reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czuję że jestem złą matką

Pewnie jak świat duży i tyle matek i każda ma ten sam problem wtrącania się, ale nie rozumie jednego przecież te teściowe też były młodymi matkami, i miały swoje teściowe, więc powinny zrozumieć swoje synowe, i usunąć się w cień. A nikt nie zna swojego dziecka, i nikt nie wie tyle o dziecku co własni rodzice, nie wiem dlaczego im to tak trudno zrozumieć:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
Ja natomiast dzis się dowiedziałam od mojej teściowej, dlaczego tak krzywdzę dziecko karmiąc go gdy śpi...:angry: Tłumacze jej, ponieważ inaczej moje dziecko w ogole nic nie je...ale ona tego nie rozumie, powiedziała też czy gdyby mi tak "wciskano" jedzenie do buzi gdy spię czy byłoby to dla mnie przyjemne..Ja odpowiedziałam" nie-dla mnie nie byłoby to przyjemne, ale gdyby tylko w taki spsosób możnabyło by mnie nakarmić pewnie bym to zaakceptowała.." Jej dzieci jadły normalnie i dla niej to co gadam jest niewyobrażalne-pewnie uważa mnie za idiotkę:no: Dziś jednak jak zobaczyła , że synek naprawdę nie chce pic gdy nie spi, zaraz jak usnął powiedziała: "no no szybko teraz spróbuj"..czyli nie wierzyła mi dopóki sama nie ujrzała.Zresztą to nie jedyne uwagi mojej teściowej odnosnie wychowania mojego dziecka, w ogóle tragedia..:-p
 
współczuję tego wtrącania się teściowej bo moja ma też ten dar wtrącania się do wszystkiego, wszystko lepiej wie itp... nie wiem jak ja ją zniosę jak będzie mi wtrącać się do dzidzi:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
beznadzieja.....:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: u mnie juz prawie tydzień ciszy w domu..super atmosfera prawie jak w reklamach margaryny. Wszytko cudownie ale szkoda że przez pierwsze dni. A potem każdy każdemuprzeszkadza...dobranoc dziewczyny:-)
 
taka cisza tutaj, a ja bym chciała wznowić ten wątek, bo też czasem mam wrażenie, że nie jestem dobrą matką, bo wytyka mi się błędy i czasem już nie mam na to siły, żeby się przed tym bronić, a jak ktoś mi często coś powtarza, to się zaczynam zastanawiać, czy to nie jest jednak prawda, co ten ktoś mówi. U mnie niestety to moja własna mama podważała (piszę w czasie przeszłym, bo staram się z nią ostatnio nie rozmawiać) moje umiejętności. Potem do tego dołączył brat. A to że dziecku czapeczkę mam ubierać (a ja mu codziennie ubieram odpowiednio do pogody grubszą lub cieńszą czapeczkę, tylko że raz od razu po wyjściu z kościoła nie ubrałam, bo mąż ją miał i nie miałam jak i mama to widziała, a jeszcze dodatkowo moja mama na podstawie zdjęcia oceniła, że mu czapeczki nie ubieram, bo miał żółtą głowę (niby od opalania się na słońcu)... a tak naprawdę od ciemieniuszki, ale to wyszło po pół roku pouczania, jak nie wytrzymałam), a to że bajek za dużo ogląda, zdaniem mojej mamy takie dziecko w ogóle nie powinno oglądać telewizji, bo tak powiedzieli w telewizji. Ręce opadają. Moje dziecko nie lubi mojego brata, więc mój brat zaczął szukać winnych, a to że jestem smutna przy dziecku, a to że powinnam 1,5 rocznego synka nauczyć, że jak się mu coś zabiera, to żeby się nie denerwował itp. To się wyżaliłam, tylko nie wiem, czy ktoś to przeczyta, bo tu cisza. Czy macie też takie jazdy z najbliższą rodziną, widzę, że inne dziewczyny też się zmagają z takim problemem, tylko że ostatnio milczą...
 
taka cisza tutaj, a ja bym chciała wznowić ten wątek, bo też czasem mam wrażenie, że nie jestem dobrą matką, bo wytyka mi się błędy i czasem już nie mam na to siły, żeby się przed tym bronić, a jak ktoś mi często coś powtarza, to się zaczynam zastanawiać, czy to nie jest jednak prawda, co ten ktoś mówi. U mnie niestety to moja własna mama podważała (piszę w czasie przeszłym, bo staram się z nią ostatnio nie rozmawiać) moje umiejętności. Potem do tego dołączył brat. A to że dziecku czapeczkę mam ubierać (a ja mu codziennie ubieram odpowiednio do pogody grubszą lub cieńszą czapeczkę, tylko że raz od razu po wyjściu z kościoła nie ubrałam, bo mąż ją miał i nie miałam jak i mama to widziała, a jeszcze dodatkowo moja mama na podstawie zdjęcia oceniła, że mu czapeczki nie ubieram, bo miał żółtą głowę (niby od opalania się na słońcu)... a tak naprawdę od ciemieniuszki, ale to wyszło po pół roku pouczania, jak nie wytrzymałam), a to że bajek za dużo ogląda, zdaniem mojej mamy takie dziecko w ogóle nie powinno oglądać telewizji, bo tak powiedzieli w telewizji. Ręce opadają. Moje dziecko nie lubi mojego brata, więc mój brat zaczął szukać winnych, a to że jestem smutna przy dziecku, a to że powinnam 1,5 rocznego synka nauczyć, że jak się mu coś zabiera, to żeby się nie denerwował itp. To się wyżaliłam, tylko nie wiem, czy ktoś to przeczyta, bo tu cisza. Czy macie też takie jazdy z najbliższą rodziną, widzę, że inne dziewczyny też się zmagają z takim problemem, tylko że ostatnio milczą...
ręce mi opadają!szok!dziewczyno to ty jesteś matką....nikomu przenigdy nie pozwól na wtrącanie się do tego jak ty(i mąż)wychowujecie dzieci.twojej mamie powiedz ze swoje dzieci już odchowała i niech się nie wtrąca i nie podważa twoich decyzji.a bratu że swoje dzieci niech wychowuje w takim sposób jaki mu się podoba a od ciebie niech się odczepi.
pijesz?????bijesz???nie kochasz swego dziecka????bo chyba takie są złe matki.ja też ubieram małej czape odpowiednią do pogody.a jak ciepło i bez wiatru to kapelusz.ale się zdarza ze po prostu ide tylko do auta i też nie zakładam czapki czy kurtki.twoje dziecko nie lubi wujka????widocznie jego wina coś se przeskrobał a teraz nie może znieść ze dziecko go przez jego winę nie akceptuje.a że się złości jak coś się zabiera???każde dziecko tak robi moja też i tak łatwo nie zapomina o tym.moi rodzice jak u nich byłam też próbowali sie wtrącać..daj jeść to a nie to, ubierz w to a nie w to o nie!!!!powiedziałam że swoje dzieci wychowali a ja swoją będę wychowywać po swojemu.oni są TYLKO dziadkami.jak siora chciala mi się wtrącić to jej mówiłam matkuj swojemu od mojego wara.
 
Marczelitto, prześliczną masz córeczkę
Tak się chciałam wyżalić, bo już czasem to nie miałam siły, w głowie się miesza, jak ktoś się tak ostro wtrąca, każdy ma prawo wychowywać swoje dziecko według własnego uznania, mojej mamie powiedziałam, że ona już odchowała swoje, mogła je wychowywać jak chciała, ja też chcę wychowywać po swojemu, tylko że na moją mamę na dłuższą metę to nie działa, potem zaczyna się to samo, więc jedyna droga, to ograniczyć kontakty (to długa historia i nie związana jedynie z kwestią wychowywania mojego dziecka, tak jest ze wszystkim, kontrola, wszystko musi wiedzieć, ze wszystkiego trzeba się tłumaczyć, jak byłam w ciąży z Mich. to próbowała rozbić moje małżeństwo, gdy jej zwracam uwagę, to zaczyna, że ją nienawidzę i pyta za co i że moje dzieci będą mnie nienawidzieć jak ja ją, i że ona się tak starała, a za to teraz takie coś, już nie miałam siły, zmieniłam numer tel., teraz nie muszę już myśleć, co mi jeszcze powie).
To jest niesamowite, że ludziom się wydaje, że robią dobrze mówiąc, rób tak i tak, a to podważa mocno poczucie pewności matki, one też kiedyś były młodymi matkami i też czuły się czasem niepewnie, a nie lubiły, żeby ktoś mocno ingerował w ich życie, a teraz robią to samo. Ja usłyszałam tydzień temu od babki mojego ojca, że ona to córce łyżeczką język przytrzymywała i tak dawała jeść, a jak zwymiotowała, to za namową kogoś jej łyżeczkę tego dała i już więcej nie wymiotowała, wiem obrzydliwe, w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła, mój synek jest drobny, ale wagę ma w normie, po co mam robić mu krzywdę, nawet jakby miał niedowagę... Ale słyszę, bo żebra wystają, a czy on dosyć je, no niedużo, no widać, to dawaj mu to, rób mu tak, a z dzieckiem nie wszystko się da tak łatwo zrobić. Brakuje mi czasem takiego prawdziwego rozsądnego oparcia, ale tutaj dziewczyny i moje koleżanki mi pomagają, więc wierzę, że jestem na dobrej drodze i zawsze znajdzie się jakieś rozsądne rozwiązanie, pod warunkiem, że człowiek nie będzie słuchać tych wszystkim "mądrych" teściowych, matek, szwagierek, braci itp.
 
Calogera na pewno jesteś wspaniałą mamą:) jeśli ktoś Ci da jakąś "radę" to najlepiej jednym uchem wpuśc a drugim wypuśc.I nie martw sie że Twój synuś jest szczuplutki-mój też zawsze taki był i też kiedyś usłyszałam od kogos z rodziny że jak to on taki chudy,że pewnie go głodze.Ja na takie rady odpowiadałam zawsze,że moje dziecko i zrobię jak uważam.
 
reklama
Mi się tak zdaje, że szczupłość dziecka może mieć też swoje zalety, bo to dziecko nie będzie musiało prawdopodobnie w przyszłości uważać i odżywiać się zgodnie z dietą, żeby nie przytyć, krąglejsze dzieci, nie zawsze, ale się tak zdarza, że mając potem około 20 lat muszą uważać jednak na to co jedzą, żeby nie utyć, nie wiem skąd się to bierze, że takie krągłe dzieci są często uważane za takie zadbane i zdrowe, a moje dziecko praktycznie nie choruje, to raczej nie jest reguła, że są zdrowsze, kiedyś, kiedy nie było co jeść, ludzie krąglejsi byli uważani za takich o lepszym statusie materialnym, a teraz starsze kobiety starają się wciskać potomkom jedzenie, to chyba jest już u nich we krwi, kiedyś się tak robiło i im tak pozostało.
 
Do góry