Cos nie dane mi sie tak z rana przywitac, bo zanim doczytalam wszystko, to po 10 sie zrobilo
Dotka, ja taka nieomylna to na pewno nie jestem, ale najwazniejsze ze potrafie sie do bledu przyznac i przeprosic jesli trzeba
I tez chetnie zobacze malego zolnierzyka:-) A jak o wlosach mowa, to mi sie przypomnialo, ze kiedys po kapieli chcialam Kayi wysuszyc wlosy, ale najpierw czesalam grzebieniem, a Kaya zobaczyla suszarke i mowi: mama odkurzaj wlosy
Kasiamaj, tylko sie nie przepracowuj przy tym malowaniu

Na pewno wyjdzie ladny pokoik dla Kuby

A jak bedziecie sami te zwierzatka malowac, to mam nadzieje ze sie pochwalisz efektami Waszej pracy tworczej:-)
Aga, no to super z ta umowa, zawsze to kamien z serca. I widze ze musisz sie w cierpliwosc uzboic z tymi badaniami...szkoda, bo to tez wielka przyjemnosc uslyszec i zobaczyc malenstwo

No i wlasnie tego sie nie przewidzi jak sie kolejna ciaze zniesie mimo nawet kilku wczesniejszych... Ale chyba jednak warto zaryzykowac;-)
Kata, ja tez katoliczka, ale nawet nasi ksieza egzorcyzmy odprawiaja, ze nie wspomne o roznych zatwierdzonych przez kosciol objawieniach, wiec cos jednak moze byc w tych roznych nadprzyrodzonych zjawiskach i zdolnosciach

:-)
A Kaya to naprawde nie wiem jak sobie poradzi z jezykiem...Bylam nawet gotowa ze jakas blokade bedzie miala i przestanie w ogole gadac, ale ona jak nakrecona bez krepacji do wszystkich po polsku nawija, a jak babki do niej mowia, to przytakuje, albo sie nie zgadza, ale mysle ze dopiero jakies latwe polecenia zaczyna rozumiec, w kazdym razie traumy z powodu niezrozumienia przez otoczenie narazie nie ma, ale na pewno bedzie jej znacznie latwiej jak juz zalapie o co kaman po francusku;-) Ale zasadniczo bede sie trzymac zasady ze w domu mowimy po polsku, bo to bylaby dla mnie osobista porazka, jesli Kaya majac dwoje rodzicow Polakow i full rodziny w Pl nie znalaby naszego ojczystego jezyka

Paula, superowa ta druga hulajnoga! Taka doroslejsza, a jak Julci bardziej odpowiada, to fajnie przynajmniej bedzie korzystala czesciej:-)
Ooo i nawet nie wiedzialam o takim zelu na zeby... kurcze musimy sie jednak umowic do dentystki, bo nawet jak mloda paszczy nie otworzy, to moze cos zaproponuje z takich "ochraniaczy" bo my uzywamy tylko tej pasty co mozna ja polykac, bo mloda nie chce wypluwac, tylko wrecz wysysa ze szczoteczki

No i tak jak mowisz mi sie wydaje ze Kaya i tak sie szybko oswaja z przedszkolem, mimo bariery jezykowej, ale tez musimy sie starac pomoc dziecku. Ja to juz jak mantre codziennie mlodej powtarzam jak to w przedszkolu jest fajnie i chyba zaczela to tez tak widziec:-) Najgorsze wlasnie sa te rozstania poranne, bo musze sie usmiechac, byc wesola i wiarygodna w tym, zeby jej latwiej bylo
Stefanka, najwazniejsze ze Gaya zacznie sie z rowiesnikami regularnie spotykac, a na poczatek do tez dobry pomysl zeby stopniowo wprowadzac dziecko w nowy swiat;-) Nie wiem jak u Was, ale tutaj te dofinansoywane przez panstwo placowki naprawde grosze kosztuja -7cad na dobe, a dziecko moze przebywac od 6:30 do 18, a to chyba nawet najnizsza stawka za godzine pracy w Kanadzie nie jest...
Weroniczka, Twoje dzieciaczki samodzielne sa i na pewno Tadziu da sobie rade i szybko sie oswoi

A wiadomo ze to i dla niego dobre i dla Ciebie bedzie, bo sobie tez troche odsapniesz
Dobra, to pozostale piszace i czytajace kobietki moge tylko wirtualnie ucalowac i ide sie wreszcie za jakas robote wziac, chyba biszkopt upieke, bo tesciowa ma jutro urodziny, to pewnie jej milo bedzie jak z tortem przyjdziemy:-)