reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzień z dziećmi

o kurcze jakie zorganizowanie, ja nie umiałabym tak napisać co o której, jak głodne to jedzą.
też tak postępowałam i Maks w wieku 2 lat miał nadwagę, a Olek też do chudych nie należy. Nie chodzi o to, że ich głodzę, ale mają stałe pory posiłków, aby nie rozwalać im żołądka.
 
reklama
w żadnym wypadku żadna nie wygląda na przekarmioną, wręcz odwrotnie, szczególnie Natalia. A je 5 posiłków dziennie, tyle że mówi kiedy chce jeść. Wmuszać jej nie będę jak nie jest głodna. Tym bardziej że sama je i nie da się nakarmić.
 
Emilio Twoje słowa "jak głodne to jedzą" można zrozumieć różnie. Ja zrozumiałam tak, że dajesz dziecku jeść kiedy chce, czyli nawet 10 posiłków dziennie...
Gdybym ja dawała Olkowi jeść kiedy chce, to jadłby cały dzień :-D

cyt "Wmuszać jej nie będę jak nie jest głodna" - nie wydaje mi się, aby można było zmusić dziecko do jedzenia... raz spróbowałam i Maks po 3 kęsach zwymiotował... Maks jest strasznym niejadkiem, w przedszkolu nie je prawie wcale, dlatego jak przychodzi do domu, to zjada około trzy malutkie posiłki, wtedy kiedy chce...
Oluś zjada 5 posiłków o stałych porach, bo gdy pokazuje mu jedzenie, to zaraz leci z wywieszonym jęzorem :-)
 
maks_olo moje też by jadły non stop jakbym im dawała. Szczególnie Justynka. Z nią muszę się pilnować, bo chce jeść dużo więcej, ale wiem że może to się źle skończyć. Mam taki przykład u nas w domu na dole u ciotki. Dziecko waży 24 kg a ma 3 lata.

Mojej się nie da zmusić, bo nawet buzi nie otworzy :-D. Natalka waży 12 kg od momentu jak skończyła roczek. Nie tyje nic, ale je i to nawet sporo, bo potrafi na śniadanie zjeść 3 jajka na twardo lub jajecznicę z 2 jajek z wędlinką i szczypiorkiem. Ale ona za to kolacji nie za bardzo. Ostatni posiłek jest zazwyczaj około 18. Musi być bardzo głodna jak zje później. Justysia je kolację około 19, a później około 7 rano. Budzi się wcześniej ale nie je nic przez godzinkę.


A jakby jadły z 10 posiłków to podejrzewam że to by było za przeproszeniem ***** a nie jedzenie. Bo by podziobały po trochu i za chwilę znowu głodne.

Dobrze, że unormowałaś to jedzenie, bo pisałaś że miały nadwagę. To powiedz mi jak ja mam przetłumaczyć cioci żeby tak nie postępowała, bo może być źle. Ona nic nie rozumie. Ostatnio wujek powiedział, że dziecku się nie żałuje. Rozumiesz :szok:
 
Emilio - współczuję temu maluchowi... Maksio ma 3 latka i waży 15kg...

Natalka sporo je, no i jajeczniczka na śniadanie - ulubione jedzonko Olka ;)
Moje chłopaki na kolację wypijają 230ml mleka - starcza im skoro nie budzą się w nocy z głodu...
Maksio je śniadanie praktycznie zaraz po przebudzeniu, no ale spieszymy się zawsze do przedszkola.

Tzn, gdyby Olek jadłby 10 posiłków dziennie, to ważyłby ze 20 kg, bo on zawsze je konkretnie... był taki czas, że nie odmawiałam mu jedzenia i potrafił jeść cały czas!!!!

Mój chrześniak ma 6,5roku i ma właśnie rozwalony żołądek, bo siostra mu co chwilę coś podtyka :/

Kiedy przyjechała moja Teściowa i chciała dac chłopakom GRZEŚKA, mówię "Mama nie daje, bo Maks nie zjadł obiadu". "Ale przecież to od Babci i takie tam" - gadała. Ale byłąm twarda i powiedziałąm, że nie. - o matko jak się obraziła!!!! Ale w dupie to mam, bo nie po to wprowadzam swoje zasady, tłumaczę, przechodzę z nimi histerie i bunty, żeby ona mi wszystko burzyła...
A wujka zapytaj, czy w szkole to on będzie pośmiewiskiem kolegów czy córcia...
 
maks_olo nie przetłumaczysz im tym gadaniem. Odpowiedź pewnie byłaby taka, że ona pewnie przywali jak się ktoś będzie śmiał i problem z głowy.

Z teściami ten sam problem miałam. Ale któregoś razu jak przywieźli czekoladowe rzeczy to powiedziałam, że nie wezmę i tyle. I przestali kupować. Ostatnio nawet teściowa płatki na mleku kupiła i takie biszkopty twarde do gryzienia dla Natalki. W zasadzie to nie biszkopty bo nie słodkie, ale na dziąsła dobre dla Justysi.

Ja to wczoraj na plac zabaw nawet jabłka pokrojone wzięłam to się baby na mnie dziwnie patrzyły.

Ja to się właśnie zastanawiam ja to będzie z Natalki jedzeniem przed przedszkolem. Bo ona takie konkretne śniadanie je o 9. Wcześniej to tylko trochę płatków na mleku, ale to na prawdę nie wiele zje.
 
Emilio współczuję takiej Rodziny, bo jak ktoś mi się wtrąca w wychowanie dzieci, to mówię "moje dzieci i wychowuje je jak uważam", jak ktoś nie daje spokoju, to nie ma lekkiego życia :-D
Kochana, to Twoje córy i nie pozwalaj nikomu na wtrącanie się. To Ty potem będzie musiała chodzić z dzieckiem do lekarza i katować go dietą... lepiej teraz czegoś odmówić...

Ja na plac zabaw nie biorę żadnych przekąsek - jak chłopaki chcą jeść, to wracamy do domu. Ale jabłka pokrojone tez jedzą ;-)

Ja Maksiowi daje śniadanie po przebudzeniu, bo w przedszkolu z zasady nic nie rusza :-( Czasami zje trochę płatków albo suchy chlebek, dlatego śniadanie je w domciu, żeby potem tyle godz z pustym brzuszkiem nie chodził
 
maks_olo też się staram nic nie brać na plac zabaw :tak:, no ale wtedy Natalka obiadu nie zjadła i chciałam żeby coś poskubała.

Rodzinka jest na szczęście mojego męża, i w tym jest ich szczęście i moje. Mój mąż się z ciotką bardzo nie lubią, bo właśnie się wtrąca we wszystko. Osttnio nawet się dowiedziałam, że źle żywię Justysię i Natalkę :-D:szok:, bo np. Natalka mleka modyfikowanego nie pije i na pewno ma słabe kości, że je mało słodyczy, bo nie pozwalam. Oj dużo by pisać...
 
oj Ty niedobra, że futrowałaś dzieci jabłkiem, a nie wafelkami - oj niedobra ;-)
ja ewentualnie daje chłopcom na dworze suche bułki :-p

Kochana pamiętaj, że to Twoje dzieci i Ty o wszystkim decydujesz i nie daj sobie gadać takich bzdur, tylko ostro odpowiedź. Ja kiedyś milczałam, ale teraz ostro ucinam! Ostatnio się nawet kierowcy przed przejściem dla pieszych oberwało :-D
 
reklama
Nasz dzień z dziećmi:

5 - ja wstaję, ubieram się itp.
5:30 - budzę dzieci, daję mleko, przewijam i ubieram
6 - wychodzimy do żłobka i do pracy
15 - odbieram dzieciaki ze żłobka
15-17 - spacerek
17 - podwieczorek
17-18 - czas na zabawę
18-18:45 - tata bawi się z dziećmi sam a ja w tym czasie ogarniam dom i robię Dawidowi kolację + gotuję jakiś szybko obiad na następny dzień
18:45 - kąpię Alę a Dawid je kolację
19 - Ala dostaje mleko i idzie spać, Dawid ogląda bajkę
19:30 - kąpiel Dawida, mleczko i spać
po 20 - ogarnięcie mieszkania, naszykowanie śniadania do pracy i czas dla siebie :-)

Każdy dzień wygląda tak samo. W weekendy jedynie mamy cały dzień dla siebie więc dodatkowo:
6:30 - śniadanie
7-8 - zabawa z dziećmi
8-9 - bawimy się z Dawidem, Ala śpi
9-11 - spacer
11:30 - dzieci jedzą zupę
12 - 13:30 - dzieci śpią a ja gotuję obiad lub sprzątam
14 - obiad
ok 15 spacer
 
Do góry