Ja podaję... Ale nie wiem, jak się powinno robić. Jak jest słoneczny dzień i wiem, że będziemy dużo na polu, to wtedy nie podaję.
***
Matko, jak leje... A my zaliczyliśmy podróż na Rynek. Franek zachwycony pogodą - strasznie mu się podoba, jak krople mu na budkę wózka spadają
W drodze powrotnej przysiadła się do nas w tramwaju jakaś starsza pani. Ledwo ją powstrzymałam, żeby nie dzieliła się z Puckiem swoim obwarzankiem! Potem się jakoś tak zgadałyśmy, że Franka dziadkowie mieszkają w Rzeszowie, a ona na to (uwaga, Rzeszowianki!) - "o, to fajnie, macie dziadków na wsi"...:/
Teraz Pucek zasypia po obiedzie, a ja zrobiłam sobie ciepłe kakao, mam do tego domową drożdżówkę z serem i malinami. I się ogrzewam
Kupiłam sobie też w nagrodę za skończenie roboty soundtrack z "Once", który już dawno chciałam mieć. A Mężowi - za to, że siedział ze mną wczoraj do 2 w nocy - czteropak Soyki.
Dzień uważam za udany
***
Matko, jak leje... A my zaliczyliśmy podróż na Rynek. Franek zachwycony pogodą - strasznie mu się podoba, jak krople mu na budkę wózka spadają
W drodze powrotnej przysiadła się do nas w tramwaju jakaś starsza pani. Ledwo ją powstrzymałam, żeby nie dzieliła się z Puckiem swoim obwarzankiem! Potem się jakoś tak zgadałyśmy, że Franka dziadkowie mieszkają w Rzeszowie, a ona na to (uwaga, Rzeszowianki!) - "o, to fajnie, macie dziadków na wsi"...:/
Teraz Pucek zasypia po obiedzie, a ja zrobiłam sobie ciepłe kakao, mam do tego domową drożdżówkę z serem i malinami. I się ogrzewam
Kupiłam sobie też w nagrodę za skończenie roboty soundtrack z "Once", który już dawno chciałam mieć. A Mężowi - za to, że siedział ze mną wczoraj do 2 w nocy - czteropak Soyki.
Dzień uważam za udany