reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dyskusje na tematy ciężkiego kalibru ;o)

ja generalnie jestem za in vitro,bo nie ma nic piękniejszego niż przytulić własnego szkraba:tak:nie mówię,że obrażanie kogokolwiek jest ok ale rozumiem GKVIP-też bym pewnie na jej miejscu podchodziła emocjonalnie do tego.
I uważam,że aborcja też powinna być legalna.
Każda z nas ma prawo sama o sobie decydować,a sytuacje w życiu bywają różne...chyba lepiej poddać się aborcji niż potem wyrzucić dziecko na śmietnik...

mysiaczek - myślałam,że skoro masz wykształcenie medyczne to przedstawisz zagadnienie pod tym kątem...
 
reklama
chyba lepiej poddać się aborcji niż potem wyrzucić dziecko na śmietnik...
...

Nie gniewaj się, że to napiszę, ale jak dla mnie o żadnej z tych opcji nie można mówić, że jest "lepsza". W przypadku jednej i drugiej dziecko trafia na śmietnik.

Są jeszcze okna życia, rodziny które latami czekają na adopcję. Pozostaje tylko kwestia uświadomienia kobiet, jakie mają możliwości, jeśli nie chcą zatrzymać noworodka.

Ja sama jestem przykładem dziecka, które miało się nie narodzić. Moja mama była w bardzo trudnej sytuacji (17 lat, bez faceta, bez wsparcia matki) i mało brakowało, a dzisiaj nie byłoby mnie z wami :)

Jakoś jestem i mam się całkiem dobrze ;)
 
Iwon myślę,że akurat w takich kwestiach nie ma lepsze i gorsze rozwiązanie,tyle że akurat takie słowa mi pasowało...może lepiej "mniejsze zło"??
Ja wiem,że są okna życia,adopcje itd...ale z drugiej strony,żeby adoptować dziecko to trzeba spełniać pewne kryteria dosyć rygorystyczne(to akurat dobrze)a i tak coś może pójść nie tak...w wiosce mojej mamy para się starała o adopcję i prawie odrzucili wniosek-bo sąsiedzi powiedzieli podczas wywiadu środowiskowego,że są nieodpowiedni...wiem,że to też zależy od urzędników...
 
Na pewno masz rację, ale są też przykłady udanych adopcji :)

Nigdy nie wiadomo, jak potoczą się losy dziecka i dla mnie jest to wystarczający argument, że człowiek jest zbyt maluczki, aby miał prawo decydować o losie drugiego. Dla mnie płód jest już człowiekiem, jego zaczątkiem, potencjałem, cudownym bytem, ale to kwestia przekonań.

W danej chwili młoda matka myśli, że usunięcie ciąży to jedyne i najlepsze rozwiązanie, a niedługo po tym może zmienić się jej sytuacja życiowa i okazuje się, że potrafi sama wychować dziecko albo np. poznaje kochanego faceta. Tak było w "naszym" przypadku.
 
Dopiero wstalam, ale tak na goracao odniose sie do adopcji, to nie chodzi tylko o to zeby rodzina chcaca zaadoptowac spelniala kryteria ( finansowe , psychologiczne i wiele, wiele innych), po prostu olbrzymia ilośc dzieci pozostaje do pełnoletności w domach dziecka bo ich sytuacja prawna jest niejasna. po prostu taka " mamuska biologiczna" nie moze miec odebranych praw, bo z lizaczkiem wpadnie do dziecka raz na rok:angry:. Matka po porodzie musi się zrzec praw ( jesli jest ojciec on takze), ma jeszcze 6 tyg. na zmiane decyzji. Jesli prawnie sie zrzeknie, to takie dziecko trafia do adopcji i oczekuje na rodzine, ktora je pokocha. Niestety przewaznie dzieci nie maja takiego szczescia i trafiaja do placowek, badz sa chore i tez wtedy trudno znaleźć im rodzine. sa tez przypadki, ze dzieci maja starsze rodzenstwo i wskazane byloby zeby byly razem. Kto na "dzien dobry" zdecyduje sie wziac 4, 5 dzieci? Malo chetnych. Kazdy czeka na rozkosznego noworodka, a tych do adopcji nie ma :(
 
Ostatnia edycja:
Iwon cieszę się,że u was tak się stało:tak:
A jeszcze w kwestii adopcji-ta para w końcu adoptowała dwie dziewczynki i o ile na początku wszystko było super,tak teraz z jedną z nich mają straszne problemy wychowawcze i w ogóle psychologiczno-emocjonalne...
Ja podziwiam ludzi decydujących się na adopcję,bo dla mnie macierzyństwo samo w sobie jest wyzwaniem i odpowiedzialnością a adopcja wydaje mi się jeszcze trudniejsza.
 
reklama
Wśród moich znajomych mam obecnie 3 pary, które adoptowały dzieci. W przypadku każdej z adopcji procedura trwała od roku do 2. Pomimo iż byly to dzieci których rodzice zrzekli sie praw. Chwała za to że mieszkam w tak malym mieście ze praktycznie wszyscy się znaja a nawet jak nie to mają wspólnych znajomych. I udało się dzieciaczkom "czekać" na adopcję już w domach przyszłych rodziców.
Więc niestety prawo u nas jest takie że nawet jak już trafi sie rozina która chce malote wziąść to musi byc baaaardzo cierpliwa i dlugo walczyć o swoje małe szczęście.

Co ciekawe 2 z tych 3 rodzin po adopcji doczekały się swoich pociech - a podobni nie mogli :)
 

Podobne tematy

Do góry