ja również nie farbuję, nie mam siwych jeszcze, tzn trafiły się może ze 3 w ciągu roku, czekałam czy nie będzie więcej, ale na razie tfu tfu na szczęście nie ma. W ogóle farb nie używałam, tylko szamponów koloryzujących Pallette (chyba do 24 myć ). teraz nawet z tego zrezygnowałam.Ja wlosow nie farbuje bo jakos nie czuje potrzebyprzestalam jak zaszlam w ciaze i raptem odkrylam ze podoba mi sie moj naturalny kolor hehehe, poza tym ciagle wypadaja cholera!
Salomi - mi na wypadanie włosów pomogła Skrzypo Vita (paznokcie miałam super po niej)
A co do in vitro, to rzeczywiście podejście jest straszne...
Po urodzeniu Maćka leżałam na sali z koleżanką, która dzięki in vitro urodziła synka i dla mnie było to zupełnie normalne, jedynie pogratulowałam dziewczynie, że szybko im się udało:-)
A w ciąży z Milą też poznałam dziewczynę, która dzięki in vitro była w ciąży bliźniaczej (u niej to już była chyba któraś z kolei próba, więc tym większa radość).