reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ewwe to bedzie wczorajszy chlebek. Dojrzewam do zmian, bo nie zamierzam całe życie w domu siedzieć a potem w wieku 50 lat sie obudzić jak tesciowa. I jedyną praca jaką znajde będzie sprzatanie na poł etatu po znajomości. Stac mnie na więcej. Tylko teraz nie mam siły się jeszcze wykłócać...A w ogóle mam tak małe poczucie wartości, że bardzo szybko przestaje wierzyć we własne siły...I sie "chowam" w swojej skorupie...

Kurcze Bodzinka!! W garść się babo weź - opuść tą skorupę bo CI z nią ciężko tylko,jesteś fajna kobitka, a tu takie rzeczy piszesz..... Musisz uwierzyć we włąsne siły i we własne możliwości - i dla siebie i dla swoich pociech, żeby one nie musiały się później borykać z takimi problemami w przyszłości. Mąż CI nie mówi jak pięknie dziś wyglądasz - stań przed lustrem i sama sobie to powiedz:) to też działa! wiem jak łatwo jest o tym pisać, ale uwierz u mnie też nie zawsze było kolorowo.
 
reklama
Hih no czytając Twój post Wiolcia równie dobrze mogłabym ja go napisać:) Tak samo było u nas ze skręceniem mebli ostatnio :) I tez w razie potrzeby zrobię w domu takie niby typowo męskie prace;-) Chyba musimy pracować nad sobą żeby czasem taką sierotkę z siebie zrobić :-p
Ok lecę zrobić sobie ryż z jabłkami- normalnie mega skomplikowany obiad;) ale za to jaki pyyszny:)
 
tiaaaaa nie moglam sie wczuwac w czytanie wiec po lepkach hehe
ja kiedys tez tak wstawalam i robilam kanapeczki, sratatata...i sie przejechalam na tych kanapkach bo potem uslyszalam - bylas tak idealna partnerka ze az nudna! Ja nie jestem kochaniutka, slodziutka, opiekuncza totalnie, cichutka myszka z natury ale przez 8 lat zwiazku tak mi sie porobilo, pozbylam sie swojego ja, teraz ono powrocilo i W to ma ze mna przechlapane pod tym wzgledem biedaczek moj kochany, on mi robil kanapki do pracy! tyle ze wieczorkiem ale robil, a ja palcem nie rusze :/ swinka jestem.

Bodzinka :oo::oo: masz to na wypisie??? hehe :-D no no ja z dzieckiem dodatkowo tez tak mam i boje sie co bedzie potem, bo juz sie martwie na zapas:szok::szok:

Ewwe z Twoim mezem to bysmy chyba zalozyli klinike diagnostyczna po tej flaszce heheeh albo na skutek wypicia nadmiernej ilosci alko, cos by sie do nas powaznego przyplatalo i trzeba by sie bylo leczyc :-D ale widze ze i Bodzinke moglibysmy dokoptowac do spolki tak wiec klinika pelna para by szla tylko chyba by straty byly jak wlasciciele by sie badali i zmuszali do tego najblizszych.
PS ja tez mam tak ze sprawdzam W dodatkowo, czy nic mu sie nie dzieje ze zdrowiem:szok:

bosze ide sie polozyc bo mam zawroty i wyrazny spadek formy, zaraz usne z nosem na klawiaturze...... moze to ...cukrzyca..
:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
Salomii:) tak i byście się nawzajem w tej klinice diagnozowali jako jedyni heheh:D ... ale ile ja bym miała czasu wtedy dla siebieeeeeee:):):)

ja właśnie "wpieprzam" czekoladę , bo jem, to jest niestety za delikatnie powiedziane, i piję kawę, zbieram siły na to co mnie czeka do zrobienia dziś:) i tak zbieram te siły od rana, że pewnie nic nie zrobię :/ jak zwykle zresztą hehe.
 
Ostatnia edycja:
witajcie
no to trafilyscie w temat od srody prosze meza zeby umyl łazienke wkoncu dzisiaj ja sama umyłam-a jak wroci z pracy powie- PRZECIEZ BYM JĄ UMYŁ.... :D ja tam skrecania itp rzeczy sie nie tykam i nie moge na niego za bardoz narzekac bo swoje meskie obowiazki wykonuje ale czasem mowie cos i jakbym ze scianą rozmawiała...:D ale macie racje faceta trzeba angazowac w jak najwiecej rzeczy bo potem nie bedzie rozumial skad zmęczenie u nas albo zły nastrój. Podział obowiązków musi być zeby nam faci nie zniewieścieli a my zebysmy nie zmężniały:D pamietajcie tez ze po porodzie to MY dochodzimy do zdrowia-nawet jak sie wydaje ze jest ok to trzeba sie oszczedzac bo poród to mega wysiłek dla organizmu.
A moja córcia od środy chodzi do żłobka. Myslałam ze bede miala wiecej czasu ale wpadłam w szał biegania po lumpkach i galeriach i wcale nie mam tego czasu wiecej.
Ale mi smutno bez córci nawet sobie nie wyobrażacie...
a tu cos co polecam czytac z przymruzeniem oka...
Tajemnice macierzyństwa - Poradnik przyszłej mamy - Chcę być Mamą - Onet.pl Dziecko
milego dnia...
 
Salomii to mi nastrój poprawiłas he he he. Ależ się usmiałam, ja sobie nas w trójke przy flaszce wyobraziłam, jak sobie chorób szukamy. A tak własciwie to podobno hipochondrycy zyją dłuzej. No ja mam tego pełna świadomość, więc jak zaczynam świrowac to siadam i mówie sobie 'Spokojnie kochana, to tylko hipochondria' he he he. A czasem to sie wkurzam na siebie i ide sprzatać. Ja mam przez to, że mój ojczym odkad pamietam to ciągle był "chory", lekarze, szpitale, umierał na wszytko...No żyje nadal oczywiscie, zdrowy tylko mnie 'odsprzedał' swoją dolegliwość. Drań. No i wszyscy koło niego latali, skakali, gotowali.Ja nie wiem jakim cudem moja mam z nim wytrzymała 11 lat...zasługuje na miano męczennicy bo ja przy nim to mały pikus, mnie to dopada raz na czas i zazwyczaj potrafie sobie z tym poradzić i wytłumaczyć i nie latam po lekarzach bo mam katarek 3 dni a on tak robił.
Ewwe ja mam plany na przyszłość.Szkoła, praca, może moje wymarzone studia...Młoda jestem, całe życie przedemną...Jeszcze im pokaże jakie kosze potrafie wyplatać!!!
No i nadal u Was a rachunki wołają...
Ale kazda minuta tu to dluższe "bogactwo".
 
Czasem to jest tak, że poprosisz faceta o coś ale musisz mu wszystko podać, przynieść, pomóc i dla świętego spokoju lepiej zrobić to samemu ;) Ja poprosilam niedanwo męża o skręcenie mebli to musiałam wszytsko podać, przynieść, przytrzymać itp. że wyszło na to, że zrobiłam wszystko z nim ale w jego przekonaniu wszystko zrobił on :] Oni potem się uczą takiego postępowania że jak czegoś nie zrobią to sama zrobisz bo ile mozna sie prosić?... Ja wogóle nie lubię byc uzalezniona od faceta gdyby zaszła potrzeba to sama wytynkuje sobie ścianę, wkleję płytki itp. I to moja największa wada bo mi się z faceta taka cnotka niewydymka robi:-D Ale staram się nad tym pracować i więcej WYMAGAĆ;-)

Wiolcia, mój mąż jakiś czas temu wyrwał drzwiczki z szafki - pisałam o tym - i jako "fachowiec" zaczął je skręcać nożem... myślałąm że mnie rozniesie z nerwów jak na to patrzyłąm.... w efekcie mu nie wyszło, i miał to poprawić lecz niestety do dziś nasza szafka zamyka się tak, a raczej się nie zamyka jak widać:)

SNC00497.jpg
 
Wiolcia, mój mąż jakiś czas temu wyrwał drzwiczki z szafki - pisałam o tym - i jako "fachowiec" zaczął je skręcać nożem... myślałąm że mnie rozniesie z nerwów jak na to patrzyłąm.... w efekcie mu nie wyszło, i miał to poprawić lecz niestety do dziś nasza szafka zamyka się tak, a raczej się nie zamyka jak widać:)

Zobacz załącznik 295847

Heh mam takiego samego tivixa :)
 
reklama
hahaha to jest właśnie Ewwe robienie czegoś "ale później to poprawię" - w rezultacie po 15 latach kupuję się po prostu nowe meble :):) Chociaż mój tata po 20 latach w końcu dokończył boazerię w kuchni:-D
 
Do góry