Ech, Chłopaki, będzie co wspominać


Aktualnie twierdzę, że "Ja to nie miałam humorów, prawda, Kotuś? Przechodziłam obie ciąże będąc autentycznie w euforii...!"
Na co Kotuś "Jaaaasne".
Ja: Kot, mamy coś słodkiego?
Kot: Żelki.
Ja: A krówki??
Kot: Nie ma krówek.
Ja: Super (wściekła). Nic normalnego do jedzenia nie mamy w tym domu!
Kot idzie po krówki. Wraca z dwoma paczkami. Zjadam (pożeram, pochłaniam w papierkach prawie)
Ja: Teraz będę gruba! Dzięki!!!
Ja: Ale jestem zła, normalnie mam agresora.
Kot: Dlaczego?
Ja: Nie wiem, bez powodu jakoś... Pewnie masz mnie dość z powodu tych humorów...?
Kot: No coś Ty, kocham Cię!
Ja: Jaka ja jestem podła! Ty mnie kochasz, a ja tak się na Tobie wyżywam! (płacz)
Ja: Boooosze, jakie to smuuuutne!!! - histerycznie wyję przed tv
Kot: A co ty oglądasz?
Ja: Mój Brat Niedźwieź...
Ja, w sklepie, po godzinie wybierania kozaków: Maaam! - wsuwam na nogi grafitowe z metalową twarzą niewiadomo kogo z boku.
Kot: Grafitowe? Na pewno chcesz takie buty?
Ja: Ale że co, brzydkie?? Fajne! I ta twarz z boku... biorę.
Kot: Przemyśl jeszcze, już i tak tyle tu siedzimy...
Ja: Nie będę myśleć, super są. Biorę.
Po godzinie, w domu: Ja p..., i do czego mi te buty??? Przecież w ogóle mi do płaszcza nie pasują!!! Trzeba było mi powiedzieć... I ta gęba z boku... Nie mam buuuutóóów (wyję)
Pojechaliśmy z powrotem. Kolejną godzinę szukałam kozaków. Nie mogłam się zdecydować. Ostatecznie kupił mi je Kot.




