Kurcze, pisalam posta chyba przez piec czy dziesiec minut i mi wkosilo go

zla jestem...
Ja mam ciuszki juz praktycznie wszystkie poprane, zostaly tylko ze dwa kombinezoniki na zime, ale to sie nie spieszy, bo jeszcze nie sa potrzebne

poprasowane na biezaco tez mam, oprocz wczorajszego prania, ale to moze z pol pralki jest, zreszta nie spieszy sie, bo i tak mam ciuszkow od groma i jeszcze troche. Dobrze, ze mala juz spakowana, ja chyba wloze do szafy jeszcze kilka drobiazgow, zeby potem nie trzeba bylo na ostatnia chwile szukac - w znaczeniu drobiazgow dla mnie oczywiscie. Jakis kubek, sztucce, bo z tym to problem oczywiscie w szpitalu rowniez. Nie wiem, czy przypadkiem w ogole nie wezme sobie jeszcze talerza glebokiego i plytkiego, zeby sie nie okazalo, ze nie mam na czym jesc...
A jesli chodzi o proszek do prania to chcialam prac w platkach mydlanych, przynajmniej cala partie za pierwszym razem, ale kolezanka mi powiedziala, ze od platkow bardzo ubranka szarzeja, bo platki nie wybielaja zanadto, no ale mimo wszystko chcialam kupic - niestety nigdzie nie bylo... Tak samo jak majtek jednorazowych na mnie nie ma, najwieksze sa 42-44 a ja niestety potrzebuje 44-46... I wkladow poporodowych tez nigdzie nie ma, juz caly Slupsk zlazlam. Uwierzylybyscie?? No, ale temat zmienilam. W koncu kupilam Dzidziusia i bardzo zadowolona jestem. Ladnie pierze, fajny zapach, ale zaplacilam mniej niz Wy, bo 8,40 za poltora kilo... No i u nas jest ten proszek tylko w Sano, wiec moze jak macie ten market w poblizu to tam sie przejdzcie... Chcialam kupowac Lovelle, ale niestety finanse nie pozwalaja, ale nie zaluje, ze Dzidziusia jednak kupilam...
No, ale zrobilam zdjecia niektorych ciuszkow malutkiej, razem z ta slodka sukienusia z lumpka
