reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czytanki, rymowanki, zabawy

No to i ja napiszę swoje zdanie:)
Ja nauki literek i cyferek nie traktuje jako..."ooo patrzcie moje dziecko ma 3 lata i juz czyta pisze i liczy"...tylko jako część czasu który poświęcam dziecku! Od małego czytałam Hani książeczki a teraz przecież nie będę cały czas układała z nia klocków czy grała w piłkę bo to jest niewykonalne!
O basenie czy czymś takim mogę pomarzyc gdy A robi na zmiany !A ostatnio przeczytałam ciekawy artykuł o tym że dzieci idąc do szkoły potrafią czytać i liczyc ..biegle obsługują klawiaturę i myszkę ale już długopis, kredka czy mazak są ble!
Więc Hania nie ma dostepu do komputera ale pół dnia potrafi gryzmolić w zeszycie!
I uważam że to JEJ sukces że w tym wieku potrafi tyle cyferek i literek, umie kolorować obrazki..prawie nie wyjeżdzając za linie...a ostatnio uczymy się pisać literki...pisze już BABCIA, HANIA I TATA
Ale wszystko to oczywiście traktujemy jako zabawę:)
 
reklama
No to i ja napiszę swoje zdanie:)
Ja nauki literek i cyferek nie traktuje jako..."ooo patrzcie moje dziecko ma 3 lata i juz czyta pisze i liczy"...tylko jako część czasu który poświęcam dziecku! Od małego czytałam Hani książeczki a teraz przecież nie będę cały czas układała z nia klocków czy grała w piłkę bo to jest niewykonalne!
O basenie czy czymś takim mogę pomarzyc gdy A robi na zmiany !A ostatnio przeczytałam ciekawy artykuł o tym że dzieci idąc do szkoły potrafią czytać i liczyc ..biegle obsługują klawiaturę i myszkę ale już długopis, kredka czy mazak są ble!
Więc Hania nie ma dostepu do komputera ale pół dnia potrafi gryzmolić w zeszycie!
I uważam że to JEJ sukces że w tym wieku potrafi tyle cyferek i literek, umie kolorować obrazki..prawie nie wyjeżdzając za linie...a ostatnio uczymy się pisać literki...pisze już BABCIA, HANIA I TATA
Ale wszystko to oczywiście traktujemy jako zabawę:)

a gdzie MAMA? :p
 
Nie śmiejcie się bo dziadek marudzi że pisze babcia a nie dziadek:-D
Nie wychodzi jej M wiec na razie nie zmuszam jej do nauki akurat tej literki;-)
Ale powiem wam że jestem z niej strasznie dumna że tak łatwo sie uczy:tak:
I co najważniejsz widze że jej to też sprawia przyjemność!
Co dzień przylatuje z tablicą i najpierw malujemy domki z oknami drzewkami itp a potem literki:tak::tak:
A jak czytamy bajeczki to Tomek już z nami siedzi i słucha:tak:
 
Ja już bym bardzo chciała Frankowi czytać, ale dla niego książka ciągle nie jest do oglądania a do jedzenia. A że ja deczko pedantka, więc szanuję książki i trzymam je z dala od mojego młodszego dziecka :-)
 
Ewcia Tomek też wcina książki:-D:-D:-D
Dlatego podczas czytania ja je trzymam;-)

To mamy mole książkowe:-D:-D

Brawo dla hani:-) Aga mój Antek podobnie ale swego czasu wcale go nic nie interesowałao, a teraz pięknie maluje i koloruje, musiał do tego dorosnąć, komputera też nawet włączyć nie potrafi bo i po co;-) przyjdzie czas to i tak szybko sie nauczy.

Jezeli chodzi o zbyt ambitnych rodziców to moja szwagierka hehe, mała jest 3 miesiące młodsza od Hani, bardzo ładnie mówi, a oni ja uczą piosenek itd, no ale oczywiście alfabetu tez nauczyli, róznych powiedzonek ale co z tego jak dziecko same nie wie co mówi, nie ma pojęcia co to alfabet:-) Gada bez pojęcia.
Jestem za ćwiczeniem pamięci w sposób np nauki liczenia, że mam dwie kredki i dodam jeszcze dwie i dziecko ma policzyć ile ich jest razem;-) zabawy w quiz, gry typu memo, coś co rozwija logiczne myślenie.
Uwielbiam bajeczki z play house disney myszka miki:-) extra to jest, Antoś uwielbai razem liczyć:tak:
 
Ja już bym bardzo chciała Frankowi czytać, ale dla niego książka ciągle nie jest do oglądania a do jedzenia. A że ja deczko pedantka, więc szanuję książki i trzymam je z dala od mojego młodszego dziecka :-)

Zosia też potrafi poczytać zębami, a ostatnio siedziała w łóżeczku i zaczęła stękać, więc moja mama leci z nocnikiem, że moze kupka będzie, ale skąd - Zosia po prostu próbowała rozerwać książkę, co jej sie częściowo udało.... no, ale straty musza być:tak:
Ja książki też szanuję, bo pochodzę z rodziny, w której ksiażki dają chleb, ale te Zosi od razu przeznaczyłam na straty - raczej nie bedę naprawiać, bo strach kleju, ale dopóki coś z książki zostanie, to będzie się bawić.

I jeszcze raz napiszę - nie zamierzam uczyć Zosi alfabetu, czytanie wg Domana to jest zabawa, która zajmuje dziennie w pierwszym etapie 9 x po ok. 20 sekund - to jest kobiety 180 sekund = 3 minuty tylko rozrzucone w ciągu całego dnia.

Szczerze mówiąc sądziłam, że będzie opór, u mnie też był jak po raz pierwszy na to trafiłam. Bo jak można zareagować jak sie widzi napisane jak wół na karecie - zacznij uczyć czytać jak najwcześniej, nawet kilka dni po urodzeniu!
Też pomyślałam, ze wariat, psychol, Bóg wie co.... Ale po przeczytaniu całej książki - przekonał mnie, trafiają do mnie jego argumenty, niektóre sytuacje opisane widzę na co dzień albo znam z autopsji....

Jak piszecie, każdy ma swoje metody wychowania i uczenia dziecka, ja spróbuję w taki sposób. uważam, ze jeżeli poświeci się te 3 minuty dziennie (niech nawet będzie pół godziny), to żadna inna forma rozwoju dziecka nie ucierpi, a plusy mogą być.
A poza tym będę dawać Zosi to co daję do zabawy, by rozwijała pozostałe umiejętności.
 
Ja też bym spróbowała z metodą Domana ale nie chce mi się kart robić.Mąż by mnie wyśmiał.Na allero widziałam ale drogie są.Gabi słucha bajeczek na dobranoc ale tylko dlatego ,że czytam codziennie Weronice.Trudno powiedzieć że słucha czasami probuje wyrwać mi książkę a czasami robi coś zupełnie innego i nie interesuje się moim czytaniem.
 
reklama
Kora, a ta metoda jest dobra też dla mojego 4,5-latka? Napisz nam o co w tym chodzi. Ja co do Franka jestem sceptyczna, co do Stasia chętna, no i nie jestem ograniczona, chętnie się dowiem i może przekonam do tego. Zresztą ucząc Stasia nie jest problemem uczyć i Franka.
 
Do góry