anthea
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 1 Kwiecień 2008
- Postów
- 81
Witajcie dziewczyny,
chcę się trochę pożalić komuś kto zrozumie, bo jakoś tak nie potrafię sobie z tym poradzić. Miesiąc temu poszłam do lekarza który wcześniej leczył mi zapalenie jajników powiedzieć że znowu mnie bolą. Jakież było moje zdziwienie kiedy ten powiedział że to nie zapalenie tylko ciąża, jeszcze wczesna 3-4 tydzień ale na usg było już widać plamkę, endometrium też powiększone. Szczęśliwa wróciłam do domu z duphastonem na podtrzymanie i po 10 dniach miałam się zgłosić znowu. Nie muszę mówić że w międzyczasie zaliczyłam wszystkie "objawy ciążowe" pewnie większość sama sobie wmówiłam i cierpliwie znosiłam bóle jajników bo teraz to przecież w szczytnym celu. W wyznaczonym terminie poszłam do lekarza informując go że wszystko w porządku, czuję się "ciężarna" a on mi na to że żadnej ciąży nie ma i że mam przestać brać duphaston i że okres powinien się wkrótce pojawić. Powiem szczerze że miałam ochotę go pobić. Co on wygadywał? Wcześniej było a teraz nie ma? Jeszcze coś mówił o ciąży biochemicznej i o tym że bez problemu mogę się dalej starać ale już wyszłam. Nie pamiętam dokładnie co powiedział. Byłam zdruzgotana.
Miesiąc później znowu zrobiłam test ciążowy (4 dni temu) i znowu dwie kreski. Tym razem zaczekałam do terminu miesiączki i trzy dni po kolei robiłam testy, kreska była coraz grubsza. W dniu okresu też była i już chciałam dzwonić do lekarza i się umawiać ale dwie godziny po teście dostałam okres. To było wczoraj. Dzisiaj mam wściekły krwotok i leżę w domu i ciągle płaczę. Pewnie znowu coś było prawda? Nie wiem już co mam robić. Pójdę do lekarza jak krwawienie się skończy. Ale teraz nie umiem sobie z tym poradzić.
chcę się trochę pożalić komuś kto zrozumie, bo jakoś tak nie potrafię sobie z tym poradzić. Miesiąc temu poszłam do lekarza który wcześniej leczył mi zapalenie jajników powiedzieć że znowu mnie bolą. Jakież było moje zdziwienie kiedy ten powiedział że to nie zapalenie tylko ciąża, jeszcze wczesna 3-4 tydzień ale na usg było już widać plamkę, endometrium też powiększone. Szczęśliwa wróciłam do domu z duphastonem na podtrzymanie i po 10 dniach miałam się zgłosić znowu. Nie muszę mówić że w międzyczasie zaliczyłam wszystkie "objawy ciążowe" pewnie większość sama sobie wmówiłam i cierpliwie znosiłam bóle jajników bo teraz to przecież w szczytnym celu. W wyznaczonym terminie poszłam do lekarza informując go że wszystko w porządku, czuję się "ciężarna" a on mi na to że żadnej ciąży nie ma i że mam przestać brać duphaston i że okres powinien się wkrótce pojawić. Powiem szczerze że miałam ochotę go pobić. Co on wygadywał? Wcześniej było a teraz nie ma? Jeszcze coś mówił o ciąży biochemicznej i o tym że bez problemu mogę się dalej starać ale już wyszłam. Nie pamiętam dokładnie co powiedział. Byłam zdruzgotana.
Miesiąc później znowu zrobiłam test ciążowy (4 dni temu) i znowu dwie kreski. Tym razem zaczekałam do terminu miesiączki i trzy dni po kolei robiłam testy, kreska była coraz grubsza. W dniu okresu też była i już chciałam dzwonić do lekarza i się umawiać ale dwie godziny po teście dostałam okres. To było wczoraj. Dzisiaj mam wściekły krwotok i leżę w domu i ciągle płaczę. Pewnie znowu coś było prawda? Nie wiem już co mam robić. Pójdę do lekarza jak krwawienie się skończy. Ale teraz nie umiem sobie z tym poradzić.