Czuje się mega fatalnie, już mam dosyć tej niezdarności ciążowej, brzuch mam bardzo nisko, boli mnie całe podwozie, ledwo się ruszam



najbardziej cierpi na tym starszak, bo ani na spacer z nim nie pójdę bo daleko nie dam rady dojść, ani na plac zabaw, ani nawet za bardzo na podłodze nie mogę siedzieć bo mnie wszystko boli

wiem, że życie z dwójka takich malutkich dzieci to będzie hardcore i jeszcze nie raz zatęsknię za czasem kiedy młodszy był w brzuchu ale serio, już mam dosyć bycia w ciąży, nie mogę się doczekać porodu.
Mały chodzi do żłobka, nie zdecydowaliśmy się na nianię, przestał chorować i jakoś to idzie. Żłobek to jednak „wygodniejsza” forma opieki, dużo bardziej elastyczna pod wieloma względami. Na przyszły rok chcemy go dać już do przedszkola, on społecznie to jest bystrzak więc na pewno sobie poradzi.
A co u Was?

