kasiamaj
mama 2007/2010
hej i ja się witam ;-)
pytałyście...żyję żyję
...choć czasami resztkami sił.:-
zawstydzona/y:
mam małe urwanie "psychiczne"
są dni i godziny że mam chęć dać nogę...sytuacje które sie napatoczą czasem mnie przerastają...(może hormony jeszcze we mnie buzują??)-nie wiem....

czasem wszystko mnie denerwuje...wszędzie jakieś zabawki porozwalane to na coś noga wlezę...kiedy proszę o ich posprzątanie to jakbym grochem o ścianę waliła -a ten groch by mi oddawał....(bo Kuba nie słyszy)...
do tego tak się rozbrykał...mała terrozyzuje.....eh.....
-ale daję radę!!!
(dziś odbieram wyniki młodej)-zobaczymy czy wszystko jest ok???-oby.
Kuba mi się ostatnio oparzył -J smażył omlet a ten chciał tylko zobaczyć...-jak to on...
i dotknął ręką patelnię...(dobrze ze nie gorącą płytę)-i załatwił sobie palec
-cała opuszka palca wskazującego oparzona!!!!
:-
zawstydzona/y:
balon urósł mu aż na cm.złapałam go szybko na ręce i do łazienki pod zimną wodę...
(potem mnie cały wieczór brzuch bolał)..no ale....człowiek reaguje szybko a potem sie zastanawia...

postał trochę pod bieżącą wodą z tym palcem-potem mu posmarowałam i zawinęłam...ale on dostał takiej histerii.

..myslałam że padaczki dostał.....nie mogliśmy go uspokoić przez ponad 15min.
wył darł się...krzyczał aż się krztusił tak kaszlał...i cały się trząsł..
:-
-
-(..jakby w amoku....potem aż do wieczora J musiał go nosić na rękach. nawet na dworze.
bidulek
wczoraj pękł mu ten balonik z płynem i chyba będzie już dobrze-bałam sie że zerwie go sobie o coś w czasie zabawy...ale jakoś
skóra została.
Odebrałam wczoraj swoje wyniki i nie są za ciekawe....muszę pojechać do babki od wątroby...coś sie rozregulowałam po ciązy....(tylko martwi mnie to że są wyższe niż na końcu ciąży)-a powinny spaść.
:-(
J miał wczoraj wolne to mogłam sobie pozałatwiać lekarzy i porobić wyniki.po południu wskoczyłam jeszcze do mojego ginka...bo już miałam wizytę kontrolną po CC-tu wszystko dobrze...
-pytał o antykoncepcję...czy chcę...tabletek nie mogę więc zaproponował wkładkę....sama nie wiem...
-jakoś jestem nastawiona na nie anty...muszę to przemyśleć....

i tak sobie siedzimy...dziś sami....
we wtorek jadę z młodą na USG brzuszka-i muszę się dogadać co do tej rehabilitacji...bo akurat remontują pomieszczenie gdzie przyjmują takie maluszki i kazała babka zadzwonić.
wczoraj byliśmy na spacerku...w naszym lasku za drogą i znależliśmy koźlaki...
więc była jajeczniczka z grzybkami...szkoda tylko że mogłam tyciuteńkę..:-
-
-(.a taka apetyczna wyszła.
Jutro mamy gości...przyjedzie J kuzyn z żoną i dzieciakami -akurat są na urlopie na mazurach to zajadą.więc muszę ogarnąć trochę...
Katka-pytałaś czy piję melisę :-)-w moim przypadku..nawet ona chyba nie pomoże...
idę Was trochę poczytać..bo nawet przyznam się nie miałam kiedy...
pytałyście...żyję żyję

mam małe urwanie "psychiczne"




do tego tak się rozbrykał...mała terrozyzuje.....eh.....


(dziś odbieram wyniki młodej)-zobaczymy czy wszystko jest ok???-oby.
Kuba mi się ostatnio oparzył -J smażył omlet a ten chciał tylko zobaczyć...-jak to on...

-cała opuszka palca wskazującego oparzona!!!!


balon urósł mu aż na cm.złapałam go szybko na ręce i do łazienki pod zimną wodę...
(potem mnie cały wieczór brzuch bolał)..no ale....człowiek reaguje szybko a potem sie zastanawia...


postał trochę pod bieżącą wodą z tym palcem-potem mu posmarowałam i zawinęłam...ale on dostał takiej histerii.





bidulek

wczoraj pękł mu ten balonik z płynem i chyba będzie już dobrze-bałam sie że zerwie go sobie o coś w czasie zabawy...ale jakoś

Odebrałam wczoraj swoje wyniki i nie są za ciekawe....muszę pojechać do babki od wątroby...coś sie rozregulowałam po ciązy....(tylko martwi mnie to że są wyższe niż na końcu ciąży)-a powinny spaść.

J miał wczoraj wolne to mogłam sobie pozałatwiać lekarzy i porobić wyniki.po południu wskoczyłam jeszcze do mojego ginka...bo już miałam wizytę kontrolną po CC-tu wszystko dobrze...




i tak sobie siedzimy...dziś sami....
we wtorek jadę z młodą na USG brzuszka-i muszę się dogadać co do tej rehabilitacji...bo akurat remontują pomieszczenie gdzie przyjmują takie maluszki i kazała babka zadzwonić.
wczoraj byliśmy na spacerku...w naszym lasku za drogą i znależliśmy koźlaki...
więc była jajeczniczka z grzybkami...szkoda tylko że mogłam tyciuteńkę..:-

Jutro mamy gości...przyjedzie J kuzyn z żoną i dzieciakami -akurat są na urlopie na mazurach to zajadą.więc muszę ogarnąć trochę...
Katka-pytałaś czy piję melisę :-)-w moim przypadku..nawet ona chyba nie pomoże...
idę Was trochę poczytać..bo nawet przyznam się nie miałam kiedy...