U nas jak chodził ksiądz po kolędzie to córcia normalnie sobie z nim rozmawiała, wcale się go nie bała. Zaśpiewała mu kolędę, a potem bawiła się z nim lalkami.
Byliśmy z córcią na choince (było ok. 250 dzieci). Potem babcia w domu wypytywała się o wszystko, a córcia odpowiadała. Babcia na chwilę zamilkła, a Wiktoria: "Babciu chcesz jeszcze usłyszeć jakieś wiadomości?".
Zadaje babci pytania typu, np. "Babciu kochasz moją rodzinę?"
Opowiada np. "Jak byłam malutka to siedziałam u mamy w brzuszku".
Babcia cały czas uczy ją nowych wierszyków, ja z braku czasu mniej:-(
Jak jest w grupie starszych dzieci to dowodzi nimi, tłumaczy im co mają robić, jak będą się bawić itp.
Sama mówi proszę, dziękuję, przepraszam. Zaskakuje mnie tym, bo np. jak cos mi daje to mówi "prosze", za wszystko dziękuje, jak coś narozrabia (nawet niechcący) to od razu przeprasza.