reklama
Krolcia, ja jednak uważam, że medycyna idzie do przodu, a nie cofa się, więc jeśli teraz są inne wytyczne, to pewnie lepsze. A co będzie przy drugim dziecku - zobaczymy 
Nosicie już dzieci w chuście na plecach? Ja jeszcze nie próbowałam. Próbowałam tylko z rękami na wierzchu, ale to się zazwyczaj źle kończy, bo Franek wszędzie chce sięgnąć i się potwornie wierci
Nosicie już dzieci w chuście na plecach? Ja jeszcze nie próbowałam. Próbowałam tylko z rękami na wierzchu, ale to się zazwyczaj źle kończy, bo Franek wszędzie chce sięgnąć i się potwornie wierci
missiiss1301
Kochamy Cię Antosiu :*
ja nie moge nosic jaska w chuscie on strasznie nie lubi tego wiec nie nosze. z reszta chce go oduczyc noszenia na rekach i prawie mi sie to udalo
z czego jestem zadowolona bardzo 
misia
o tak mama to lekarstwo na wszystko. jak jasiek wpadnie w placz to leci tylko ciagle mamama, mamama... i tak w kolko a tak to nie powie w ogole mama tylko sobie gada tia pia bla babu i takie tam
misia
o tak mama to lekarstwo na wszystko. jak jasiek wpadnie w placz to leci tylko ciagle mamama, mamama... i tak w kolko a tak to nie powie w ogole mama tylko sobie gada tia pia bla babu i takie tam
Ja też trochę z dystansem podchodzę do tak długiej ekspozycji na gluten, co nie zmienia faktu, że wolę dmuchać na zimne i dwa miesiące Igora eksponowałam
teraz już wcina normalnie, chociaż jako sztuczniak powinien jeszcze miesiąc mieć taryfy ulgowej. Twardym trza być, nie miętkim 
Smile_
Antek, Franek i Staś
Nosicie już dzieci w chuście na plecach? Ja jeszcze nie próbowałam. Próbowałam tylko z rękami na wierzchu, ale to się zazwyczaj źle kończy, bo Franek wszędzie chce sięgnąć i się potwornie wierci![]()
Mój mały nie chciał siedziec w chuscie dopóki mu nie wyjęłam rączek. Teraz to już z tym problemu nie ma... A na plecach bym spróbowała, ale sie boje, że mi spadnie jakimś cudem...

krolcia
Fanka BB :)
Zamówiłam dzisiaj te parowar
. Kurcze strasznie długo im idzie wysyłka czegoś takiego
. Przy sprzyjających wiatrach będę go miała w drugiej połowie miesiąca.


89gwiazdeczka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Maj 2010
- Postów
- 911
Ja mam podobnie. Małemu podawałam nurofen. Miał gorączkę i dr kazała az do dzisiaj podawać. Dostał ostatni raz o 23 i od rana cały czas go noszę. Wstał o 6.30... a zwykle wstaje o 8... W łóżku nie pośpi. 1,5h go w wózku kołysałam przedtem to padł. I cały czas ma dłoń w buzi...![]()
u nas tak samo jak nie jakis przedmiot w buzi to raczki a zwłaszcza paluszkami sie "drapie"po dziasełkach
reklama
mamolka
Fanka BB :)
hej,
dziękujemy za kciuki- my już dziś wyszliśmy ze szpitala
Olka dopadł jednak rotawirus (A 08.0) i teraz musimy uważać bo nie wiemy czy Miki już z nami to przeszedł czy nie- ale ja obstawiam że to od niego się zaczęło
Sale super, z telewizorem i możliwością wykupienia łóżka na sali ( 25 zł za noc),
Wiem jedno nigdy przenigdy nie zostawię dziecka na pastwę losu. Była taki maluszek- noworodek i nikt do niego nie przychodził- ja nikogo nigdy nie widziałam- a przechodziłam tam o różnych porach dnia i nocy. Raz słyszę że dziecko płacze - mija 5 min, 10 min- zaszłam tam a to ten maluszek płacze- poszłam do położnych i mówię że ten maluszek płacze ( mogły nie słyszeć- bo przecież rozgardiasz na dziecięcym i ciągle jakieś płacze słychać), a one co? Z gębą na mnie" no przecież słyszymy, ale mamy teraz raport i się nie rozdwoimy". Dziecko płakało co najmniej kwadrans od chwili kiedy ja zwróciłam na to uwagę.
Nie wiem czy matka dziecka nie mogła przyjść, czy dziecko było porzucone czy oddane do adopcji- ale to takie smutne że było traktowane jak rzecz
ooo i zębów temat był poruszony- dziś widziałam pierwszy raz Mikiego od wtorku a tam - czwarty ząbek się wykluwa
Będzie kasownik jak nic- bo to druga dwójka
Na dole jedynki już są 
Mama mówiła że Mikołaj z raczek sam usiadł- chciałabym to sama zobaczyć i w sumie było mi przykro że to nie ja pierwsza byłam tego świadkiem
dziękujemy za kciuki- my już dziś wyszliśmy ze szpitala
Sale super, z telewizorem i możliwością wykupienia łóżka na sali ( 25 zł za noc),
Wiem jedno nigdy przenigdy nie zostawię dziecka na pastwę losu. Była taki maluszek- noworodek i nikt do niego nie przychodził- ja nikogo nigdy nie widziałam- a przechodziłam tam o różnych porach dnia i nocy. Raz słyszę że dziecko płacze - mija 5 min, 10 min- zaszłam tam a to ten maluszek płacze- poszłam do położnych i mówię że ten maluszek płacze ( mogły nie słyszeć- bo przecież rozgardiasz na dziecięcym i ciągle jakieś płacze słychać), a one co? Z gębą na mnie" no przecież słyszymy, ale mamy teraz raport i się nie rozdwoimy". Dziecko płakało co najmniej kwadrans od chwili kiedy ja zwróciłam na to uwagę.
Nie wiem czy matka dziecka nie mogła przyjść, czy dziecko było porzucone czy oddane do adopcji- ale to takie smutne że było traktowane jak rzecz
ooo i zębów temat był poruszony- dziś widziałam pierwszy raz Mikiego od wtorku a tam - czwarty ząbek się wykluwa
Mama mówiła że Mikołaj z raczek sam usiadł- chciałabym to sama zobaczyć i w sumie było mi przykro że to nie ja pierwsza byłam tego świadkiem
Ostatnia edycja:
Podziel się: