reklama
Moje dziecko zamordowało pilota do tv jakby nie mogła się zabrać za tego od dvd nie wiem jak to zrobiła, musiał mi spaść bo od jakiegoś czasu nie dostawała go do łapek a dziś patrze leży u niej na placu zabaw, obśliniony, uklejony no i nieżywy bateryjki nowe tez nie pomogły:-(
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Hihi, Mada, dobre Dlatego ja znalazlam starego nieuzywanego pilota dla mojego dziecka i ma w swoich zabawkach
A jesli chodzi o mordowanie sprzetow to moje dziecie na spolke ze swoja kuzynka zamordowaly glosniczek w moim telefonie ;-) W zeszlym tygodniu w czwartek moj telefon ogluchl - a Jagoda z Wika bawily sie nim, a Wika w miejscu glosnika w pewnym momencie dosc mocno ugryzla (to znaczy wszystko dzialalo, tylko jak rozmawialam z kims to kompletnie nic nie slyszalam), a chociaz na gwarancji to stwierdzilam, ze nie chce mi sie czekac miesiac az mi telefon oddadza, wiec Grzesiek zawiozl do zakladu kolegi swojego. No to ten wszystko rozebral, przelutowal styki, wyczyscil wszystko, zlozyl (ale bez obudowy) - dziala, wszystko slychac. Zalozyl obudowe - znowu glucho. Znowu rozebral, zrobil wszystko na nowo - zlozyl bez obudowy - dziala, zalozyl obudowe - to samo, glucho. Zalamal sie chlop biedny, Grzesiek zawiozl mu telefon o 10, ten dzwoni o 19, ze wlasnie skonczyl. Nie chcial ani grosza, bo stwierdzil, ze czegos takiego to on jeszcze w zyciu nie widzial... Caly glosnik zawalony taka miazga z chleba, chrupkow, ciastek... Usmialam sie po pachy
A jesli chodzi o mordowanie sprzetow to moje dziecie na spolke ze swoja kuzynka zamordowaly glosniczek w moim telefonie ;-) W zeszlym tygodniu w czwartek moj telefon ogluchl - a Jagoda z Wika bawily sie nim, a Wika w miejscu glosnika w pewnym momencie dosc mocno ugryzla (to znaczy wszystko dzialalo, tylko jak rozmawialam z kims to kompletnie nic nie slyszalam), a chociaz na gwarancji to stwierdzilam, ze nie chce mi sie czekac miesiac az mi telefon oddadza, wiec Grzesiek zawiozl do zakladu kolegi swojego. No to ten wszystko rozebral, przelutowal styki, wyczyscil wszystko, zlozyl (ale bez obudowy) - dziala, wszystko slychac. Zalozyl obudowe - znowu glucho. Znowu rozebral, zrobil wszystko na nowo - zlozyl bez obudowy - dziala, zalozyl obudowe - to samo, glucho. Zalamal sie chlop biedny, Grzesiek zawiozl mu telefon o 10, ten dzwoni o 19, ze wlasnie skonczyl. Nie chcial ani grosza, bo stwierdzil, ze czegos takiego to on jeszcze w zyciu nie widzial... Caly glosnik zawalony taka miazga z chleba, chrupkow, ciastek... Usmialam sie po pachy
dzustta
Mama sierpniowa'06
KAROO prawdziwe urwiski grasują w domciu
A co do telefonu to moja mała strasznie uwielbia jak z kims gadam przez telefon, japka jej się uśmiecha do póki nie skończę. I ostatnio dorwała sie do niego i tak go opsliniła że nie chciał mi później ładowac baterii.
No i tak poza tym to wszystko co w zasięgu ręki jest brane, przewracane, gryzione a naszczęście dywanów w domu nie mam bo był by już pewnie ''wszamany''
A co do telefonu to moja mała strasznie uwielbia jak z kims gadam przez telefon, japka jej się uśmiecha do póki nie skończę. I ostatnio dorwała sie do niego i tak go opsliniła że nie chciał mi później ładowac baterii.
No i tak poza tym to wszystko co w zasięgu ręki jest brane, przewracane, gryzione a naszczęście dywanów w domu nie mam bo był by już pewnie ''wszamany''
reklama
Podziel się: