reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

I co mam zrobic?

Dołączył(a)
24 Luty 2006
Postów
3
Mielismy sie pobrać we wrzesniu. Ale jestem w ciązy i przesunelismy termin na kwiecień/ maj. Jestem w 3 miesiącu. Kompletnie nie panuję nad swoją psychiką. Zawsze byłam trochę histeryczka, ale teraz przechodzę samą siebe. Wybuchy płaczu, złości, pretensji, przykrych słów do partnera i nienawiści w jego kierunku. On sie obrażą , odraca ode mnie. A ja tak potrzebuję jego wsparcia. Jak jestem sama, to tęsknię, a później wybucham.
Wczoraj, szłam na badanie do mojej lekarki. Powiadomiłam go rano o wizycie i godz. żeby ze mną był. Po południu odzwonił, że sie spotkamy i ...nie przyszedł. Pojawił się po badaniu z miną obrazoną i niechęcią do mnie, bo do niego jeszcze raz nie zadzwoniłam, żeby przyszedł. Pokłócilismy się z wymianą przykrych słów. Powiedział, że jak nie potrafię miło zorganizować, żeby on przyszedł to mam sobie poszukać kogoś innego do wsparcia. Ja nie byłam mu dłuzna. Zostawił mnie płaczącą na środku ulicy. Potem wracalismy do domu,  niby razem a osobno. Powiedziałam mu o mojej niewydolnej wątrobie, zakażeniu dróg moczowych i pochwy. On się zapytał od kogo to złapałam?!!!!!!!!!! Potem jeszcze było parę innych przykrych słów z obu stron. Zostawił mnie na stacji. wracałam sama do domu ciemnymi ulicami po 21. Nie mieszkamy razem. Czy powinnam walczyć o ten związek????????????
 
reklama
W ciazy szaleja hormony i przez to czesto dochodzi do klotni, emocje biora gore nie tylko u Ciebie ale i u Twojego narzeczonego, a to wszytsko niestety odbija sie na dziecku :( Ty potrzebujesz opieki i wsparcia, on moze nie calkiem rozumiec co sie dzieje w Twoim organizmie i skad te zmiany nastroju. My tez czesto sie klocilismy, ale zawsze staralismy sie spokojnie porozmawiac jak emocje juz opadly i wowczas wszystko wyjasnic. Sprobujcie dla siebie i Waszego dzidziusia.
 
Dzieki bardzo za odpowiedz. Rozmawialiśmy już kilka razy wcześniej o tym co sie ze mna dzieje.. Był dzień, dwa spokoju aż do mojego kolejnego wybuchu. Jego reakcja jest za każdym razem bardziej przykra dla mnie. Doprowadza mnie to do takiego stanu że chcę usunąć ciążę.
Po wczorajszym, dzis się do mnie nie odzywa ani nie odpowiada na maile. Tak jeszcze nie było.
 
Może poprostu powinniście się udać razem do jakiegoś psychologa, bo widać, że kompletnie nie radzicie sobie ze swoimi emocjami w tej nowej sytuacji.... on napewno podpowie Wam, jak podejść do tego z dystansem i jak zapanować nad tym wszystkim choć trochę. Oczywiście ma to sens pod warunkiem, że naprawdę chcecie być razem i chcecie o ten związek powalczyć....
A wogóle jak tam, odezwał się?

pozrawiam
nikita
 
Do góry