No
Agatka to dobrze, że wszystko ok
Asiu z tą imprezką do rana to może być ciężko, bo pewnie pojutrze o 5 rano gaduła otworzy oczy i zacznie nawijanie ;-)
Nie wiem jak ja to wszystko przeżyłam, pewnie jak jutro Młody będzie w domu to wszyscy padniemy na pyski... Ale mamy to już z bani i wieeeeeeelka ulga. Naczytałam się wcześniej z opowiadań rodziców dzieci z ZD, że niestety często są one narażone na wszelkie infekcje pooperacyjne i czasami od momentu operacji do wyjścia za szpitala trzeba czekać dobre kilka miesięcy, no ale na szczęście Oliśka to nie dotyczy. Ale tyle nerwów to ja chyba jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłam. Na szczęście Młody zniósł to wszystko lepiej niż my :-) Nawet nie ma chyba za złe pielęgniarkom, że co chwilę sprawdzały Mu krew, bo ciągle się do nich uśmiecha i je zagaduje. No cóż, bajeranta mam w domu i tyle ;-)
EDIT:
Agatko, Darusia potrzebuje więcej czasu

Wszystko jest z Nią w porządku

Ja się modlę, żeby moje dziecko zaczęło siadać w wieku 1 roku. Już Mu to prawie wychodziło, czasami się udawało, a przez operację 3 miesiące nie może mostka nadwyrężać także będziemy spoooooro do tyłu. Ale nie ma co się martwić;-) Kiedyś i na Darusię i na Olisia przyjdzie czas :-)