R
Różyczkowa
Gość
Hejo!
Witam się przy kawie, noc za nami masakryczna. Mały budził się wiele razy, jęczał, popłakiwał, kręcił się i do tego od 1.30 miał 2h przerwy w śnie i dwa mega wybuchy płaczu...Bardzo dawno nie mieliśmy takiej sytuacji...Podejrzewam ostatnią brakującą czwórkę, mamy już dwie górne jakiś czas, a pierwsza dolna wyszła dwa dni temu,więc pewnie zaraz pojawi się ta druga...
Zainspirowałyście mnie tymi cytrusami i wczoraj mieliśmy pierwsze spotkanie z klementynką, było pycha
enigma pochwal się Kochana tymi świątecznymi cudami, zapowiada się super
A jak tam Olek ze zdrówkiem,lepiej już?
lazy to fajnie, że u Julki z chorowaniem lepiej. Też jestem zdania, że katar czy lekki kaszel to nie jest przeszkoda co by pójść do przedszkola, aczkolwiek jakiś czas temu u nas w szatni zawisła kartka z informacją, że prosi się o nie przyprowadzanie dzieci z katarem lub kaszle, podpisana "rodzice"...
Co do przylepy to u mnie odwrotnie...tzn Starszy był i w sumie nadal taki jest, że chce mieć non stop towarzysza przy sobie, czy to mama czy tata, oby ktoś był, a Mały nie,on to właśnie potrafi usiąść w klockach czy innych zabawkach i nikogo mu nie trzeba
Co dziecko to charakter
A jaki szal sobie zakupiłaś?Też się właśnie rozglądam. Moje zakupy wczorajsze nie za mocno obfite bo kupiłam tylko 3 pary rajstop w reserved he he
Trzymajcie się ciepło dziewczyny, miłego weekendu Wam życzę i piszcie co u Was
Witam się przy kawie, noc za nami masakryczna. Mały budził się wiele razy, jęczał, popłakiwał, kręcił się i do tego od 1.30 miał 2h przerwy w śnie i dwa mega wybuchy płaczu...Bardzo dawno nie mieliśmy takiej sytuacji...Podejrzewam ostatnią brakującą czwórkę, mamy już dwie górne jakiś czas, a pierwsza dolna wyszła dwa dni temu,więc pewnie zaraz pojawi się ta druga...
Zainspirowałyście mnie tymi cytrusami i wczoraj mieliśmy pierwsze spotkanie z klementynką, było pycha
enigma pochwal się Kochana tymi świątecznymi cudami, zapowiada się super
lazy to fajnie, że u Julki z chorowaniem lepiej. Też jestem zdania, że katar czy lekki kaszel to nie jest przeszkoda co by pójść do przedszkola, aczkolwiek jakiś czas temu u nas w szatni zawisła kartka z informacją, że prosi się o nie przyprowadzanie dzieci z katarem lub kaszle, podpisana "rodzice"...
Co do przylepy to u mnie odwrotnie...tzn Starszy był i w sumie nadal taki jest, że chce mieć non stop towarzysza przy sobie, czy to mama czy tata, oby ktoś był, a Mały nie,on to właśnie potrafi usiąść w klockach czy innych zabawkach i nikogo mu nie trzeba

Trzymajcie się ciepło dziewczyny, miłego weekendu Wam życzę i piszcie co u Was
Albo do kuwety, masakra. Ale dla mnie to taka przyjemność jak Oluś przychodzi i się do mnie tuli. Zawsze zazdrościłam bratowej, że dzieciaki tak się do niej lepiły. No to teraz mam swoją własną przylepkę 