andariel
mama super dwójki :]
niestety dołączam do grona posiadaczek paciorkowca (do tego jeszcze e-coli)... w 34 tyg. lekarka prowadząca ciążę zrobiła wymaz, zaniepokojona przedwczesnymi skurczami powodującymi znaczne skrócenie szyjki macicy; wyniki niestety ujawniły powód tych skurczów;
jestem jej niesamowicie wdzięczna za prędkie działanie, reakcję, po tym co tu przeczytałam aż włos staje na głowie co się mogło dziać...
a teraz leżę - już do końca ciąży - łykając cordafen i antybiotyk, i mam ogromną nadzieję, że dzięki świadomości -mojej i personelu w szpitalu, jak już dojdzie do porodu - posiadania tego paciorkowca, moje dzieciątko uniknie poważnych konsekwencji...
jestem jej niesamowicie wdzięczna za prędkie działanie, reakcję, po tym co tu przeczytałam aż włos staje na głowie co się mogło dziać...
a teraz leżę - już do końca ciąży - łykając cordafen i antybiotyk, i mam ogromną nadzieję, że dzięki świadomości -mojej i personelu w szpitalu, jak już dojdzie do porodu - posiadania tego paciorkowca, moje dzieciątko uniknie poważnych konsekwencji...
Od razu dostalam antybiotyk na bazie penicyliny a po 4 dniach kazano mi go odstawic. Z reguly leczenie jest podejmowane dopiero podczas porodu ale ze wzgl na to ze bakterie byly tez w moczu zalecono mi go od razu. Po dwoch dniach (w srode) mialam spotkanie w szpitalu,gdzie zrobiono mi dodatkowe badania i wyjasniono czym wlasciwie jest to dziadostwo. Bylam tam 3 i pol godziny. Powklejali w karte ciazy info o "Group B Strep Alert",zmieniono mi polozna i ogolnie bede rodzila w troche innych warunkach. Ostrzezono mnie ze porod moze rozpoczac sie przedwczesnie i mam zglosic sie do szpitala jak tylko pojawia sie jakiekolwiek objawy. W trakcie porodu dostane antybiotyk natomiast dzidzius dopiero w momencie jesli w ciagu 24h po porodzie wykaze objawy zakazenia (oby NIE!!!
