reklama
okruszko gratuluje corci! I juz w 2 cyklu Wam sie udalo, bosko! ile mala juz ma?
Btw co do dziadkow...ja w IE nie mam nikogo do pomocy, wychodzimy tylko wtedy jak jestesmy w PL, tak to siedzimy w domu
na szczescie w PL jestesmy czesto. Mama przyleciala do nas jak maly sie urodzil, byla 3 tygodnie, bylo bosko, dopiero zrobilo sie gorzej jak wyjechala... dlatego przy drugim nie chce zeby przylatywala, bo musimy sami sie dotrzec, teraz juz wiem co i jak wiec nie ma strachu. To czas na poznawanie siebie, przytulanie w trojke czy czworke i tak tez bedzie. Jednak to sobie rodzimy dzieci a nie rodzicom nie ma co miec do nich pretensji ze nie czuja sie na silach czy nie maja ochoty zajmowac sie NASZYMI dziecmi. Swoje wychowali i niech maja sw spokoj. Co innego gdy sami chca, ale jesli nie to mysle ze nalezy uszanowac ich dezycje i swoj wlasny czas 
Btw co do dziadkow...ja w IE nie mam nikogo do pomocy, wychodzimy tylko wtedy jak jestesmy w PL, tak to siedzimy w domu
Ollena a kto bedzie z malym jak pojdziesz rodzic ?
ja tam lubie jak ktos przyleci do nas
ogolnie lubie dom pelen ludzi
jak cos sie dzieje
bo teraz mimo ze jest nas czworka
to taka monotonia jest w domu
a znajomych tez nie ma tu za duzo
tym bardziej ze wszyscy zajeci swoimi sprawami
a jak jestesmy w PL to nienadazamy znajomych odwiedzac
ja tam lubie jak ktos przyleci do nas
ogolnie lubie dom pelen ludzi
jak cos sie dzieje
bo teraz mimo ze jest nas czworka
to taka monotonia jest w domu
a znajomych tez nie ma tu za duzo
tym bardziej ze wszyscy zajeci swoimi sprawami
a jak jestesmy w PL to nienadazamy znajomych odwiedzac
Beatko sasiadka przyjdzie do Patryka albo Patryk do nich. Albo mama ktoras przyleci na kilka dni. Bo jak byla wtedy na 3 tyg to tato prawie plakal bez niej no i strasznie dlugo to i dla niej i dla niego. Tydzien max. Choc nie powiem mi bylo wspaniale z mamusia, najchetniej bym ja na zawsze zatrzymala...jak wyjezdzala to wylalam morze lez, strasznie mi zle bylo
przez 3 tyg sie czlowiek jest w stanie przyzwyczaic
zreszta ja po kazdym wyjezdze z PL jestem w Dublinie przez tydzien nie do zycia bo ciagle rycze i z mezem w ogole nie rozmawiam
royanna to przykre bardzo
jednak co do skrajnych przypadkow to nie wyobrazam sobie zeby ktos z rodziny mi nie pomogl...i to jeszcze rodzice..
a wygarnelas to tesciom pozniej? juz na spokojnie? moze nie z pretensjami tylko poprostu tak zeby zrozumieli swoj blad...nie wyobrazam sobie zrobic inaczej..
royanna to przykre bardzo
a wygarnelas to tesciom pozniej? juz na spokojnie? moze nie z pretensjami tylko poprostu tak zeby zrozumieli swoj blad...nie wyobrazam sobie zrobic inaczej..
No to niezle jaja
ale faktycznie niektore rzeczy trzeba ludziom powiedziec dobitnie zeby zrozumieli swoj blad. Bo na kogo mamy liczyc w trudnych chwilach jak nie na rodzicow ktorzy jeszcze sa w dobrej formie i moga pomoc? tak samo zreszta jak my im...
Jagienka29
Fanka BB :)
jestem po..
i hurra dzidzius jest, rosnie i serduszko jest, nawet słyszałam jak bije :-)
oficjalnie jestem już kobietą w ciąży, mam założona kartę itd
tylko obok dziecka jest krwiak na szczescie w stronę ujścia, mam brac luteinę, nie dżwigać i ograniczyć współżycie![]()
NO! To stosuj się grzecznie do wskazań lekarza,łykaj leki i się oszczędzaj!!
Nie martw sie na zapas,jak widzisz,wiele z nas ma te paskudne krwiaki,na pewno się pięknie wchłonie tylko musisz na siebie uważać

Witam dziewczynki.
Zapewne zadna z was mnie nie kojarzy (po za Royanką) bo pisałam tu dośc dawno konkretnie w 2009 kiedy byłam w ciąży z moją królewną. Ja zaplanowałam płeć i mi się udało!!!!!!!!!!
Podczytuję wasze staranka i mocno kibicuję.
GRATULUJĘ!!! Śliczna laleczka na fotce przy suwaczku :-)
nullka,monico...zazdroszczę teściów

Ollena, ja tez rozumiem rodzicow i tesciow. Chodzi mi tylko o to, ze moja tesciowa czesto uszczesliwia mnie na sile. Albo obiecuje, jak to ona pomoze itd a gdy przychodzi rzeczywiscie taka potrzeba(zdazylo sie moze ze 2-3razy) to zawsze akurat cos...Mnie najbardziej zabolalo, gdy z Mackiem trafilam na pediatryczny jak mial 7 dni bo mial b.silna zoltaczke, pekniety obojczyk, zapalenie ucha i bylam z nia umowiona, ze na wyjscie ze szpitala odbierze mnie z tesciem(mieli wtedy 30km, nie 300 i czesto u nas bywali)bo moj musial byc wtedy na 2 zmiane w pracy, to sie okazalo ze nie. Moj M rano przywiozl mi specjalnie fotelik, mialam duuuuza torbe swoich rzeczy troche ale Macka, pampersy, nie moglam dzwigac bo mialam ciete krocze i reakcje alergiczna na nici rozpuszczalne :/ ja dzwonie do tescia nie odbiera(bo akurat pogniewal sie na caly swiat), do tesciowej-nie, bo sobie przypomniala, ze ma wizyte u dentysty. No myslalam ze szlag mnie trafi! Ile ja lez wtedy wylalam! Macka zostawilam na dyzurce poloznych i znioslam ciezka torbe na dol, zadzwonilam po taxi(dobrze ze kase mialam)wrocialm po Macka i dotarlam z taxi do domu. facet mily bo mi pomogl i pod same drzwi torbe zaniosl. Wtedy zrozumialam, ze na prawde nie mam na co liczyc...
Wylalam swoje zale...ale to mi w sercu najbardziej siedzi a prawie 5 lat minelo...
Ona chetnie pomaga, finasowo, nawet jak nie chcemy a potem sie cieszy i chwali. Ale pieniadze to nie wzystko...
Współczuję Royanko,nie ma to jak zawieść się na bliskich w takiej sytuacji


I obiecuję sobie że też kiedyś jej to wygarnę....
Wróciłam ze Szczecina...ufff,umęczyłam się jak nie wiem co,dawno nie byłam w centrum i nie wiedziałam że tak je rozkopali


Ale odebrałam co miałam do odebrania i własnie cieszę oczy rzeczami które mój mężuś kupił do pokoiku małej

Jak się staraliśmy to mój M bywał w domu prawie w każdy weekend, jak już się udało to zmienił pracę, wyjechał na 3 mies. do UK ale nie wytrzymał i po 6 tyg. przyjechał na dwa dni i pojechał znowu ale do innej pracy tym razem do Skandynawii. Przez rok przyjeżdżał na tydzień raz na miesiąc, od ok. miesiąca znowu pracuje w systemie, że prawie każdy weekend w domu....ja jestem w podobnej sytuacji tylko że męża mam na tydzień-raz na miesiąc,półtora a czasami nawet dwa...
Biedny Maksiu.:-(...bylismy z maksiem wczoraj zdjąc mu szwy....nie mowilam chyba wam ze w piątek tak rozbił brode (uderzyl o stolik) ze trzeba bylo zszywac...masakrano ale juz git..[/B]
Mój Filip przedwczoraj wpadł na spacerze na skrzynkę energetyczną i rozciął sobie policzek i powiekę i również ma założone szwy.
Asiuniak ależ zdolna jesteś. Fajnie:-).
Beatka te białe mebelki są śliczne

Ollena ja mam wózek x-lander i owszem ciężki to on jest ale nie mogę się zgodzić z Tobą, że spacerówka jest nie do jeżdżenia, mnie się świetnie ją prowadzi. Zwłaszcza jak wychodzę z dwójką na spacer i są miejsca, że starszy musi się trzymać mnie za rękę (np. przejście przez ulicę) i wózek prowadzę wtedy jedną ręką i jest naprawdę o.k. jak nie nawet super.
Okruszynko jeszcze ja Ciebie kojarzę;-):-)
Monico super! Gratulacje.


Ja też nie wierzę we wróżby z obrączki, mnie niby wychodziła dziewczynka... a z kalendarza chińskiego to obydwaj moi chłopcy powinni mieć "pitki".

Royannka ja chyba nigdy nie słyszałam o tej historii jak Maciuś był malutki. Straszne i podziwiam Cię bo ja już bym wygarnęła i to dawno.
no najlepiej sie nie przejmowac reszta, tak jak mowisz royanna i marwtwic sie o swoja rodzinke skoro inni sie niczym nie przejmuja..
ryba30 no to podziwiam, ze dajesz rade jedna reka prowadzic xlandera, moja kolezanka placze ze dwoma ledwno daje rade a jak jeszcze zakupy wlozy to masakra...
ja mojego maclarena z zawartoscia 12kg Patryka mam problem prowadzic czasami, szczegolnie z zakupami a co dopiero 2 razy ciezszy wozek.
ryba30 no to podziwiam, ze dajesz rade jedna reka prowadzic xlandera, moja kolezanka placze ze dwoma ledwno daje rade a jak jeszcze zakupy wlozy to masakra...
ja mojego maclarena z zawartoscia 12kg Patryka mam problem prowadzic czasami, szczegolnie z zakupami a co dopiero 2 razy ciezszy wozek.
Jagienka29
Fanka BB :)
Jagienko, a moze sie pochwalisz tymi rzeczami? Choc sobie popatrze
Maz chyba juz sie tez bardzo cieszy ze bedzie mial krolewne, co?
Jak tylko porobię fotki to się pochwalę,tylko to nic "powalającego" pościel,dywaniki,lampka,śpiworek do spania i kocyk-wszystko z IKEI ;-)
A mąż cieszy się najbardziej z tego że ja się cieszę


Ollena ja mam wózek x-lander i owszem ciężki to on jest ale nie mogę się zgodzić z Tobą, że spacerówka jest nie do jeżdżenia, mnie się świetnie ją prowadzi. Zwłaszcza jak wychodzę z dwójką na spacer i są miejsca, że starszy musi się trzymać mnie za rękę (np. przejście przez ulicę) i wózek prowadzę wtedy jedną ręką i jest naprawdę o.k. jak nie nawet super.
Zgadzam się



Teraz się zastanawiam nad modelem XQ bo ma możliwość montowania spacerówki przodem lub tyłem do kierunku jazdy,czego brakowało mi właśnie najbardziej w XA, tylko te kółka przednie do mnie nie przemawiają

No i wypuścili w tym roku obłędny kolor-amethyst :-) normalnie zakochałam się :-):-):-)
Uciekam spać,pobolewa mnie dzisiaj w okolicy spojenia,wzięłam nospę i mam nadzieję że przejdzie....jutro po 10.00 wizyta u gina,zawsze się denerwuję czy wszystko dobrze..

Dobranoc

reklama
Podziel się: