reklama
Gosia witaj , jak sie czujecie? przygotowana i zwarta do akcji ? Masz malego stresa ? Rodzisz w szpitalu ?
Astrid, No jestes! Juz myslalam, ze was kosmici porwali! Witamy w domu! Rozumiem Twoj smutek, chociaz ja juz od dawna zyje z mysla, ze do Polski nie wroce, wrecz nie chce juz nawet, pomimo sentymentow do rodziny, znajomych, po co zyc w kraju, w ktorym Panstwo okrada Cie kazdego dnia , a ty w zamian nie dostaniesz nic, u nas podobna sytuacja, moja mama 20 lat na stanowisku kierownicznym stracila prace i szuka nowej od kilku miesiecy. Kandydatow jest tyle, pomimo, ze firmy stawiaja naprawde wygorowane kryteria, ze zmuszone sa organizowac castinigi, testy itd , do tej pory nie zalapala stalej pracy, tylko zlecenia. Czujesz ? Moi znajomi zyja z rodzicami na skraju nedzy, gdzie xboxa bierze sie na raty, a zycie kosztuje niekiedy wiecej niz w Holandii. W Polsce wychowuje sie dziecko w strachu, czy w przedszkolu nie zalapie jakiegos chorobska, bo za leki trzeba placic z wlasnej kieszeni, czasem nawet 200 PLN , ktore nierzadko bywa ostatnim 200 plnowym banknotem do konca miesiaca. Ilez ludzi stoi przed wyborem,czy nakarmic dziecko, czy wykupic coraz drozsze lekarstwa, w panstwie, gdzie za wszelka cene straja sie zlikwidowac z rynku tansze odpowiedniki. Polska to wielki , powolny oboz koncentracyjny, w ktorym przezyja tylko najgobatsi.. Ciesz sie, ze macie gdzie wrocic, rodzic dziecko w warunkach o ktorych marzy kazda matka polka, cos zjesc, czy z dnia na dzien kupic nowa lodowke. Przyzwyczaisz sie kochana !
A ja mialam dzis sen, ze chodzilam po drogerii i wybieralam mase drogich kosmetykow, diory , clinique itd
to chyba znaczy, ze czas o siebie zadbac hahaha i kupic jakis dobry podklad, a nie tylko myslec o baby non stop. M z rana skoczyl po bagietke , i dopiero teraz zabieram sie za ogarniecie naszego krolestwa.
Milego dnia dames!
Astrid, No jestes! Juz myslalam, ze was kosmici porwali! Witamy w domu! Rozumiem Twoj smutek, chociaz ja juz od dawna zyje z mysla, ze do Polski nie wroce, wrecz nie chce juz nawet, pomimo sentymentow do rodziny, znajomych, po co zyc w kraju, w ktorym Panstwo okrada Cie kazdego dnia , a ty w zamian nie dostaniesz nic, u nas podobna sytuacja, moja mama 20 lat na stanowisku kierownicznym stracila prace i szuka nowej od kilku miesiecy. Kandydatow jest tyle, pomimo, ze firmy stawiaja naprawde wygorowane kryteria, ze zmuszone sa organizowac castinigi, testy itd , do tej pory nie zalapala stalej pracy, tylko zlecenia. Czujesz ? Moi znajomi zyja z rodzicami na skraju nedzy, gdzie xboxa bierze sie na raty, a zycie kosztuje niekiedy wiecej niz w Holandii. W Polsce wychowuje sie dziecko w strachu, czy w przedszkolu nie zalapie jakiegos chorobska, bo za leki trzeba placic z wlasnej kieszeni, czasem nawet 200 PLN , ktore nierzadko bywa ostatnim 200 plnowym banknotem do konca miesiaca. Ilez ludzi stoi przed wyborem,czy nakarmic dziecko, czy wykupic coraz drozsze lekarstwa, w panstwie, gdzie za wszelka cene straja sie zlikwidowac z rynku tansze odpowiedniki. Polska to wielki , powolny oboz koncentracyjny, w ktorym przezyja tylko najgobatsi.. Ciesz sie, ze macie gdzie wrocic, rodzic dziecko w warunkach o ktorych marzy kazda matka polka, cos zjesc, czy z dnia na dzien kupic nowa lodowke. Przyzwyczaisz sie kochana !
A ja mialam dzis sen, ze chodzilam po drogerii i wybieralam mase drogich kosmetykow, diory , clinique itd
Milego dnia dames!
Astrid1987
Mama Tygrysica z Księżyca
No my się oswajamy z myślą, że prędzej ściągniemy do Holandii najbliższą rodzinę, niż sami wrócimy do Polski. Po co żyć w kraju, który tylko okrada ludzi a najważniejszą sprawą dla polityków jest, czy w Smoleńsku był zamach, wymach, serwis, czy samolot po prostu się spieprzył na ziemię
. Głodujących i zestresowanych obywateli zakładam, że g... to obchodzi.
. Głodujących i zestresowanych obywateli zakładam, że g... to obchodzi.AnnaJ007
Fanka BB :)
Witam.
Ja chyba jako jedyna na tym forum zamierzam za jakiś czas wrócić do PL i się będę z tego cieszyć. Owszem będzie mi brakowało trochę rzeczy z NL (np. infrastruktury drogowej). Tęsknie za ojczyzną i nie chcę żyć z dala od przyjaciół, których znam 10-15 lat...teraz już takich przyjaźni nie zawrę...to już co innego.
Owszem żyję na wyzszej stopie niż w PL(mieszkanie większe o 50m2) ale tam też mi źle nie było.
My dziś z Tymciem byliśmy się popluskać na basenie...
Witaj Astrid...nie pamietałam na kiedy Ty masz termin porodu i się nawet zastanawiałam czy to nie już....
...no ale jesteś...
Dziewczyny kiedy będzie cieplej??? Bo mi się długie spacery w słońcu i bez wiatru marzą...;-)
Ja chyba jako jedyna na tym forum zamierzam za jakiś czas wrócić do PL i się będę z tego cieszyć. Owszem będzie mi brakowało trochę rzeczy z NL (np. infrastruktury drogowej). Tęsknie za ojczyzną i nie chcę żyć z dala od przyjaciół, których znam 10-15 lat...teraz już takich przyjaźni nie zawrę...to już co innego.
Owszem żyję na wyzszej stopie niż w PL(mieszkanie większe o 50m2) ale tam też mi źle nie było.
My dziś z Tymciem byliśmy się popluskać na basenie...
Witaj Astrid...nie pamietałam na kiedy Ty masz termin porodu i się nawet zastanawiałam czy to nie już....
...no ale jesteś...Dziewczyny kiedy będzie cieplej??? Bo mi się długie spacery w słońcu i bez wiatru marzą...;-)
Astrid1987
Mama Tygrysica z Księżyca
termin mam niby 6 czerwca... ale na usg sprzed 3 tygodni pokazała się nieraz data 28 maja :-)
Iskierka71
Fanka BB :)
Witam. Ja w przeciwieństwie do Gosa1977 wyspałam się znakomicie, a o 11.00 bolały mnie już oba boki i musiałam wstać
Mała też już domagała się śniadania więc dalsze wylegiwanie się w lóżku nie mogło mieć miejsca bytu;-)
Generalnie to sie chyba będę troche nudzić, bo domek posprzatany, na obiad kupne pierogi....
Może jak córka wróci to pojedziemy do LIDL-a sprawdzić te promocje dziecięco-ciążowe;-)
Kurcze, macie racje - zimno tam pomimo pięknego sloneczka.... Wyszłam na chwilke do ogrodu i zmarzłam...
Astrid witaj z powrotem w miarę normalnym kraju
Ja też nie mam zamiaru wracać do Polski -
Ja jestem z rocznika, który pamięta stan wojenny, kartki na wszystko, kilkukilometyrowe kolejki w sklepach i wyroby czekoladopodobne (błeeeeee).
Gdy w latach 1978-1981 mój tata pracował na delegacji w Wiedniu i my z mamą spędzałyśmy tam wakacje to ja zawsze pytałam "Mamo, a kiedy w Polsce bedzie tak, że pomarańcze i szynka będą w sklepach cały rok, a zakupy będzie można robić bez kartek?".
Moja mama zawsze niezmiennie mi wtedy odpowiadała, że jak będę miała już swoje dzieci to w Polsce też będzie dobrze.
Po latach, gdy z dwójką małych dzieci i bezrobotnym mężem stanęłam przed wyborem czy zapłacić za mieszkanie/prąd czy kupic podstawowe produkty żywnościowe przypomniały mi się te słowa....
Tak, w Polsce owoce/ szynki i prawdziwe czekolady są cały rok. Tak, pólki sklepowe uginają się od towaru a o kartkach i kolejkach wszyscy już dawno zapomnieli - ale kogo na to wszystko stać? Gdy przeciętna rodzina musi wyubierać między rachunkami na czynsz, czy lekarstwa a zakupem podstawowych środków do życia....Gdy ciężko pracujący górnik zarabia marne 1500 na rękę, a telewizor kosztuje 3000zł?
Dlatego uciekłam z Polski i wierzczie mi - jestemk chora jak mam jechac tam nawet na króciutkie wakacje..... I to nie dlatego, że mam masę forsy i nie chcę się przyznawać do "biedniejszej" rodziny, nie. Dlatego, by mnie szlag nie trafiał płacąc w kasie supermarketu 200-300zł za pół koszyka produktów.
Tutaj tez nie jest mi różowo. Też nie wszystko udaje mi się płacić na czas. Też nie stac mnie na wakacje w ciepłych krajach, ale tutaj żyję dużo spokojniej bo wiem, że moge liczyć na jakąś pomoc socjalną, że nikt nie zabierze mi rodzinnego bo przekroczylam dochod o 2€.....

Mała też już domagała się śniadania więc dalsze wylegiwanie się w lóżku nie mogło mieć miejsca bytu;-)
Generalnie to sie chyba będę troche nudzić, bo domek posprzatany, na obiad kupne pierogi....
Może jak córka wróci to pojedziemy do LIDL-a sprawdzić te promocje dziecięco-ciążowe;-)
Kurcze, macie racje - zimno tam pomimo pięknego sloneczka.... Wyszłam na chwilke do ogrodu i zmarzłam...
Astrid witaj z powrotem w miarę normalnym kraju

Ja też nie mam zamiaru wracać do Polski -
i najzdrowsi - zapomnialas dodaćgdzie xboxa bierze sie na raty, a zycie kosztuje niekiedy wiecej niz w Holandii. W Polsce wychowuje sie dziecko w strachu, czy w przedszkolu nie zalapie jakiegos chorobska, bo za leki trzeba placic z wlasnej kieszeni, czasem nawet 200 PLN , ktore nierzadko bywa ostatnim 200 plnowym banknotem do konca miesiaca. Ilez ludzi stoi przed wyborem,czy nakarmic dziecko, czy wykupic coraz drozsze lekarstwa, w panstwie, gdzie za wszelka cene straja sie zlikwidowac z rynku tansze odpowiedniki. Polska to wielki , powolny oboz koncentracyjny, w ktorym przezyja tylko najgobatsi..[/I]
Ja jestem z rocznika, który pamięta stan wojenny, kartki na wszystko, kilkukilometyrowe kolejki w sklepach i wyroby czekoladopodobne (błeeeeee).
Gdy w latach 1978-1981 mój tata pracował na delegacji w Wiedniu i my z mamą spędzałyśmy tam wakacje to ja zawsze pytałam "Mamo, a kiedy w Polsce bedzie tak, że pomarańcze i szynka będą w sklepach cały rok, a zakupy będzie można robić bez kartek?".
Moja mama zawsze niezmiennie mi wtedy odpowiadała, że jak będę miała już swoje dzieci to w Polsce też będzie dobrze.
Po latach, gdy z dwójką małych dzieci i bezrobotnym mężem stanęłam przed wyborem czy zapłacić za mieszkanie/prąd czy kupic podstawowe produkty żywnościowe przypomniały mi się te słowa....
Tak, w Polsce owoce/ szynki i prawdziwe czekolady są cały rok. Tak, pólki sklepowe uginają się od towaru a o kartkach i kolejkach wszyscy już dawno zapomnieli - ale kogo na to wszystko stać? Gdy przeciętna rodzina musi wyubierać między rachunkami na czynsz, czy lekarstwa a zakupem podstawowych środków do życia....Gdy ciężko pracujący górnik zarabia marne 1500 na rękę, a telewizor kosztuje 3000zł?
Dlatego uciekłam z Polski i wierzczie mi - jestemk chora jak mam jechac tam nawet na króciutkie wakacje..... I to nie dlatego, że mam masę forsy i nie chcę się przyznawać do "biedniejszej" rodziny, nie. Dlatego, by mnie szlag nie trafiał płacąc w kasie supermarketu 200-300zł za pół koszyka produktów.
Tutaj tez nie jest mi różowo. Też nie wszystko udaje mi się płacić na czas. Też nie stac mnie na wakacje w ciepłych krajach, ale tutaj żyję dużo spokojniej bo wiem, że moge liczyć na jakąś pomoc socjalną, że nikt nie zabierze mi rodzinnego bo przekroczylam dochod o 2€.....
AnnaJ007
Fanka BB :)
A mój kolega ostatni szukał kogoś do pomocy-jakiś facetów, którzy mu wniosą jakieś deski czy coś tam... i oferował dwóm gościom 200 zło za maxymalnie 2 godzinki pracy... a oni stwierdzili że im się nie opłaca...no bo oni mają 8 zł/h ale za nic nie robienie a tutaj musieliby się narobić... WTF pytam???
I że ludzie pracy nie mają???
Prawda taka że w PL tania jest po prostu siła robocza i tutaj tego typu prace są droższe.
Iskierka przecież na wakacje to możesz jeździć do "ciepłych" krajów a nie do PL....
I że ludzie pracy nie mają???Prawda taka że w PL tania jest po prostu siła robocza i tutaj tego typu prace są droższe.
Iskierka przecież na wakacje to możesz jeździć do "ciepłych" krajów a nie do PL....
Astrid1987
Mama Tygrysica z Księżyca
Witam. Ja w przeciwieństwie do Gosa1977 wyspałam się znakomicie, a o 11.00 bolały mnie już oba boki i musiałam wstać
Mała też już domagała się śniadania więc dalsze wylegiwanie się w lóżku nie mogło mieć miejsca bytu;-)
Generalnie to sie chyba będę troche nudzić, bo domek posprzatany, na obiad kupne pierogi....
Może jak córka wróci to pojedziemy do LIDL-a sprawdzić te promocje dziecięco-ciążowe;-)
Kurcze, macie racje - zimno tam pomimo pięknego sloneczka.... Wyszłam na chwilke do ogrodu i zmarzłam...
Astrid witaj z powrotem w miarę normalnym kraju
Ja też nie mam zamiaru wracać do Polski -
i najzdrowsi - zapomnialas dodać
Ja jestem z rocznika, który pamięta stan wojenny, kartki na wszystko, kilkukilometyrowe kolejki w sklepach i wyroby czekoladopodobne (błeeeeee).
Gdy w latach 1978-1981 mój tata pracował na delegacji w Wiedniu i my z mamą spędzałyśmy tam wakacje to ja zawsze pytałam "Mamo, a kiedy w Polsce bedzie tak, że pomarańcze i szynka będą w sklepach cały rok, a zakupy będzie można robić bez kartek?".
Moja mama zawsze niezmiennie mi wtedy odpowiadała, że jak będę miała już swoje dzieci to w Polsce też będzie dobrze.
Po latach, gdy z dwójką małych dzieci i bezrobotnym mężem stanęłam przed wyborem czy zapłacić za mieszkanie/prąd czy kupic podstawowe produkty żywnościowe przypomniały mi się te słowa....
Tak, w Polsce owoce/ szynki i prawdziwe czekolady są cały rok. Tak, pólki sklepowe uginają się od towaru a o kartkach i kolejkach wszyscy już dawno zapomnieli - ale kogo na to wszystko stać? Gdy przeciętna rodzina musi wyubierać między rachunkami na czynsz, czy lekarstwa a zakupem podstawowych środków do życia....Gdy ciężko pracujący górnik zarabia marne 1500 na rękę, a telewizor kosztuje 3000zł?
Dlatego uciekłam z Polski i wierzczie mi - jestemk chora jak mam jechac tam nawet na króciutkie wakacje..... I to nie dlatego, że mam masę forsy i nie chcę się przyznawać do "biedniejszej" rodziny, nie. Dlatego, by mnie szlag nie trafiał płacąc w kasie supermarketu 200-300zł za pół koszyka produktów.
Tutaj tez nie jest mi różowo. Też nie wszystko udaje mi się płacić na czas. Też nie stac mnie na wakacje w ciepłych krajach, ale tutaj żyję dużo spokojniej bo wiem, że moge liczyć na jakąś pomoc socjalną, że nikt nie zabierze mi rodzinnego bo przekroczylam dochod o 2€.....
No ja jak za dwie małe butelki Nestea miałam zapłacić około 10 zł, to normalnie myślałam, że zęby będę zbierać z podłogi w tesco
. Już nie mówię, że ponad 300zł zapłaciliśmy za kupno suchych zakupów do NL, typu kasze, ryż, jakieś przyprawy, keczupy itp. Ojciec mnie bardzo pocieszył, bo powiedział, że przynajmniej o nas nie muszą się martwić, bo wie, że nam tutaj państwo pomoże w razie czego. Już nie wspomnę, że mojego teścia co chwile ciągają na komisje w NFZ, a on czeka na drugą endoprotezę, więc raczej zdrowszy nie będzie. Jakby chcieli, to by obywatelom wszystko zabrali i podnieśli ceny na podstawowe produkty jeszcze bardziej
. Zrobili wyliczenia, że od ostatniego spisu ludności z mojego rodzinnego miasta (Wałbrzych) zniknęło 20 000 ludzi. Ja pamiętam, jak kiedyś wpisywało się, że Wch to miasto około 200 000, potem, że 1500, 1300, a teraz jest ledwo 1200 i nadal maleje. Nie dziwię się.Iskierka, o to sie wlasnie rozchodzi. Ja nie licze w zyciu na Panstwo matczyne, ktore sie bedzie mna opiekowac i mnie karmic i przewijac, tylko o sam fakt, ze kazdego w zyciu , nawet najlepszego specjaliste moze spotkac sytuacja zwiazana z utrata pracy. Jedyne, czego takiej osobie potrzeba w zyciu, to nic innego jak pomoc od panstwa, pochodzaca z placonych przeciez podatkow. Szybki zasilek , aby nie stracic plynnosci finansowej, bo jak juz ja stracisz, to problemy sie juz tylko kumuluja.
Jestem pewna, ze gdyby byl wiekszy dostep do zagranicznego rynku pracy, z polowa kraju z checia by wyemigrowala. Zostali by sami politycy, lekarze, adwokaci i policjanci , sluzby i garstka polskich "artystow".
Polska jest dla mnie sentymentem, wspomnieniem , do ktorego wracam, moja tozsamoscia oraz ttradycja, ale napewno nie terazniejszoscia.
Gdybym miala taka pewnosc, ze pansto polskie zaoferuje miejsce w zlobku, przedszkolu, dla mojego dziecka, ze lekarstwa beda pokrywane z ubezpieczenia, ze edukacja bedzie naprawde BEZPLATNA nie tylko z nazwy i moje wydatki beda adekwatne do zarobkow, bo w dupie mialabym za przeproszeniem czy zarabiam 300 euro czy 2000 tys euro , bo odziedziczylam w polsce dom w spadku. Niestety tak nie jest, a ja nie jestem samobojca. Praca dla wielu jest marzeniem, a panstwo tylko czeka na chorobe obywatela, coby sie koncerny mogly nachapac, wydawnictwa az czekaja na wrzesniowa goraczke, a w zlobkach sie znow rozklada rece.
Powiem wam szczerze, sa kraje w Afryce, gdzie jest z tymi tematami lepiej, a zarobki sa takie same jak PL, chociaz tam przynajmniej swieci slonce, u nas tylko sloneczko POLSATU przyswieca sprawie Madzi. W kraju, gdzie obywatele zywia sie cudzym nieszczesciem, sensacja czy dramatem, rzadko biorac sprawy w swoje rece. Mi sie marzy taka rewolucja w Polsce, gdzie ludzie wychodza na ulice , jak w Egipcie, obalaja caly rzad, zakladaja nowy, niezalezny, zbudowany z mlodych ludzi , powalajac pseudo demokracje, wprowadzajac reformy na rzecz polskich rodzin...Ale to taka sajens-fikszon fantazja, ktora ma miejsce tylko w mojej wyobrazni.
Jestem pewna, ze gdyby byl wiekszy dostep do zagranicznego rynku pracy, z polowa kraju z checia by wyemigrowala. Zostali by sami politycy, lekarze, adwokaci i policjanci , sluzby i garstka polskich "artystow".
Polska jest dla mnie sentymentem, wspomnieniem , do ktorego wracam, moja tozsamoscia oraz ttradycja, ale napewno nie terazniejszoscia.
Gdybym miala taka pewnosc, ze pansto polskie zaoferuje miejsce w zlobku, przedszkolu, dla mojego dziecka, ze lekarstwa beda pokrywane z ubezpieczenia, ze edukacja bedzie naprawde BEZPLATNA nie tylko z nazwy i moje wydatki beda adekwatne do zarobkow, bo w dupie mialabym za przeproszeniem czy zarabiam 300 euro czy 2000 tys euro , bo odziedziczylam w polsce dom w spadku. Niestety tak nie jest, a ja nie jestem samobojca. Praca dla wielu jest marzeniem, a panstwo tylko czeka na chorobe obywatela, coby sie koncerny mogly nachapac, wydawnictwa az czekaja na wrzesniowa goraczke, a w zlobkach sie znow rozklada rece.
Powiem wam szczerze, sa kraje w Afryce, gdzie jest z tymi tematami lepiej, a zarobki sa takie same jak PL, chociaz tam przynajmniej swieci slonce, u nas tylko sloneczko POLSATU przyswieca sprawie Madzi. W kraju, gdzie obywatele zywia sie cudzym nieszczesciem, sensacja czy dramatem, rzadko biorac sprawy w swoje rece. Mi sie marzy taka rewolucja w Polsce, gdzie ludzie wychodza na ulice , jak w Egipcie, obalaja caly rzad, zakladaja nowy, niezalezny, zbudowany z mlodych ludzi , powalajac pseudo demokracje, wprowadzajac reformy na rzecz polskich rodzin...Ale to taka sajens-fikszon fantazja, ktora ma miejsce tylko w mojej wyobrazni.
Ostatnia edycja:
reklama
Iskierka71
Fanka BB :)
To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Niestety nie ejstem sama, mam też męża, z którego zdaniem musze sie liczyć (jak i on z moim). Dopóki dzieci były na tyle zżyte z babciami to nie chcieliśmy ich pozbawiać tego kontaktu. Zresztą było nam trochę na rękę gdy rodzice zabierali dzieci do PL na całe 6 tygodni. Do tego doszły jeszcze 3 komunie - jedna mojego syna i dwie naszych wspolnych chrześniaków (ja i mąż jesteśmy chrzesnymi dwojki chłopców od szwagra). Akurat sie to rozłożyło niemal na wszystkie lata spędzone tutaj.Iskierka przecież na wakacje to możesz jeździć do "ciepłych" krajów a nie do PL....
Druga sprawa to rodzina. To że nie lubię jeździć do PL nie oznacza, że mam zerwać wszystkie więzy rodzinne. Jesli nie możemy z pewnych względów jechac do rodziny na któreś święta to staramy się jechac do nich na wakacje. To chyba normalne?
Niestety z pewnych względów (finansowych też) nie możemy sobie pozwolić na to, by jechac i do PL i do "ciepłych" krajów...
Astrid, ja podczas swojej ostatniej bytności w PL (sierpien 2011) zapłaciłam 500zł w real. W koszyku miałam podobnie jak ty niemal same "suche" produkty (galaretki owocowe, żelatyna, wedlowskie słodycze itp). Jedyną droższą rzeczą jaką wtedy kupilam byl parowar za 89zł (i nie byl to ten najdroższy). Nie kupiłam wtedy ŻADNEJ wedliny, alkoholu czy czegoś tam jeszcze.No ja jak za dwie małe butelki Nestea miałam zapłacić około 10 zł, to normalnie myślałam, że zęby będę zbierać z podłogi w tesco. Już nie mówię, że ponad 300zł zapłaciliśmy za kupno suchych zakupów do NL, typu kasze, ryż, jakieś przyprawy, keczupy itp. Ojciec mnie bardzo pocieszył, bo powiedział, że przynajmniej o nas nie muszą się martwić, bo wie, że nam tutaj państwo pomoże w razie czego. Już nie wspomnę, że mojego teścia co chwile ciągają na komisje w NFZ, a on czeka na drugą endoprotezę, więc raczej zdrowszy nie będzie. Jakby chcieli, to by obywatelom wszystko zabrali i podnieśli ceny na podstawowe produkty jeszcze bardziej
.
Mojego teścxia przez 10 lat co pól roku wzywano na zusowską komisje lekarską, by udowodnil im, że nie odrosły mu dwa palce prawej ręki urwane mu przez maszynę na kopalni....
Przez te 10 lat miał rentę warunkową. Dopiero nie dawno dostał rente na stałe - to jakaś paranoja.......
A o Katyniu i Smoleńsku to nie wspomnę, bo o ile żal ludzi którzy tam zginęli to nad tymi grobami powinna już być stosowna cisza a nie ciągłe rozdrapywanie ran ich najbliższych i profanacja ich pamięci.
No, ale cóż - A TO POLSKA WŁAŚNIE...............
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 54
- Wyświetleń
- 14 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 202 tys
- Odpowiedzi
- 35
- Wyświetleń
- 13 tys
Podziel się: