reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dziecko zbliża czy oddała od siebie? Jak to jest?

Kopka mój mówi to samo, że on nie wie jak ja mam czas na to wszystko, bo on jak chce umyć podłogi to ja wychodzę z domu z Julką, wracam po 2 h a nasze 50 m2 nadal nie umyte, bo to mecz, coś zjeść, muzyki posłuchać itp. Kobiety są bardziej zorganizowane, bo mamy znacznie więcej do roboty niż faceci. Może gdyby oni mieli tyle co my na głowie to też bym im to lepiej szło.
 
reklama
Nadia ma w ciagu dnia 2 drzemki,wiec kiedy ona rano idzie spac,to ja w tym czasie sprzatam,natomiast kiedy idzie popoludniu to robie obiad,a P kiedy Nadia spala to albo w cos gral,cos obejrzal itp i niestety godzinka minela dziecko sie obudzilo i dalej nie bylo czasu na nic;) pamietam kiedy wrocilam z pracy po 12 h dodam,ze musze wstawac o 3.30,bo do pracy dojezdzam ponad 1 h w jedna strone,a w domu jestem spowrotem ok 19.30 i w zlewie stos naczyc, w pokoju pelno zabawek na podlodze....w pierwszej chwili az sie we mnie zagotowalo,ale nic nie powiedzialam,bo to byl pierwswzy dzien kiedy P zostal z Nadia na caly dzien i fakt zero organizacji. Po kolejnych dniach bylo lepiej,nawet mial czas zeby obiad ugotowac:)
 
A ja robię inaczej. czasami faktycznie cos ogarnę czy ugotuję jak mala spi, ale bardzo często to jest po prostu czas dla nie.

Poczytam gazetę, zrobię manicur itp.

Mi tez się cos od zycia nalezy, a wiem, ze moj maz gdy mala spi palcem tu nie tknie, wiec nei wiem, czemu ja mam robic inaczej
 
ja mam poprotu takie troszke glupi charakter i nie potrafie odpoczywac jak stos brudnych naczyc lezy w zlewie,ale np tak jak teraz nadia spi,obiad mam od wczoraj,wiec mam czas,zeby posiedziec na babyboom,porozwiazywac krzyzowki,poogladac tv itp;)
 
A ja mam tak ze posprzątam, popiore, ugotuje bo mnie denerwuje ze jest bałagan i tyle do zrobienia..ale jestem wściekła ze zawsze spada to na mnie i nie mam w tym za wiele pomocy Muszę nauczyć się odpuścić czasem i z kanapy poprzygladac się jak rośnie sterta brudnyćh naczyń w zlewie ;) i popieram marte dobrze robi.... Tez się muszę tak nauczyć
 
u nas P mi pomaga tylko musze mu powiedziec,zeby pozmywal czy poodkurzal,bo tak sam z siebie to nie bardzo,ale widocznie mezczyzni tak maja;)
 
Moj B lubi gotowac i nienawidzi balaganu. jak to bedzie po narodzinach nie wiem. mam nadzieje ze bedzie mi pomagal
 
Kopka mężczyźni tak własnie mają, musisz powiedzieć proszę zrób to i to teraz, za godzinę itp. Jasne polecenia i krótkie, bo dłuższych wywodów nie zapamiętają :-D Jak szłam do szpitala na kamienie, to listę miał na każdy dzien co zrobić trzeba, co dziecku dać itp. Ale i tak dzwonił i pytał.
Ważne, że mi pomaga jak poproszę, szkoda, że sam z siebie nie widzi że jest kurz, sterta naczyń, pranie do poprasowania itp. Ale i tak się cieszę z tego co mam, bo mogłam trafić na 100 razy gorszego męża :-)
 
Mają, mają. Właściwie do wszystkiego muszą mieć instrukcję obsługi, choć twierdzą oczywiście, że świetnie sobie ze wszystkim radzą. Ja obudziłam się któregoś dnia z mega migreną i nie byłam w stanie wstać nawet z łóżka i wyszykować małej do przedszkola (mąż ją zawozi). I po prostu omal nie padłam ze śmiechu widząc po powrocie do domu jak jest ubrana :-D Miała na sobie spodnie i spódniczkę jednocześnie oraz bluzeczkę założoną tyłem na przód. Ale ważne, że była ubrana :tak:
A w zeszłym tyg. poprosiłam menia, żeby mi pomógł umyć okna. Najpierw zaczął od tych, które ja umyłam tydzień wcześniej, bo zapomniał o tym :szok: Po czym, kiedy powiedziałam (co dla mnie było oczywiste), że futryny też, mocno się zdziwił. Nie stałam nad nim, żeby go nie denerwować. Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie "sprawdziła". No i okazało, się, że parapety na zewnątrz są nie umyte; "bo nie mówiłam" :rofl2:
Ale tak poza tym, to nie narzekam, bo czasem sam z siebie stanie i pozmywa :tak: Zawsze sobie powtarzam: "Szanuj męża swego, mogłaś mieć gorszego" :happy2:
 
reklama
betiks usmialam sie z Twojego postu,ale macie calkowita racje,jasne i krotkie polecenia i facet zrobi to o co go poprosisz i nawet nie wkurzam sie,ze sam z siebie nie pomysli,ze trzeba cos zrobic,no ale najwazniejsze,ze pomaga.Ja kiedys powiedzilam P,ze jak bedzie dawal Nadii obiadek to zeby do obiadku dolal troszke wody,bo jest gesty i mala nie bardzo chce go jesc,ale gdyby dawal jej zupke to nie musi tej wody dolewac no bo zupka jest rzadka (co jest rzeca oczywista) gdy wrocilam z pracy i pytam sie jak tam dzien,to z usmiechem odpowiedzial mi,ze dobrze,tylko przy obiadku sie nameczyl bo zupka zrobila sie strasznie rzadka...okazalo sie,ze P do zupki dolal wody,bo uslyszal jak mowilam mu,zeby do obiadku tej wody dolal,tylko juz nie uslyszal,albo nie zakodowal sobie,ze chodzilo mi o obiadek a nie o zupke,no ale coz poprsotu namachal sie lyzka:)
 
Do góry