reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudzień 2014

reklama
No właśnie poczekam już do tego 08.04. z każdym dniem jakby rzadziej je mam i mam nadzieję że to dobrze :-) jestem chodzącą emocją, wszystko się we mnie miesza. To gorsze chyba niż PMS... Tak w ogóle to trzymam mocne kciuki za Was!!
 
Od zawsze byłam turbodebil z matmy ;) a i nawet prostej rzeczy jak owulacja nie umiem wyliczyć :-D A tak poważnie to tak mnie niecierpliwość zjada, że łooh! :) zwłaszcza, że w moim przypadku nie były to starania...(w tym roku kończę dopiero studia lic i ciąże planowaliśmy po moim mgr) tylko wypadek - przypadek, bo którym pojawiła się nawracająca myśl, podpowiadające, że mogę zaskoczyć :) Poźniej oczywiście o tym zapomniałam...i pewnie normalnie bym czekała na @, gdyby nie fakt, że czuję się 'inaczej", poranne i wieczorne nudności utrzymujące się od kilku dni dały mi do myślenia - ale może to i moja psychika... ;-)
 
Nierozsądnie, bo każdy lekarz z którym rozmawiałam, mówił, że 6 miesięcy to minimum jakie trzeba odczekać. Świetnie, że się udało, jednak prawdopodobieństwo, że się powiedzie jest dość małe. Organiz musi się zregenerować. Ja bym nie ryzykowała, nie poradziłabym sobie z tymi emocjami kolejny raz...
Pozostaje tylko trzymać kciuki.
 
Od zawsze byłam turbodebil z matmy ;) a i nawet prostej rzeczy jak owulacja nie umiem wyliczyć :-D A tak poważnie to tak mnie niecierpliwość zjada, że łooh! :) zwłaszcza, że w moim przypadku nie były to starania...(w tym roku kończę dopiero studia lic i ciąże planowaliśmy po moim mgr) tylko wypadek - przypadek, bo którym pojawiła się nawracająca myśl, podpowiadające, że mogę zaskoczyć :) Poźniej oczywiście o tym zapomniałam...i pewnie normalnie bym czekała na @, gdyby nie fakt, że czuję się 'inaczej", poranne i wieczorne nudności utrzymujące się od kilku dni dały mi do myślenia - ale może to i moja psychika... ;-)

jestem w takiej samej sytuacji jak Ty :-) też licencjata kończę i nie planowałam :) zrobiłam test a tu taki klopsik ;)
 
Ostatnia edycja:
Annacka, poroniłaś 2 miechy temu i znowu ciąża? Moim zdaniem trochę nie rozsądnie...
Ja pracuje w rodzinnym biznesie, więc wszyscy wiedzą. Idę na zwolnienie na koniec maja.

Nie rozumiem dlaczego osądzasz mnie nie znając mojej historii????
Poroniłam z powodu pustego jaja płodowego, nie było to więc wywołane niewydolnością mojego organizmu. Do płodności wróciłam od razu po samoistnym poronieniu (nie miałam zabiegu więc endometrium od razu się zregenerowało) - 2 tygodnie po nim miałam owulację, którą zobaczył gin podczas usg kontrolnego. Dostałam wiec zielone światło do starań już w tamtym lutowym cyklu. Wtedy się nie udało, a w kolejnym cyklu owszem. Jestem pod stałą kontrolą dobrego gina, od momentu zobaczenia dwóch kresek jestem na luteinie. I co tu nierozsądnego? Po poronieniu samoistnym bardzo często kobiety szybko zachodzą w kolejne ciąże bo organizm jest bardziej na nią nastawiony i rodzą zdrowe, donoszone dzieci. Tyle na ten temat.
 
Anncka, nie oceniam Cię, wyrażam swoją opinę, mam do tego prawo. Jeśli faktycznie lakarz dał światełko, znaczy bierze odpowiedzialność na siebie. Niestety przypadki, które ja znam, nie były kolorowe. Ja odczekałam 6 miechów i zaskoczyłam w 2 cyklu, całą ciążę się stresowałam, ale mam zdrowego synka. Tym razem też jestem pełna obaw.
 
aguśka= studia, jak studia - z tym sobie poradzę :tak: Zdecydowanie gorzej jest z faktem, że jestem bezrobotna. Dorabiam tylko na 1/4 etatu ale na śmieciówce - toć to sobie wyobraź moje zarobki :) W dodatku jest to sklep warzywniczy i niestety wiąże się to z notorycznym dźwiganiem...
 
reklama
o kurcze :/ Ja mam ten komfort że ma umowę o pracę, co prawda na czas określony i kończy się w październiku więc muszą przedłużyć do dnia porodu. A może uda Ci się załatwić sobie jakąś umowę ? wiesz co mam na myśli ;) albo działalność otwórz, wystarczą 3 miesiące opłacania składek społecznych w terminie i możesz iść na zwolnienie. To jest taka luka w prawie - troszkę mam z tym do czynienia w pracy na codzień ;)
 
Do góry