reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy zawsze postępujemy dobrze???????/

Zgadzam się, że zwolnienie z lekcji musi być naprawdę z ważnego powodu, a lody takim nie są. To może doprowadzić do tego, że co tydzień będzie chciała takie zwolnienie.
 
reklama
Jak dla mnie nie ma nic złego w dawaniu tego typu zwolnień, ale oczywiście nie notorycznie. Jest to kolejna okazja do okazania sobie wzajemnego zaufania, a w przyszłości może to bardziej popłacić niż obecność na jednej lekcji...
 
Dla mnie jest to okazja do uczenia kłamstwa i usprawiedliwiania go. Zaufanie buduje się w inny sposób.
Ja się z tobą nie zgadzam,gdyż klamstwem byłoby w tym wypadku to,że dziecko poszłoby na wagary a mamusia by je kryła,a tak to mama wiedziala gdzie jest dziecko i wyrazila zgode na pójście na lody a to jest różnica.I właśnie na tym przykladzie moge powiedzieć że dziecko ufa mamie bo nie kręciło tylko powiedziało prawde gdzie chce iść.A to czy mama wyrazila zgode czy nie to już tylko i wyłącznie ich sprawa
 
Ale kłamać można nie tylko mamie, prawda? Do tej pory w wielu szkołach wymagane jest podanie powodu zwolnienia z lekcji. Niestety to nauczyciel ponosi odpowiedzialność za zwolnienie dziecka z lekcji, nawet jeśli ma usprawiedliwienie od rodzica. A dzieci lubią się pochwalić innym dzieciom, że ten ważny powód zwolnienia to lody z koleżanką.
Nie możesz też wiedzieć, że jeśli dziecko mówi, że idzie na lody to znaczy, że jest to prawda. Przecież nie powie, że idzie na piwo. Dzieci są często mądrzejsze niż się wydaje. I wiedzą jak nas podejść.
Kryteria powinny być jasne,szkoła to szkoła. Na lody mozna iść po niej lub w weekend.
 
Z tego co pisze mama dziecko poszlo na lody .A jeżeli chodzi o zwolnienia to niestety mylisz się rodzice nie muszą pisać powodu zwolnienia dziecka z lekcji.Wiem bo mam dzieci w szkole i to ponadpodstawowej.Wydaje mi się,że lepiej jak dziecko powie mamie prawde niż mialoby iść na wagary.A drugą sprawą jest to czy nigdy nie opuszczałyście lekcji z błachego powodu?Czy nigdy nie byłyście na wagarach?Jak zaprzeczycie - to się zdziwie,bo ja też chodzilam do szkoły i wiem jak jest.
 
Zgadzam się, że zwolnienie z lekcji musi być naprawdę z ważnego powodu, a lody takim nie są. To może doprowadzić do tego, że co tydzień będzie chciała takie zwolnienie.

Nieprawda. Czy wy czasami nie macie dość pracy? Macie, macie, ale musicie iść, bo dorosłe jesteście i macie na głowie rodzinę. Jako licealistka dobrze sie uczyłam, ale czasami miałam dośc szkoły i tak jak córka mammi prosiłam swoja mamę o zwolnienie. Mówiłam szczerze, że juz mi się nie chciało słuchac tej lekcji, bo to nudne i sama się tego nauczę. Mama mi ufała, a ja dzięki temu nigdy jej nie okłamywałam. Na wagary tez nie chodziłam, bo wiedziałam, że nie muszę, a nadużywać dobroci mamy tez nie mozna. liceum skończyłam z dobrymi wynikami,a teraz jestem studentką i już wolnego sobie nie robie, bo wszystkie przedmioty mnie ciekawią i z chęcią na nie chodzę. Wina leży po stronie nauczyciela, że uczniowie zamiast siedziec na lekcji, wolą na spacery chodzić:)
Mammi na pewno jesteś super mamą. Ja z moją mamą mam świetny kontakt i jest moją najlepszą przyjaciółką
 
Nieprawda. Czy wy czasami nie macie dość pracy? Macie, macie, ale musicie iść, bo dorosłe jesteście i macie na głowie rodzinę. Jako licealistka dobrze sie uczyłam, ale czasami miałam dośc szkoły i tak jak córka mammi prosiłam swoja mamę o zwolnienie. Mówiłam szczerze, że juz mi się nie chciało słuchac tej lekcji, bo to nudne i sama się tego nauczę. Mama mi ufała, a ja dzięki temu nigdy jej nie okłamywałam. Na wagary tez nie chodziłam, bo wiedziałam, że nie muszę, a nadużywać dobroci mamy tez nie mozna. liceum skończyłam z dobrymi wynikami,a teraz jestem studentką i już wolnego sobie nie robie, bo wszystkie przedmioty mnie ciekawią i z chęcią na nie chodzę. Wina leży po stronie nauczyciela, że uczniowie zamiast siedziec na lekcji, wolą na spacery chodzić:)
Mammi na pewno jesteś super mamą. Ja z moją mamą mam świetny kontakt i jest moją najlepszą przyjaciółką
I tu się potwierdza to co napisałam wcześniej,...
 
Ja się z tobą nie zgadzam,gdyż klamstwem byłoby w tym wypadku to,że dziecko poszłoby na wagary a mamusia by je kryła,a tak to mama wiedziala gdzie jest dziecko i wyrazila zgode na pójście na lody a to jest różnica.I właśnie na tym przykladzie moge powiedzieć że dziecko ufa mamie bo nie kręciło tylko powiedziało prawde gdzie chce iść.A to czy mama wyrazila zgode czy nie to już tylko i wyłącznie ich sprawa

A czy to nie kwestia jakie zło wybrać? Mniejsze czy większe?
 
reklama
Ja bym napisała...
Córka poszła do mamy, powiedziała prawdę, chciała iść na lody, mało tego dojeżdża autobusem i nie miałaby możliwości dojechać do domu po lodach po szkole.
Ja zaznaczyłabym, że to sytuacja wyjątkowa. I miałabym gwarancję, że moje dziecko przyjdzie do mnie wtedy kiedy będzie miało większy problem, bo moim zdaniem takimi drobnymi kroczkami buduje się zaufanie.
A tak, jedna z drugą będziecie zabraniać i w końcu Wasze dziecko przestanie do Was przychodzić i prosić, bo będzie przekonane, że nie warto, nie będzie nawet próbować i zacznie kłamać...
Piszecie o odpowiedzialności? A pamiętacie jak bardzo "odpowiedzialne" byłyście w podstawówce?
 
Do góry