysl w glowie "z czego sie cieszysz, usnij w koncu,bo mama zmeczona chce chociaz ze dwie godzinki jeszcze"... I znowu mam pretensje do siebie, ze nie tak powinnam sie zachowywac...
 
A dlaczego? Dlaczego nie powinnaś się tak zachowywać? Przecież nie zrobiłaś nic złego , tylko soboie pomyslałaś. A nawet gdybyś powiedziała to nie byłoby nic w tym złego bo noc jest od spania a dzień od zabawy. Już nie twórzcie ideału matki wiecznie łagodnej i skłonnej do zabaw i uśmiechów o każdej porze dnia i nocy- bo taka matka nie istnieje, a gdyby istniała to chyba nie najlepiej by wychowała dziecko. Co w tym złego , że Twoje dziecko zakoduje sobie , że w dzień mama się bawi śmieje, a nocy nie? Prawidłowy ciąg logiczny. A że pomyślałaś o sobie....He, ja to głośno mówię...i też nie widzę tu nic złego, bo może za jakieś parę lat moja skubana będzie wiedziała, że nie tylko jej potrzeby i uczucia są ważne, ale że rodzice też je czasem mają:tak:

A z chrapaniem to serdecznie współczuję bo wiem co to znaczy. Jeszcze w ciąży wysłałam drania na operację przegrody nosowej , bo nie wyobrażałam sobie , że on będzie tak koncertował przy małym dziecku... zresztą i ja spać nie mogłam. I co? I teraz dzięki Bogu, że mamy komfort 3 pokojów( wtedy była kawalerka) i mąż prowadzic koczowniczy tryb życia: kuksaniec w bok, komenda chrapiesz, podusia w rękę i szoruje do salonu:-D:-D:-DWiem , że to nie jego wina, ale nie macie pojęcia jaką agresję wywołuje we mnie dzwięk chrapania, aż się białko w oku ze złości ścina. I to podobno normalne, żony mężów chrapiących są sfrustrowane i krócej żyją:tak:
 
reklama
joklis napewno nie jestes zła matka:tak:jestes mama kochana i niepowtarzalna;-)ja tez czasem mam takie zdanie o sobie zwlaszcza gdy zarywam nocki a mała od rana wyje i nie wiadomo o co jej chodzi, i ja sobie mysle a nawet głosno mowie rozne rzeczy nie zawsze miłe:sorry2:
a co do tesciow i rodzicow to u mnie tez jest rozniscie- tez mnie zawsze denerwuje ich wiedza na kazdy temat zwiazany z dzieckiem- bo nas wychowali to wiedza co i jak- tylko ze to było pare lat wstecz i troche inaczej to wygladało, a najbardziej mnie wkurzyła wczoraj tesciowa- ona wogole jest z tych co lubi wiedziec wszystko ze co nie robimy czy czego małej nie ubieramy, kupujemy to zle a jesli chodzi o karmienie to tez jak mała płacze to pewnie jest głodna i tłumacz tu ze nie jest bo dopiero jadla a płacz u dziecka to jest rozmowa i oznacza rozne stany inaczej nie umie przeciez sie z nami porozumiewac juz mam dosc serdecznie dobrze ze mieszkamy sami bo jakbym miała miec takie "rady" codziennie to czuje ze dochodziło by do mega awantur
 
Do góry