reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Gorzów wlkp., Międzyrzecz, Świebodzin & okolice!

do galerii nie mogę coś wgrać. ale burza przeszła wiec zaraz sprobuje znowu. choc internet jakis dupiasty jest,

PR dzieki, pol dnia chowam się w domu, a wieczorem dopiero wychodzę. no dziś nad jeziorem byłam, wiec tez inaczej. ale generalnie się lepiej czuje. ale stałam z aparatem i w pewnej chwili nogi mi się ugięły i musiałam usiąść. a pozniej juz nie mialam siły z plazy zejsc. no musze odpoczywac, ale nad jeziorem to też odpoczynek...
 
reklama
hello
ja za niedlugo wybywam do dentysty..na sama mysl az mi goraco i bedzie zastrzyk :sorry:
pr musisz wymyslec na niego jakis sposob:tak:
future ale ci bylo dobrze jeziorko ehh ja moze jutro pojade bo mam wolne ale to sie zobaczy czy pogoda bedzie
ale za to jutro rano ide biegac z kolezanka:tak:takze dzien juz zaplanowany
aniolek mam nadzieje ze bedzie ok pomimo wszystko
kurcze szukam dla malego dresow do przedszkola wszystko takie drogie ze szok normalnie gdzie 40zl za jedna pare no smieszne az..cenia sie strasznie......
 
KAsiaF ohh kochanych mam rodziców! Dzięki nim to wszystko... wymoczylam a jak ;-)
Żegnał nas deszcz jak wracaliśmy i GRAD! Jej drogi nei było widać... tak dawało...
ale dojechaliśmy cali i zdrowi i szczęśliwi... dopiero przed 22 w domu byliśmy ;-)
 
Przez Gorzów 3 burze przeszły wieczorem i w nocy. Masakra jak błyskało, ostatnio jakieś mocne te burze...
Larvunia - super, że mieliście pogode w dzień i wróciliście cali w te burze :-)
A dziś pada i ogólnie fuj...
 
Witam się z przepięknych polskich gór, jest pięknie normalnie chcę tu mieszkać na stałe. Kocham te widoki:-)
Wczoraj wyjechaliśmy tuż po 5 rano a w Kościelisku byliśmy ok 14. Odliczam jedną godzinę na przystanki co straciliśmy a tak caly czas w podróży...Dzieciaki dzielnie zniosły jazdę poza marudzeniem Pawła jak juz głodny był lub narobione miał. Pogoda cudna, upał jest raz juz burza przeszła i gwaltowna ulewa że musieliśmy wrócić do pokoju ale teraz znów słońce. Jutro mamy w planach wjazd wyciągiem linowym na gubałówkę zobaczymy jaka pogoda będzie. Dziś pochodziliśmy po krupówkach. Pozdrowienia dla każdej, buźka!!:*
 
megi zazdraszczam a tak mi sie przypomnial list o Bieszczadah ze go tu zamieszcze;]
12 sierpnia.

Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pęknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października

Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniale! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić cos tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieje, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdowa. Zrobiliśmy sobie świetna bitwę śnieżną (wygrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdowa. Kocham Bieszczady.

12 grudnia.

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z droga dojazdowa. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdna drogę dojazdowa nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Cale dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, ze pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25 grudnia

Wesołych *******onych Świat! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego...przysięgam - zabije. Nie rozumiem, dlaczego nie posypia drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia

Znowu to białe ***** napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia piec centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt piec centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtają nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, ze sześć już połamałem kiedy odgarniałem to ***** z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Ze tez myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach.
 
reklama
no hej, w zasadzie to nie mam neta. teraz się wlaczyl na chwile, ale milion lat czekam, zeby cos wpisac.
generalnie nie za kolorowo.
w nocy przezylam stres bo myslalam, ze mi wody się sączą, ale to chyba tylko wydzielina. maly mnie kopał i to tak nisko i zaraz sobie wkręciłam, ze rodze. o Boze co za noc.
hela płakała, bo ząbki, dostała lekarstwo, to zasnęła, ale szlochała przez sen niunia moja.
cały dzien mam mokrawo, ale widzę na wkładnce, ze to wydzielina. mały jakby spowolnił ruchy. J chce, zebyśmy jechali do szpitala, ale ja mowie, ze nie ma co jeszcze. o teraz sie zenek odzywa w zebra. o i to jak ;) chyba wie, ze o nim mówie.

pozniej spałam z Helenką do 15, po obiedzie pojechalismy do agapu tu koło nas, bo pustki w lodówce, zjadłam loda (jak codziennie zresztą, a nawet zjadam po kilka) wróciłam i wymiotowałam.
no dupy nie urywa powiem wam, a teraz się rozpisuję i nie wiem, czy wogóle to g.... wyślę. wrrrrrr

jakby mnie nie było to są dwa wyjścia: albo rodzę, albo net mnie zawodzi ;)
 
Do góry