reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2011

Choroby widzę wszędzie wokół. Zdrówka kobiety!
Kota: zazdroszczę przyrody, bo ja o tej porze mam problem gdzie z Tymkiem wyjść. wszędzie wokół bloki, jak Tymek chce pojeździć rowerkiem, to muszę samochodem pojechać do jakiegoś lasku, a to już cała wyprawa. Apropos rowerku: Tymek ma rower biegowy już ponad rok. jeździ jak szalony, ale przypadkiem sąsiad był na rowerku z pedałami. Tymek się zainteresował i wsiadł na niego. Okazało się, że nie ma bladego pojęcia do czego służą pedały. Trochę mi się głupio zrobiło i wstyd. Chłopiec, a nie wie jak jeździć na zwykłym rowerze. Pora na zmiany. Chcę na wiosnę kupić mu "normalny rowerek". Tu pytanie do was. macie jakieś sprawdzone modele? Kupić jakiej wielkości. Koleżanka twierdzi, że patrzy się na koła i najlepiej kupić 16-stki. mi się wydaje, że jak na pierwszy rower, to byłby za duży. myślę o 14. Proszę Was o radę i propozycje. Będę wdzięczna. Cel na ten rok - muszę nauczyć mojego małego mężczyznę jeździć na rowerze z pedałami:-)
 
reklama
Izu to normalne, że Tymek nie ma bladego pojęcia o pedalowaniu. Moja Zulka pędzi na biegowym jak szalona a jak próbowałam ja posadzić na zwykły rower, bo mam po Kami to nie potrafiła skorygować ruchów. W tym roku już będzie na to pora, ale powoli. Jeżeli chodzi o rozmiar to 16 może być za duża, ale to zależy jaki Tymek jest wysoki. Weź go do sklepu i posadz go. Musi swobodnie stać na obu nóżkach z ramą biegnąca w kroku. Dopiero starsze dzieciaki, które potrafią jeździć stoją na palcach.
 
Izu mój mąż uczył Adasia pedałować chyba z miesiąc. Teraz potrafi jeździć już na normalnym rowerze i to z podniesionymi bocznymi kółkami. Tak naprawdę tylko jeszcze przy skręcaniu go asekurujemy a tak sam jeździ na dwóch kołach. Ja oczywiście sama boję się z nim chodzić na rower bo raz już go ledwo dogoniłam, wjechałby prosto na ulicę. :szok: Czekam już z niecierpliwością na wiosnę/lato bo Adaś nie lubi zimy i cały czas siedzi w domu i gapi się na bajki.
 
Q na biegowym rowerze zasuwa, Hania też ma zapędy na biegówkę, ale ona jest jeszcze za mała, może późną wiosną jej jakiś lekki biegowy rowerek kupimy, podejrzewam, że szybciutko załapie o co chodzi :)

My codziennie chodzimy na spacery, 3 pary skarpet, kalosze i sru do lasu! dzieciaki mają frajdę niesamowitą, takie niebajkowe są, nie lubią tv, wolą rzucać kamyki do kałuży. To jedyne dzieci w okolicy, które biegają po błocie... z rodzicami hahaha :) nasi sąsiedzi czasem muszą się chyba za głowy łapać widząc nas wracających ze spacerów.

WIecie, nasz rok zaczął się niefajnie i zła passa trwa, na zmianę choroby, kontuzje, raz dzieci, raz my. Wczoraj Han wieczorem upadła niosąc szklaną miskę i nie puściła jej, więc kawałki szkła poraniły jej ręce i twarz, na szczęście tylko w jednym miejscu rana jest głęboka, przez noc fajnie się już podgoiła, ale i tak jej szkoda :( ja nie mogę się wyleczyć z tej cholernej nerwicy, tylko bieganie pomaga, ale z racji tego, że M ma taką, a nie inną pracę, rzadko kiedy mam tą godzinę dla siebie. Biorę jakieś łagodne leki na uspokojenie, nie chcę i nie powinnam brać mocniejszych to nadal karmię Hana, poza tym prowadzę codziennie samochów z dziećmi na pokładzie i muszę mieć "sprawny umysł", bo w pracy też nie mogę pozwolić sobie na otępienie. Najgorsze są te nerwobóle przy większym stresie. Eh, jak nie urok to sraczka. I na dodatek dziś rano spadł znów śnieg. Wiosno, przyjdźże już, no!!! to sobie ponarzekałam.
 
ojj Kota!! Zdrówka dla Hani, oby szybko się wygoiły ranki! Też czekam z wytęsknieniem na naprawdę ciepłe dni!

Myslimy , aby może wyskoczyć gdzie na weekend wielkanocny , Tz ma wtedy też urodziny, ale nie mam pomysłu gdzie, wszędzie same oferty wielkanocne , a przy tym od razu ceny w górę...
 
Milva, my od tego roku każde święta chcemy spędzać na wyjeździe, na wielkanoc lecimy do mojej szwagierki do luxemburga, boże narodzenie marzy mi się nad morzem, choć jakiś miły górski pensjonacik ze spa tez może być. mam dość stania przy garach, sprzątanie i całej tej okołoświątecznej nerwówki. ma być spokojnie, rodzinnie i relaksacyjnie ;)
 
Hej :)

Czas w miejscu nie stoi a ja sie dawno tu nie odzywałam !

W ferie prawie codziennie chodziliśmy z O na lodowisko. Nauczyła sie w mig. K próbowała tylko dwa razy po 15min... Zaczęliśmy też z O chodzić do kina. K nie chce tam ciągać bo ona uwielbia bajeczki w domu i muszę ostro kontrolować. Za to idziemy wszyscy 15 marca na przedstawienie kukiełkowe (Czerwony Kapturek) Niedawno w przedszkolu u dziewczyn był iluzjonista. Młode wróciły oczarowane z wielkimi oczami.
W czwartek O zaczyna lekcje gitary. Pani od rytmiki dostrzegła w niej potencjał a że Młoda chętna, wybrała lekcje gitary. Małż i jego siorka do muzycznej chodzili całą podstawówkę. Czas pokaże. Lekcje rysunku już sie znudziły....
Byłam z O raz na zumbie. Niech próbuje, doświadcza wszystkiego. Podobało sie pierwsze 30 min. Szczerze to i nie moja bajka. Poza tym mam wstydliwą przypadłość że przy skakaniu i kichaniu posikuję :/ Pamiątka po ciążach. Za to codziennie odstawiam pisklaki do przedszkola a potem sobie serwuję długi intensywny spacer. W tygodniu jak jest czas lubimy jeździć sobie do lasu. W ten weekend zrobiliśmy wypad w 4 rodziny do Ciszewa z noclegiem. Był grill, ognisko, dwugodzinny kulig bez śniegu ha ha potem uroczysta kolacja a w niedziele wycieczka do Biebrzańskiego Parku Narodowego, głaskanie łosi. Pogoda piękna a ja w ogóle nie chciałam tego wyjazdu bo zapowiadali deszcze. Dzieciaki płakały z żalu że trzeba już wracać a to wszystko 30 km od domu.

Co poza tym. O już zapisana do szkoły. Zmieniła mi sie córcia niesamowicie. W pokoju trzyma sterylny porządek, sama ścieli łóżko. Sama z siebie odmawia rano i wieczorem paciorek. Do K zrobiła sie b opiekuńcza i wyrozumiała....K miewa takie różne swoje odjazdy ale wierze że i ona wyrośnie. Pofarciło nam sie bo od września do końca roku K w ogóle nie chorowała. Za to w tym roku już 3 razy przetrzymywałam ją w domu na inhalacjach bo kasłała. Generalnie teraz marzec/ kwiecień minie rok jak dziewczyny uchowały sie bez antybiola.
Wiosną mamy plan tradycyjnie jechać w góry ale i do Trójmiasta na pare dni.

Kota- biedna Han aż ciarek dostałam...pytałaś wcześniej o coś na odporność - może spróbuj Ecomer forte. Ja i dzieci codziennie bierzemy witD i odpukać...
Netka- jest jeszcze pare miejsc na Czerwonego Kapturka w ECK. My idziemy ze znajomymi.....a ten flet udało nam sie kupić wtedy ostatnią sztukę ;)
Milva- to tak samo jak w ferie chcieliśmy gdzieś jechać. Ceny w góre i najlepsze miejsca zarezerwowane...
Sosnowiczanka- gratuluję drugiego synka ! i po co ciuszków sie pozbywałaś :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
witajcie,
Długo mnie nie było ale miałam dość intensywne ostatnie tygodnie. Mikołaj po zabiegu w porządku:-) Najgorszy był pierwszy tydzień bo problem z jedzeniem, myciem ząbków itp, ale potem to już ok. Gada już dużo. Przedszkole zrobiło swoje :-D W tamtym tygodniu miał robioną kolejną już PH-metrię. Wyszła tak sbie, ale narazie pozostajemy bez leków. Jego ogólny stan się poprawił więc nie ma potrzeby włączania kolejnego świnstwa. W czerwcu ewentualnie go włączymy jak lekarz zaleci. Narazie nowy lekarz trafił z lekami więc jest super. Niestety Krasnal nam się przeziębił i miał ponad 39st gorączki. Teraz została już końcówka kaszlu i kataru. Było jeszcze ucho, ale przeszło. Od sanacji Miki był codziennie na podwórku :-D:-D:-D Czasem tylko go przebrałam z zabłoconych spodni i dalej szedł. Nawet kataru nie dostał:tak: Mamy nadzieję że ta poprawa będzie już na stałe. Trochę by mi ulżyło.

Problemy (niewielkie) pojawiły się u starszych. Wika cierpi na bóle głowy i jest podejrzenie że to może być od stresu więc jesteśmy skierowani do psychologa i neurologa. Natomiast Natalka wyłożyła się raz na rowerze jadąc do szkoły i mieliśmy wizytę u chirurga. Po wyjściu od niego w sklepie mi zemdlała i wróciłam na SOR i zostawili ją w szpitalu na obserwacji. Po wyjściu okazało się że mamy skierowanie do kardiologa, bo coś tam w EKG wyszło na granicy normy i trzeba to skonsultować z kardiologiem :-(
Maja tylko przeziębienie załapała, a tak to ok.
O sobie napiszę na zamkniętym.
 
Do góry