reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

dieta dla karmiacych :)

ulik

Fanka BB :)
Dołączył(a)
15 Styczeń 2005
Postów
1 182
witam,

chcialam was zapytac jak wyglada/wygladala wasza dieta podczas karmienia :?: bo powoli popadam w paranoje - tego nie moge, tego nie, tego tez nie :!: jak to jest??

wiem, ze moje pytania moga wydac sie dosc smieszne ale moze ktoras ma juz doswiadczenie w tej kwestii...
czy na serio musze unikac jogurtow owocowych, soków owocowych wzglednie warzywnych (marchwiowy?), slodyczy (cukierki? żelki?), wczoraj byl tlusty czw a ja panicznie balam sie zjesc paczka... moja mama mowi, ze to przesada, ale polozna ktora przychodzi to chyba polecilaby mi wylacznie chleb z bialym serem wzglednie gotowanego kurczaka...
aha! wojtus ma dopiero 6 dni... ale moje pytania dotycza tez pozniejszego okresu :)

z gory dziekuje i pozdrawiam :D



 
reklama
Ulik Kochana bez przesady :wink: to co zjesz Ty tylko w niewielkim % dostaje maluszek
w tych pierwszych tygodniach zycia malego czlowieczka najlepiej unikac wszystkiego co tluste i ciezkostrawne, kapusty, grochu, gruszek i innych wzdymajacych rzeczy, gazowanych napojow, alkocholu, mocnej kawy ani herbaty, cytrusy tez na razie omijaj nawet cytrynke w herbacie
wiem ze jak tak zacznie sie wyliczac to mozna dostac faktycznie krecka bo niczego nie wolno...ale tak prawde mowiac najwazniejsze sa te pierwsze tygodnie
wiesz ja np wcinalam chleb z maslem i dzemem, szyneczke z indyka, gotowanego kurczaka,klopsiki z indyka gotowane np z sosikiem koperkowym, ryz, ziemniaki z maselkiem, gotowana marchewke, bialy serek(nietety bez szczypiorku, cebulki, czosnku i rzodkiewek :( ) jogurty tez jadlam, hetbatke pilam z mlekiem, soki to takie z kompotu np jablkowego...wszystko takie delikatne!
na poczatku bedzie Ci sie wydawalo ze jest tego niewiele ale z czasem przyzwyczaisz sie i bedzie dobrze...ja plakalm mamie przez tel. ze nie mam co jesc :wink: tym bardziej ze zylam na pizzach i indyjskim ostrym jedzeniu....
mam znajoma ktora odciagniety pokarm mrozila w takich specjalnych woreczkach a jak juz nie mogla wytrzymac ze zjedzeniem czegos to zjadalaale potem podawala podgrzewane mleczko z woreczka
Ulik glowa do gory! nie bedzie tak strasznie :wink: ja juz po 3 miesiacach zaczynalam jesc normalnie ale bez szalenstw :wink:
jesli bedziesz potrzebowala jakiejs rady to zmojegoskromnego doswiadczenia cos moze sie przyda? daj tylko znac!
powodzenia!!!!
aha czekolady tez raczej nie wcinaj, no kosteczke mozesz ale nie cala tabliczke :wink:
a i jeszcze jedno! mi bardzo pomogla ksiazka "pierwszy rok z zycia dziecka" super sprawa! polecam!!!!
znajdziesz tam wiekszosc odpowiedzi na nasze dylematy :wink:
no i zawsze mozesz nas pytac :lol:
buzka
 
Ja na początku karmienia też się ograniczałam, ale jogurty jak najbardziej jadłam, tyle, że unikałam tych z cytrusami. Starałam się nie jeść ostrych i słonych potraw no i wzdymających, nie piłam też na początku mleka, unikałam rosołów (ponoć wywary z mięs bardzo uczulające), z owoców jadłam jabłka na kilogramy, morele,śliwki sok warzywny piłam, a jakże, nic się z tego powodu nie działo. Generalnie jadłam bardzo dużo nabiału, bo jak sobie odpuściłam, to zaraz bolały mnie stawy (to ponoć objaw odwapnienia, ale chyba większość mam na początku karmienia to ma), chleb różny - często razowy, mięso duszone lub gotowane, wędlin nie polecają, ale ja jadłam po trochę, z czasem coraz więcej, dużo różnych warzyw w różnej postaci. No i wogóle, starałam się nie przeginać w żadną stronę, a po trzech miesiącach zaczęłam powolutku jeść wszystko, tylko obserwowałam, czy mały źle nie zareaguje. Powiem Ci jeszcze śmieszną rzecz - moja koleżanka też karmiła piersią i stosowała ścisłą dietę. Jej córeczka miała straszne kolki. W końcu dziewczyna nie wytrzymała i nażarła się bigosu i wogóle zaczęła jeść normalnie... i kolki skończyły się, jak ręką odjął :) . Oczywiście nie namawiam Cię do jedzenia bigosu, to było jako ciekawostka. Ale ja czasem pozwalałam sobie na kawałek czekolady, bo już nie mogłam wytrzymać bez słodyczy, czasem wypiłam też słabiutką kawkę, no i herbatę piłam normalnie, tylko też słabą i Filipowi nic nie było.
Myślę, że warto stosować dietę, ale nie dajmy się zwariować, jak zjesz jednego pączka to się chyba nic nie stanie :wink:

pozdrawiam
nikita
 
dzieki dziewczyny! :D

cioesze sie ze takie mi tu rzeczy piszecie :D bo te polozne to wiadomo - lepiej powiedziec zeby nie jesc niz zebym potem miala do niej pretensje ze mi pozwolila - ja to rozumiem :)
narazie jesli chodzi o slodycze zadowalam sie herbatnikami zwyklymi i od czasu do czasu kisiel zarzuce :) zreszta i tak narazie apaetyt mam maly, nie mam tez ochoty na fryty pizze itp. co do kavy to jest mi absolutnie obojetna, a herbatke tez pije slaba. mama i babcia dbaja o obiady bo sama narazie niewiele umiem :oops: odkad mieszkam z mezem jadalam glownie ryz lub makaronz sosem ze sloika :wink: nie potrafie dusic mieska, zup nawet nie umiem gotowac :oops: wiec mi babacia szykuje narazie :D
na kanapki nie mam smaka bo co to za kanapka bez ogorka kiszonego, majonezu i keczupu :wink: :?: :!: wiec wcinam sobie manne (mniam), albo bialy serek z dzemem :) jakos daje rade :) i sie ciesze bo mi narazie cycki zmalaly troche :) tzn w stanik sie nie mieszcze ale juz nie sa takie ciezkie :wink:
pozdrawiam i dzieki raz jeszcze :D



 
hehehe co do gotowania to ja zostalam do tego losowo zmuszona :wink: poniewaz mama i babcia daaaaaaleko wiec jak mam na cos ochote to musze sobie poradzic sama :roll: a przed tem goraca linia z mama
a w Polsce stolowka u babci a w domu z Lukaszem tez ryz i makaron z sosem ze sloika :wink: wiec wszystko przed Toba
ale jak chcesz to moge podac Ci jakies proste przpisiki na ktorych i ja sie ucze....i jak narazie wszyscy zyja :lol:
a tym czasem odpoczywaj i ciesz sie malutkim :lol:
buziaki
 
hej!

dzieki dzieki :) powoli wyzbywam sie obsesji. staram sie stosowac do tych bardziej rygorystycznych polecen choc mama sie ze mnie smieje jak mowie ze nie jem kanapek bo "co to za kanapka bez majonezu i ogorka?!" i mowi zebym nie przesadzala. dzis kupila mi majonez. ale ja sie troche boje ;) babcia mojego meza przyniosla mi merci ale nie ruszylam. poczekam jeszcze troche ;) w ogole smiesznie - ciagle mi przynosza mandarynki i czekolade - juz mi sie nie chce powtarzac ze nie moge ;) jablka sobie gotuje i to mi wystarcza jesli chodzi o owoce. jak masz jakies fajne przepisy - latwe i szybkie bo narazie ledwo stoje :( - to bardzo chetnie skorzystam :) tylko na miesie to sie w ogole nie znam!
pozdrawiam :)
 
Jeśli wypijesz po karmieniu, albo na przykład wieczorem poprzedniego dnia, to w mleku nie będze już ani śladu alkoholu. Czytałam, że ulatnia się on z mleka po dwóch godzinach (mocniejszy po około czterech). Nie wiem napewno, czy to dokładnie tak jest, ale z pewnością nic się dziecku nie stanie, jeśłi wypijesz to wino w ciągu dnia lub wieczorkiem. Ja też czasem sobie zapodam kieliszeczek czerwonego po kolacji, a karmię o czwartej rano. Nic się nie dzieje, nawet mój lekarz twierdzi, że można sobie na to pozwolić, byle nie w okolicach karmienia.
pozdrawiam
nikita
 
Kurcze dzięki za odp. Tak się poskładało, że w sobote wychodze pierwszy raz od porodu. Tata zostaje z małą.Skoro mówisz, że czasem wypijasz przy kolacji, to chyba nie mam się co bać (mam pewne opory, tym bardziej że kiedyś spotkałam się z takim zdaniem,że jak się robi okłady rozgrzewające ze spirytusu na piersi, to on tez przenika i mam czapę), Karmie mała raz dziennie ok. 5.A wiecie mam ochotę się trochę rozluźnić ;)
 
reklama
Dziewczyny, wyczytałam to w którejś z gazetek o dzieciach, też nie bardzo wierzyłam, ale w końcu można sobie dać jeszcze te parę godzinek okładu, to i tak od kolacji do piątej rano raczej wystarczy. Po dobie ulatnia się całkowicie z organizmu, ale do mleka nie przenika w takim samym stopniu, więc może dlatego szybciej się z niego uwalnia. Nie wiem dokładnie, ale w każdym razie jeśli nawet pediatra mi pozwolił, to chyba nie ma się co bać... byle nie przesadzić.

pozdrawiam
nikita
 
Do góry