reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy wasze dzieci też tak chorują/chorowały w żłobku?

agga95

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
29 Październik 2023
Postów
32
Witam ponownie
Dziewczyny, czy wasze dzieci też tak chorują lub chorowaly w żłobku? U nas tydzień lub dwa tygodnie przerwy między ciągłymi katarkami i kaszelkami 🫣 z przerwą na RSV i Mycoplasme oczywiście. Córka wszystkie badania ma ok, wykluczona astma oskrzelowa, testy na alergie negatywne (choć wiadomo jak to jest z wiarygodnością testów alergicznych u dwulatki), porządny i ceniony alergolog z Krakowa tez uwaza, ze corka alergii nie ma. Powiedzcie mi jak to jest bo człowiek nic tylko sie martwi, a lekarze zapewniają, ze to normalne w żłobku. Czy ktoś tak ma/miał? A jeśli tak to czy to sie kiedyś kończy?

Pozdrawiam, Aga
 
reklama
U mnie młody będąc w żłobku potrafił chodzić do niego 3 dni w miesiącu. Co chwilę miał zapalenie płuc. Także tak, to proces nabierania odporności i nie wydaje się, żeby dało się uchronić przed tym dziecko. Ominie żłobek, będzie chorował w przedszkolu. Mój syn żłobek mocno przechorowal, przedszkole było już pod tym względem lepsze, ale i tak trzydniówka, ospa, bostonka, rumień zakaźny, owsiki, są na porządku dziennym w takich placówkach.
 
U mnie młody będąc w żłobku potrafił chodzić do niego 3 dni w miesiącu. Co chwilę miał zapalenie płuc. Także tak, to proces nabierania odporności i nie wydaje się, żeby dało się uchronić przed tym dziecko. Ominie żłobek, będzie chorował w przedszkolu. Mój syn żłobek mocno przechorowal, przedszkole było już pod tym względem lepsze, ale i tak trzydniówka, ospa, bostonka, rumień zakaźny, owsiki, są na porządku dziennym w takich placówkach.
Dzięki za odpowiedź, doceniam :) u nas to na szczęście tylko infekcje górnych dróg oddechowych, najczęściej bez gorączki czy innych atrakcji ale kaszel wtedy w nocy gwarantowany az do wymiotow czasami.. natomiast wydzielina spływająca po tylnej ścianie gardla to u nas norma, nawet po infekcji 🫣
 
U mnie młody będąc w żłobku potrafił chodzić do niego 3 dni w miesiącu. Co chwilę miał zapalenie płuc. Także tak, to proces nabierania odporności i nie wydaje się, żeby dało się uchronić przed tym dziecko. Ominie żłobek, będzie chorował w przedszkolu. Mój syn żłobek mocno przechorowal, przedszkole było już pod tym względem lepsze, ale i tak trzydniówka, ospa, bostonka, rumień zakaźny, owsiki, są na porządku dziennym w takich placówkach.
I tak i nie :)
Ja do żłobka nie chodzilam i w przedszkolu nie chorowałam. Dziecko tak czy inaczej styka sie z wirusami, nawet jeżeli do złobka nie chodzi. Po prostu jest tego mniej. 3latek ma lepiej rozwinięty układ odpornościowy niż roczniak, więc wcale nie jest powiedziane, że by tyle chorował.

@agga95 mówią, że pierwszy swzon chorobowy jest najgorszy, potem powinno być lepiej :) lekarze mają rację.
 
U nas też na początku były większe lub mniejsze infekcje. Po jakimś czasie malucha nabyła jakaś tam odporność i teraz rzadko sie zdarza żeby opuszczała dni w żłobku. W domu zostaje tylko jak pojawi się gorączka albo ostry kaszel (może raz na kilka miesiecy)
Jeśli lekarze (liczba mnoga) mówią Ci, że to normalne to nie wiem czym się przejmujesz.
 
I tak i nie :)
Ja do żłobka nie chodzilam i w przedszkolu nie chorowałam. Dziecko tak czy inaczej styka sie z wirusami, nawet jeżeli do złobka nie chodzi. Po prostu jest tego mniej. 3latek ma lepiej rozwinięty układ odpornościowy niż roczniak, więc wcale nie jest powiedziane, że by tyle chorował.

@agga95 mówią, że pierwszy swzon chorobowy jest najgorszy, potem powinno być lepiej :) lekarze mają rację.
Ja chodziłam do zerówki, ale miałam starsze rodzeństwo, sporo znajomych w podobnym wieku i pielęgniarka z przychodni jak widzi mnie na ulicy po tych 20-kilku latach, nadal z daleka mnie rozpoznaje i zawsze mówi, że tak chorowitego dziecka, to w całej swojej karierze nie spotkała. 🤪 Wtedy jeszcze funkcjonowały zastrzyki domięśniowe, więc po którymś razie już po prostu przychodziła do nas do domu, żeby moi rodzice nie musieli ze mną jeździć do przychodni.
 
Synek poszedł do żłobka jak miał 2,5 roku. Chorował okropnie, przynajmniej połowę czasu, zarażał młodszą siostrę. Córka poszła jak miała 2 lata, rok po bracie, i zachorowała dopiero na wiosnę. Wtedy mieli 1,5 miesiąca przerwy, przeszli oboje grypę i ospę,oczywiście na zmianę. Po tych chorobach wrócili do żłobka i przedszkola, już zdrowi do końca roku szkolnego. W tym roku szkolnym mieli tylko tydzień przerwy ze względu na grypę, którą przeszli łagodnie.
Także tylko pierwszy rok synka był dla nas najgorszy pod względem chorób.
 
I tak i nie :)
Ja do żłobka nie chodzilam i w przedszkolu nie chorowałam. Dziecko tak czy inaczej styka sie z wirusami, nawet jeżeli do złobka nie chodzi. Po prostu jest tego mniej. 3latek ma lepiej rozwinięty układ odpornościowy niż roczniak, więc wcale nie jest powiedziane, że by tyle chorował.

@agga95 mówią, że pierwszy swzon chorobowy jest najgorszy, potem powinno być lepiej :) lekarze mają rację.
Moja córka więcej chorowała w pierwszym roku przedszkola, niż w żłobku. Nie ma reguły niestety. Ale już po skończeniu 4 roku życia było dużo lepiej. Teraz choruje ze 2 razy do roku (ma 5,5 roku, ostatnia była grypa na koniec stycznia).
 
Witam ponownie
Dziewczyny, czy wasze dzieci też tak chorują lub chorowaly w żłobku? U nas tydzień lub dwa tygodnie przerwy między ciągłymi katarkami i kaszelkami 🫣 z przerwą na RSV i Mycoplasme oczywiście. Córka wszystkie badania ma ok, wykluczona astma oskrzelowa, testy na alergie negatywne (choć wiadomo jak to jest z wiarygodnością testów alergicznych u dwulatki), porządny i ceniony alergolog z Krakowa tez uwaza, ze corka alergii nie ma. Powiedzcie mi jak to jest bo człowiek nic tylko sie martwi, a lekarze zapewniają, ze to normalne w żłobku. Czy ktoś tak ma/miał? A jeśli tak to czy to sie kiedyś kończy?

Pozdrawiam, Aga

Tak. Skończyło się gdzieś w okolicy przedszkola. Ale u nas była specyficzna sytuacja bo córka miała kilku miesięczna przerwę od przedszkola w 2020 roku wiadomo z jakiego powodu. I to jakby ona zadziałała na plus.

Dziś (córka ma 10 lat) wypisałabym ją ze żłobka. To było wyłącznie męczenie jej. Bez żadnych plusów.
 
reklama
Tak. Ale ja nie uznaje kataru za chorobę. Wiem, że część matek by mnie zjadła za to, ale moje dziecko chodzi z katarem, z kaszlem też o ile jest to kaszel poinfekcyjny i nie przeszkadza mu w funkcjonowaniu. Nie chodzi tylko jak ma gorączkę albo męczący kaszel. Jesteśmy pod opieką laryngologa i alergologa - wszyscy mówią, że to norma. Alergolog ostatnio mi tłumaczyła, że taki ciągły katar może być spowodowany budowa anatomiczna jego nozdrzy i zatok i nic z tym nie zrobię.
 
Do góry