Hej babeczki! Nie doczytałam niestety, dopadło mnie takie skumulowane mega zmęczenie (na PW odpiszę może wieczorkiem), czuję się wypompowana i nie mam siły i czasu na nic, oby szybko minęło bo nie lubię być w takim stanie. Najpierw ten ciąg chorób (mnie też ta "jelitówka" dopadła, ciąg chorobowy bez przerw trwa już chyba 1,5 miesiąca), potem stresy w związku z niewypłacaniem pensji M, do tego to nielubienie Kai przez Krzysia, wiecznie ją odgania, odpycha, straszy, przepędza, nie da się im wspólnie czasu zorganizować. Dzisiejszy poranek też nieciekawy, Krzysiu zachrypnięty i zakaszlany (nie poszedł do przedszkola, był w sumie tylko 2 dni :-(), płakał i wpadł w jakąś histerię, krzyczał, że Kaja ma iść sama spać a ja mam położyć się z nim, z kolei Kaja płakała, że mam iść do niej, zaczęli oboje na mnie włazić i się spychać, Krzyś odpychał Kaję a ta jego, prawie do bijatyki doszło, oczywiście wszystko przy mega płaczach i krzykach. Postaram się od tego momentu być na bieżąco ale wstecz już nie nadrobię.
Nuuuśka, ale oczy cieszy Twój wykres, od razu mi się mordka uśmiechnęła :-)
krystianmartin, u Ciebie wciąż wielka niewiadoma, szkoda bo tak mi zależało byś sprawdziła progesteron w miarę ładnym wykresowo cyklu.
anias, jak najbardziej tak może być, czasem w cyklu jest kilka podejść do owulacji (gdy po piku pęcherzyk nie pęknie) a tym samym kilka pików LH. U niektórych dziewczyn hormon LH w czasie maksymalnego wyrzutu nie osiąga np. 30-40 mIU/ml i stąd kreski testowe są zawsze odrobinę bledsze od kontrolnych. Robiłaś kiedyś testy w poprzednich cyklach i wiesz jak wygląda u Ciebie pik? Jakiej czułości masz test?
mamuśkamimi, mi pomimo mega ilości pobudek i podawania butli synkowi w nocy (nie miałam prawie nigdy zalecanych 3 godzin snu) wykresy wychodziły bardzo czytelnie
