reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

A ja ani przy Stasiu ani przy tym maleństwie nie chcę brać znieczulenia. Wydaje mi się że mimo bólu jest się bardziej świadomą tego co się dzieje. A momentr narodzin i nagły zanik bólu są tak niesamowite że nie da się tego opisać.
 
reklama
No to i ja sie wypowiem na ten temat....;-)

Na chwile obecną też mówie, że bez znieczulenia...no ale wszystko sie okaże w szpitalu, jak sie bedę czuła, jak to wszystko bedzie wyglądało:tak:
 
Witajcie dziewczynki!:-)
A ja slyszalam od kolezanki, ze ja lekarz bardzo namawial na znieczulenie i dala sie skusic, ale tylko na krotka chwile zadzialalo, a potem ponoc jeszcze kilka miesiecy odczuwala jego skutki...(tzn. cos tam jej dretwialo ponoc)
Wiec na dzien dzisiejszy,mimo pierwszego dziecka nastawiam sie na brak znieczulenia...Byc moze w trakcie porodu zmienie zdanie (tego nie jestem w stanie przewidziec), bo najbardziej boje sie dlugiego, wyczerpujacego porodu (jak narazie bardziej to mnie przeraza niz perspektywa samego bolu)...
Ale powiem szczerze, ze narazie jestem dobrej mysli i nie panikuje, bo na to jeszcze przyjdzie czas;-)
 
Jeśli chodzi o mnie to mam mieszne uczucia nienastawiam się to że wezme czy nie wezme , wszystko wyjdzie w praniu... Chociaż bardziej jestem na nie, ponieważ moja bratowa miła znieczulenie i bardzo kiepsko to wspomina, przedewszystkim ból głowyi problemy z wypróznieniem się trwały kilka tygodni wiec wolałabym uniknąc dodatkowych "atrakcji" no ale nie mówie nie bo to bedzie pierwszy poród pierwsze dziecko itp wiec nie wiem ja się zachowam w takiwj sytuacji zwłaszcza jak wpadne w jakąs panieke, znając mnie to bardzo możliwe;-):-)

A mam pytanie , rodzicie same czy z osobami towarzyszącymi:tak:;-) np mąż, mama czy siostra itp
 
Ja jak tata dzieciątka da rade przyjechać (jeśli choroba go nie zatrzyma:wściekła/y:) to rodze z nim, tak sie umówiliśmy od samego początku że bez względu na wszystko inne chce żeby był wtedy przy mnie. I choć miedzy nami teraz bywa kiepskawo to chce żeby był, będzie mi raźniej :tak:
 
Ja też bede chciała żeby mój był przy mnie ale nie jestem pewna czy cały czas tzn chodzi mi o ten ostatni momęt (najważniejszy:zawstydzona/y:) ale tylko dlatego że wszyscy mnie straszą że jak facet coś takiego zobacze , no wiecie krew , ogólnie taki widok to może się zniechecić do kobity i innych spraw;-) I dlatego mam wątpliwości bo gdyby nie to to bardzo bym chciała.......
 
Mój sam się zadeklarował, że chce być przy porodzie.
A co do widoku o jakim piszesz Doticzka, to umówcie się aby stał obok Ciebie, a nie zaglądał ;-) jak wychodzi dziecko. To miejsce w sumie zarezerwowane dla położnej ;) I tak jak będzie chciał przeciąć pępowinę to też nie będzie nic widział, bo malutki będzie na Twym brzuszku.
 
reklama
Ja zdecydowanie chce rodzic tylko z mezem (bo u nas to cala rodzina moze uczestniczyc w porodzie, ale ja tam wiekszej widowni nie potrzebuje;-) )
A tak na powaznie, gdybym rodzila w Polsce, to tez chcialabym z mezem, mimo, ze wiem, ze sie boi i ma sporo obaw), ale wiem, ze bede sie czula lepiej i bezpieczniej przy nim.
Natomiast tutaj, to za obecnoscia meza przemawiaja tez czysto "techniczne" wzgledy, czyli jezyk obcy...Bo mimo, ze normalnie spokojnie sie dogadam po angielsku, to nie mam pojecia, czy w bolach zrozumiem co do mnie mowia albo czy wydusze z siebie choc slowo:) A poza tym jest tez opcja, ze np pielegniarka bedzie mowila tylko po francusku (chociaz w moim szpitalu to malo prawdopodobne) a wtedy totalna klapa by byla...
A poza tym uwazam, ze porod rodzinny to bardzo intymna i zblizajaca chwila, tylko boje sie, czy moj maz bedzie na tyle silny, zeby w spokoju zniesc moje no jednak fizyczne cierpienie, bo z pewnoscia bedzie mu z tym ciezko, ze nie moze mi pomoc...
 
Do góry