reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Grudzień 2011

Kota a tutaj psikus bo wyobraź sobie, że... teoretycznie WSZĘDZIE gdzie szłam i pytałam, w urzędach, u znajomych bez wyjątku KAŻDY mi powtarzał, że jako pracownica agencji pracy (którymi - nie ma co ukrywać - agencje rządzą się jak chcą i wystarczy jedno krzywe spojrzenie a już nie masz przez tydzień pracy w ramach "zemsty" bo podpadłaś... :sorry:) nie mam żadnych praw, że prawnik mnie wyśmieje, że dowody za małe, że nie warto, że stres a i tak nic nie wygram... Okazało się, jak widać, że jest o co walczyć! Ja walczę przede wszystkim o przekonanie, sprawiedliwość, udowodnienie, że kobieta w ciąży też ma swoje prawa i nie wolno nią pomiatać! Nie jestem zagorzałą feministką, ale w tym mocno "samczym" świecie biznesu kobiety są spychane na drugi, a nawet i trzeci plan. I że niby co - nie wolno nam być matkami? Bo co? Bo korporacja się nie zgadza? W d**ie mam korporacje! Ci imbecyle którzy zwalniają kobiety w ciąży sami są przecież czyimiś dziećmi, sami mają żony i dzieci! Przecież z kapusty się one nie biorą!

Kobieta już samą ciążą i wczesnym macierzyństwem w pewnym sensie zaniedbuje swoją karierę, ale właśnie - dlaczego? Dlatego, że większość przedsiębiorstw nie ułatwia im pogodzenia tych ważnych ról w życiu, roli matki i pracownika. Większość kobiet chce pracować, rozwijać się, zarabiać a konto lepszego życia, tylko właśnie pracodawca im to utrudnia. Gdyby nie było masowych zwolnień ciężarnych "dla zasady" i "ku przestrodze" innych młodych kobiet (w końcu mogą podzielić los poprzedniczek), nie było by też kombinatoryki z strony przyszłych Mam. Ja nie kombinowałam, chciałam pracować (z założenia) do końca października, przejść na macierzyński i po 9 miesiącach wrócić do pracy. Zwolnili mnie, bo właśnie moja koleżanka odeszła na macierzyński, byłam kolejną kobietą w ciąży w firmie i chyba tylko ku przestrodze" innych dziewczyn, żeby nie popełniały tego ŚMIERTELNEGO GRZECHU zajścia w ciążę. No doprawdy, jak śmiałam?! :dry: I dlatego właśnie teraz za to odpowiedzą, mam nadzieję, że sąd wytoczy im porządną karę, do tego z urzędu mają właśnie dzięki mnie kontrolę z Państwowej Inspekcji Pracy w papierach, sprawdzają szkolenia pracowników 2 firm które mnie dyskryminowały pod kątem macierzyństwa i dyskryminacji płci. Jeśli znajdą informację, że chociaż jedna z osób nie ma takiego szkolenia, dowalą im grzywnę i nakaz przeprowadzenia płatnych szkoleń dla wszystkich. A dodam, że jedna z tych firm ma oddziały w każdym większym mieście w UK.

Na drugi raz zadadzą sobie może pytanie, co im się bardziej opłaca. I mam nadzieję, że wygram tę sprawę i udowodnię, że takie "nic" jak ja, taka kobieta ze wschodu "bez praw" którą jestem może jednak dużo zdziałać. Tak, jestem uparta, dotarło to do mnie zwłaszcza, kiedy prawniczka powiedziała mi, że w UK co roku zwalnianych jest 30 tysięcy kobiet z powodu ciąży, ale tylko 3% z nich składa sprawę do sądu. I tak - ja jestem jedną z nich! I jestem z tego dumna :laugh2: :-)
 
reklama
Sergi, tak trzymaj! Szkoda, że sprawa dotyczy angielskiego prawa pracy i nie możemy Ci pomóc. Ja 2 lata temu byłam postawiona w sytuacji, w której również zdecydowałam się na walkę o sprawiedliwość z moim byłym szefem. To było najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu. I nie brałam adwokata, stanęłam z nim oko w oko (po wielu latach bliskiej współpracy). Pokonałam go na argumenty i dowody posługując się literą prawa. Sprawa skończyła się tak, że mój ex-szef powiedział sędziemu "Niech dostanie, co chce" :) A chciałam tylko tego, co gwarantowała mi ustawa! Niczego więcej. I jestem z siebie bardzo dumna, dlatego rozumiem Cię i tym bardziej trzymam kciuki :)
 
Ostatnia edycja:
Cześć Mamusie :) witam :)
Właśnie chwilę temu wróciłam ze szpitala :) od razu na internet i bb :)
Na komórce źle Was było czytać ;/ więc nie nadrobiłam nic.

Jak się okazało, moje dolegliwości i bóle spowodowane były ułożeniem Malutkiej przez jakiś czas zanim dopadły mnie boleści. Niunia uciskała mi na prawy moczowód i nerkę, co spowodowało zastoje moczu, a potem obrzęk, całe szczęście nie bardzo głęboki :) po 4 dobach doprowadzili mnie do stanu powiedzmy normalności, ale mam kontynuować leczenie w domu i jak to położna dobitnie powiedziała- OSZCZĘDZAĆ SIĘ. Najbardziej nieprzyjemny był zastrzyk domięśniowy na start w zabiegowym, a potem leczenie doustnie, czyli tabletkami. Moja Mała rozwija się dobrze i dokazuje coraz wyraźniej :) W tym momencie dzidzia wg usg ma 25tyg, ale ogólnie mam się trzymać na razie terminu z OM.

Dziękuję Wam wszystkim kochane za kciuki :)
 
Cały czas się zastanawiam, jak się odzwyczaję od szpitalnego rytmu życia :) niby 4 doby ale zmiana jest. Np. jak dam radę bez słuchania serduszka Malutkiej (2 razy dziennie położna sprawdzała tętno:))
Cieszę się, że Kalinka zdrowa jak do tej pory i oby tak do porodu :)
 
reklama
Dagne, dobrze że szybko zareagowałaś. Oszczędziłaś sobie trochę bólu, ale i niepokoju. Najważniejsze że już jesteście w domu i że z maleństwem wszystko ok :)
 
Do góry