A oni zostali chya stworzeni specjalnie na nasze utrapienie...Bodzinka ja też słyszę takie hasełka od męża,''przecież ja zmęczony po pracy a ty w domu siedzisz"
Tylko że tak się składa że jak on w domu na wekkend siedzi to nie widzi tego że on odpoczywa a ja zapierdzielam jak głupia buu,faceci to koszmarki:-)
Ewa zazdroszczę,ja słyszę tylko nie przesadzaj,a wczoraj to się śmiał czy ma zamówić dzwig albo jakiś wózek dla mnie:-(
reklama
Ewwe to bedzie wczorajszy chlebek. Dojrzewam do zmian, bo nie zamierzam całe życie w domu siedzieć a potem w wieku 50 lat sie obudzić jak tesciowa. I jedyną praca jaką znajde będzie sprzatanie na poł etatu po znajomości. Stac mnie na więcej. Tylko teraz nie mam siły się jeszcze wykłócać...A w ogóle mam tak małe poczucie wartości, że bardzo szybko przestaje wierzyć we własne siły...I sie "chowam" w swojej skorupie...
Cześć dziewczyny!
Ja właśnie wróciłam z miasta. Pozałatwiałam do końca sprawy dziekanatowe. Dzisiaj się już nie szczypałam - stwierdziłam, że skoro powoli wchodzę w 9 miesiąc ciąży, to nie będę stać w pierdzielonych kolejkach, bo i tak żaden student z własnej woli nie przepuści, tylko władowałam się na chama. Jakaś pizdeczka rzuciła - "tu obowiązuje kolejka", ale tylko się do niej uśmiechnęłam. Mam nadzieję, że jej się myszy zalęgną
Missiiss - ja też uważam, że nasze dwuosobowe spotkanie było bardzo miłe. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły te 3 godzinki. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda nam się wszystkim zorganizować. Ale wtedy to już zrobimy totalną furorę - cztery babeczki z wielgachnymi brzuszyskami. Już jak szłyśmy dwie, to ludzie się za nami oglądali.
Agaj - nie przejmuj się głupimi komentarzami. Lekarz kazał odpoczywać, to odpoczywaj. Moja mama niby ciągle powtarza, że sama pracowała aż do ostatniego dnia, ale kiedy ostatnio u niej byłam to otoczyła mnie specjalnymi względami. Kazała siedzieć i ciągle podtykała pod nos obrane jabuszka i orzechy.
Mój mąż na szczęście nie jest przyzwyczajony do full serwisu w domu, bo zawsze dzieliliśmy obowiązki partnersko. Kanapki potrafi sobie zrobić sam, sprzątaniem też zazwyczaj dzieliliśmy się po połowie. Ale teraz mi trochę głupio i skoro siedzę w domu, a on pracuje do wieczora, to chciałabym przejąć większość domowych obowiązków, a widzę, że nie mam za bardzo siły. Jeszcze zakupy czy gotowanie spoko, ale ze sprzątaniem sobie nie radzę :-(
Ja właśnie wróciłam z miasta. Pozałatwiałam do końca sprawy dziekanatowe. Dzisiaj się już nie szczypałam - stwierdziłam, że skoro powoli wchodzę w 9 miesiąc ciąży, to nie będę stać w pierdzielonych kolejkach, bo i tak żaden student z własnej woli nie przepuści, tylko władowałam się na chama. Jakaś pizdeczka rzuciła - "tu obowiązuje kolejka", ale tylko się do niej uśmiechnęłam. Mam nadzieję, że jej się myszy zalęgną

Missiiss - ja też uważam, że nasze dwuosobowe spotkanie było bardzo miłe. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęły te 3 godzinki. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda nam się wszystkim zorganizować. Ale wtedy to już zrobimy totalną furorę - cztery babeczki z wielgachnymi brzuszyskami. Już jak szłyśmy dwie, to ludzie się za nami oglądali.
Agaj - nie przejmuj się głupimi komentarzami. Lekarz kazał odpoczywać, to odpoczywaj. Moja mama niby ciągle powtarza, że sama pracowała aż do ostatniego dnia, ale kiedy ostatnio u niej byłam to otoczyła mnie specjalnymi względami. Kazała siedzieć i ciągle podtykała pod nos obrane jabuszka i orzechy.
Mój mąż na szczęście nie jest przyzwyczajony do full serwisu w domu, bo zawsze dzieliliśmy obowiązki partnersko. Kanapki potrafi sobie zrobić sam, sprzątaniem też zazwyczaj dzieliliśmy się po połowie. Ale teraz mi trochę głupio i skoro siedzę w domu, a on pracuje do wieczora, to chciałabym przejąć większość domowych obowiązków, a widzę, że nie mam za bardzo siły. Jeszcze zakupy czy gotowanie spoko, ale ze sprzątaniem sobie nie radzę :-(
agaj44
Fanka BB :)
Dzięki dziewczyny za te słowa, macie rację- olać "dobre rady" cioć i innych tego typu ludzi
A Lwiczka Twój tekst a właściwie tego co Ty słyszałaś od mamy mnie rozbawił strasznie
"ty się nie przejmuj co mówią ciotki,teściowa i jeszcze bóg wie kto. To twoje ciało,ciąża i maleństwo,twoja odpowiedzialność. A że przykro się robi jak się takich głupot słyszy to znam ten ból bo mam to samo,"jak ja byłam w twoim wieku to miałam was trójkę,ciebie prowadziłam do przedszkola,brata do żłobka,psaa do teściowej i z maluchem w brzuchu do pracy" słynne hasło mojej kochanej mamusi buu. Ale mam na to zlewke
"
To tak jak moja przyszła teściowa swego czasu w kwestii wózka się wypowiedziała
"jak ja urodziłam w październiku to dziecko w kocyk,na ręce i spacer a wózek niepotrzebny!"
Normalnie nic, tylko w śmiech obrócić bo można by zwariować...A pewnie jeszcze każda z nas się nasłucha "dobrych rad" jak już będziemy mieć Maluszki na świecie.
A co do facetów, to szacun Bodzinka ze biegasz o 6 rano po pieczywko dla swego męża. U nas na szczęście śniadania zawsze to On robi
Mój facet ma wymagania co do kolacji bo on uznaje tylko takie na ciepło, wszelkie zapiekanki etc więc staram się mu dogadzać, ale ostatnio staram się odpuszczać bo to jakby dwa obiadki na dzień a to ostatnio nie na moje bóle...
W ogóle głupio mi jak poproszę faceta by zrobił jakieś zakupy cięższych rozmiarów, ale wczoraj kumpela słusznie mnie opieprzyła, że co ja się czaję, skoro dotychczas wszystko miał podane pod nos to przez te ostatnie tygodnie chyba mogą się trochę rolę odmienić. Ech ci faceci mają z nami czasem za dobrze
"ty się nie przejmuj co mówią ciotki,teściowa i jeszcze bóg wie kto. To twoje ciało,ciąża i maleństwo,twoja odpowiedzialność. A że przykro się robi jak się takich głupot słyszy to znam ten ból bo mam to samo,"jak ja byłam w twoim wieku to miałam was trójkę,ciebie prowadziłam do przedszkola,brata do żłobka,psaa do teściowej i z maluchem w brzuchu do pracy" słynne hasło mojej kochanej mamusi buu. Ale mam na to zlewke
To tak jak moja przyszła teściowa swego czasu w kwestii wózka się wypowiedziała
"jak ja urodziłam w październiku to dziecko w kocyk,na ręce i spacer a wózek niepotrzebny!"
Normalnie nic, tylko w śmiech obrócić bo można by zwariować...A pewnie jeszcze każda z nas się nasłucha "dobrych rad" jak już będziemy mieć Maluszki na świecie.
A co do facetów, to szacun Bodzinka ze biegasz o 6 rano po pieczywko dla swego męża. U nas na szczęście śniadania zawsze to On robi
Mój facet ma wymagania co do kolacji bo on uznaje tylko takie na ciepło, wszelkie zapiekanki etc więc staram się mu dogadzać, ale ostatnio staram się odpuszczać bo to jakby dwa obiadki na dzień a to ostatnio nie na moje bóle...
W ogóle głupio mi jak poproszę faceta by zrobił jakieś zakupy cięższych rozmiarów, ale wczoraj kumpela słusznie mnie opieprzyła, że co ja się czaję, skoro dotychczas wszystko miał podane pod nos to przez te ostatnie tygodnie chyba mogą się trochę rolę odmienić. Ech ci faceci mają z nami czasem za dobrze
Wiolcia_6
Grudniówka 2010 :)
Dziewczyny bo z teściami, rodzicami, ciotkami itp. to najlepiej na odległość jak wam tak gadają a skoro nie ma już takiej możliwości to śmiać się w duchu z takich słów i robić swoje. Szkoda nerwów
Bodzinka pogoń no tego twojego męża niech ci kanapki rano zrobi - przecież jedno dziecko masz już na glowie, drugie w drodze a ponadto MASZ ODPOCZYWAĆ!
Ja rozumiem, że zalezy ci na mężu i starasz sie być dobrą żoną - ja potrafiłam wstawać o 6 rano i robić śniadanie mężowi żeby nie musiał wstawać ale im bardziej jest się dla nich miłym tym więcej wymagają i NIC nie dają w zamian.
Bodzinka pogoń no tego twojego męża niech ci kanapki rano zrobi - przecież jedno dziecko masz już na glowie, drugie w drodze a ponadto MASZ ODPOCZYWAĆ!
missiiss1301
Kochamy Cię Antosiu :*
cwietka ciesze sie ze zbytnio cie nie meczylam
swoim gadaniem hehe
no hardcorowo bedzie jak we czworke sie przejdziemy po galerii hehe
jaka ja mam ochote na ta kawe znowu to masakra
albo tam taka galaretka byla kolowa z bita smietana
a cukier zmierzylam jak przyszlam do domu i mialam 89 dechy... wszystko spalilam jak chodzilam wiec looz
wiec dziewuszki zdrowiejcie i wasze dzieciaczki niech zdrowieja i heja na spotkanko
bodzinka dobrze z emoj maz nie czyta bo by jeszcz emnie ganial po chleb rano jakbym mogla tak biegac po tych schodach
choc moj malz zapowiada ze on sobie to odbije jak maly sie urodzi. i powiedzial ze jak "bede siedziec w domu z malym" :/ to w domu tez moge posprzatac i gotowac codziennie... no dechy to "siedzenie" w domu mnie rozwalilo. oni to naprawde sobie nie zdaja sprawy jak to fajnie jest jak sie nie mozna nigdzie ruszyc bo tu boli tam boli tu ciezko nie mozna sie napic glupiej lampki wina zapalic papierosa jezu jakby on mialbyc w ciazy to napewno by nie rzucil to ja sobie gloe daje ucicac. albo mojemu testa zrobie 3 dni z zycia ciezarnej i kupie mu whyski zeby stala przed jego oczyma bo bardzo ja lubi i kaze nie pic nie palic i przywiaze mu 7kg worek do brzucha hmmm ciekawe ile wytrzymalby.... hmmm
a i jak sie zle czujesz to moze lepiej sie poloz nie ruszaj i tel przy sobie w razie c zego!!!
gufi mialam wczesniej pisac.... a ten sen z "akuku" twojej corci z brzuszka byl bombowy

wiec dziewuszki zdrowiejcie i wasze dzieciaczki niech zdrowieja i heja na spotkanko
bodzinka dobrze z emoj maz nie czyta bo by jeszcz emnie ganial po chleb rano jakbym mogla tak biegac po tych schodach
a i jak sie zle czujesz to moze lepiej sie poloz nie ruszaj i tel przy sobie w razie c zego!!!
gufi mialam wczesniej pisac.... a ten sen z "akuku" twojej corci z brzuszka byl bombowy
agaj44
Fanka BB :)
Zgadzam się w 100% z Wiolcią, niestety tak to już jest z facetami, że bardzo szybko się przyzwyczajają do wszelkich wygód. A my dobre, robimy dużo, więcej i coraz więcej i jak nagle z jakichś powodów nie możemy tylu rzeczy robić to facet mega zdziwiony a może i nawet z pretensjami. Mi się łatwo pisze, ale też gorzej wykonać bo zawsze mi kumpela powtarzała że za dobra jestem, że dla faceta trzeba być trochę - jak to ujęła "suką" I coś w tym jest bo wtedy bardziej nas doceniają! Wiadomo jak we wszystkim trzeba zachować umiar
Ja już zauważam, że pewne rzeczy które wcześniej wykonywał facet, teraz robię ja...Więc sama nie umiem chyba wymagać od faceta, ale zgadzam się z Wiolcią 
Wiolcia_6
Grudniówka 2010 :)
Czasem to jest tak, że poprosisz faceta o coś ale musisz mu wszystko podać, przynieść, pomóc i dla świętego spokoju lepiej zrobić to samemu
Ja poprosilam niedanwo męża o skręcenie mebli to musiałam wszytsko podać, przynieść, przytrzymać itp. że wyszło na to, że zrobiłam wszystko z nim ale w jego przekonaniu wszystko zrobił on :] Oni potem się uczą takiego postępowania że jak czegoś nie zrobią to sama zrobisz bo ile mozna sie prosić?... Ja wogóle nie lubię byc uzalezniona od faceta gdyby zaszła potrzeba to sama wytynkuje sobie ścianę, wkleję płytki itp. I to moja największa wada bo mi się z faceta taka cnotka niewydymka robi
Ale staram się nad tym pracować i więcej WYMAGAĆ;-)

reklama
Podziel się: