Ja zdecydowanie chce rodzic tylko z mezem (bo u nas to cala rodzina moze uczestniczyc w porodzie, ale ja tam wiekszej widowni nie potrzebuje;-) )
A tak na powaznie, gdybym rodzila w Polsce, to tez chcialabym z mezem, mimo, ze wiem, ze sie boi i ma sporo obaw), ale wiem, ze bede sie czula lepiej i bezpieczniej przy nim.
Natomiast tutaj, to za obecnoscia meza przemawiaja tez czysto "techniczne" wzgledy, czyli jezyk obcy...Bo mimo, ze normalnie spokojnie sie dogadam po angielsku, to nie mam pojecia, czy w bolach zrozumiem co do mnie mowia albo czy wydusze z siebie choc slowo

A poza tym jest tez opcja, ze np pielegniarka bedzie mowila tylko po francusku (chociaz w moim szpitalu to malo prawdopodobne) a wtedy totalna klapa by byla...
A poza tym uwazam, ze porod rodzinny to bardzo intymna i zblizajaca chwila, tylko boje sie, czy moj maz bedzie na tyle silny, zeby w spokoju zniesc moje no jednak fizyczne cierpienie, bo z pewnoscia bedzie mu z tym ciezko, ze nie moze mi pomoc...