reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

i płaczę co noc...

Elżbietko tego samego zdania jest mój mąż ja czasem trace nadzieje i wiare wiem ze to grzech ale tak jest . dobranoc moje kochace kobietki, pchły na noc
Elżbietka pisze:
saraaa ja starm sie juz 2 lata i wiem ze moje, ze nasze dziecko bedzie szczególnym darem od Boga. a ten czas starń jest po to,zebym jak juz otrzymam ten Dar - bardziej go doceniała....
 
reklama
Saraaa...za przykładem Elżbietki powinnyśmy mocno wierzyć że otrzymamy od Boga ten najpiękniejszy podarunek...wiem że łatwo się mówi ale...co nam innego zostało jeżeli ni wiara???
 
Dziewczyny znam to uczucie i ciągłą niepewność... My staraliśmy się rok czasu. Jak zaplanowaliśmy dzidziusia już następnego miesiąca kupiłam test ciążowy i byłam w szoku i niezwykle rozczarowana, że jest tylko jedna kreseczka ;((( Tak było co miesiąc i już zaczełam popadać w lekką paranoję. Na szczęście mój mąż nie stracił zimnej krwi i kazał mi przestać o tym myśleć. Wierzcie lub nie - naprawdę przestałam, wyluzowałam się, chodziliśmy na imprezy i wyjechaliśmy na wakacje. No i stało się !!!!!! W kwietniu urodzę synka :)
Życzę Wam tego samego a przede wszystkim spokoju i wiary...
Pozdrawiam
 
witam serdecznie ja też dobrze wiem jak to jest jak sie czeka ma nadzieję że bedzie wszystko dobrze że tym rezem bedzie ok ale rozumie bo sama nie raz mam załamkę płaczę złoszczę się na siebie że nie mogę spałnić się jako kobieta jako matka że nie moge dać mojemu mężowi dzidzi . Prubuje sobie jakos z tym radzic ale kiedy mija miesiac i kolejny a znowu pojawia się ta wstretna @ pojawia się smutek płacz i pytanie na które nie umie sobie odpowiedzieć dlaczego tak jest że pomimo tego ze sie czegos bardzo chce leczy sie nie nadchodzi to upragnione szczescie i nadzieja ???? Tak jak dzisiaj po raz kolejny przyszła chandra i płacz nie wiem skad to sie bierze ale widocznie juz nie mam siły do walki z przeciwniosciami losu ... To tak strasznie boli ukrywa sie wszystko udajac ze jest ok a tak naprawde cierpie w srodku i płacze kiedy nikt nie widzi az te życie ciagle zdaje sobie pytanie czy bedzie mi dane tulic w ramionach swoje dziecko ....
 
Dziewczyny musicie przedewszystkim przestac o tym obsesyjnie myslec!!!aniaol ma racje wiem to z wlasnego doswiadczenia wyluzujcie cie starajcie sie o tym nie myslec a zanim sie obejrzycie na tescie pojawia sie wam 2 kreseczki trzymam kciuki
 
to ja też tak ku pokrzepieniu serc..Mam PCOS z hiperprolaktynią, przez rok bezskutecznie staraliśmy się dziecko....mój bardzo dobry ginekolog, najpierw dał mi bromergan i pabi dexsamethason oraz clostilbegyt od 6 dnia cyklu przez 5 dni.. w 11 dniu cyklu i 14 miałam diagnozę owulacji(była)..i luteinę, którą po 28 cyklu miałam przerwać na 3 dni i w razie nie wystąpienia miesiączki zrobic test HCG. Miesiączka nie wystąpiła, a HCG było równe 160potem brałam luteinę do 16 tyg.ciązy, potem miałam od 24 tyg.niedoczynność tarczycy i dostałam eutyrox....
5 stycznia 2009 urodziłam zdrowego, slicznego chłopca- Jacka wymodlonego za wstawiennictwem tego świętego:):)... Teraz zasypia ze smoczuciem w łóżeczku, a ja jestem najszczęśliwsza, bo mamy synka:)
....a teraz marzy mi się córcia, ale przez komplikacje poporodowe, muszą mnie najpierw zdiagnozować pod kątem alergii na leki podane mi w okresie okołoporodowym...a potem starania, pewnie znów na lekach(bo cykle znów bezowulacyjne,a nie karmię, przez leczenie mnie po porodzie 10dni dożylnie sterydami a potem doustnymi lekami..przez kolejne 10-mały nie chciał po 3tyg. piersi), ale co tam..już raz się tak udało z wielkim happyednem, więc drugi też musi się udać:)
I Wam starającym się aktualnie o spełnienie swoich marzeń też na pewno się uda!!!!!Głowy do góry

znam doskonale to uczucie, kiedy po raz kolejny okres się spóźnia, robię test...i ciągle jedna kreska..myślałam, że się zaryczę, a jednak nie wolno tracić nadziei...;-)mój dowód na to właśnie zasnął i wygląda jak Anioł
a co do luzu..to nie będę tego pisać, ja nigdy nie potrafiłam wrzucić na luz...łatwo się piszę, trudniej dokonać, ajk się bardzo pragnie dziecka..
 
Ostatnia edycja:
AsiaN... ogromne gratulacje:):) Aż się ciepło na sercu robi kiedy czyta się takie posty... Dają nam ogromną nadzieję, że my też doczekamy sie tego cudu:)
 
reklama
Cześć wszystkim!! Jestem tutaj kolejny raz, jednak dzisiaj odważyłam się napisać. Mam 5 letniego synka i od pół roku z mężem staramy sie o następnego dzidziusia. Nie wiem, jak to się dzieje, ale narazie nici z tego. Lekarz mówi, że należy czekać i próbować, jednak ja już bym chciała nosić w sobie dzidzię. Denerwuje mnie robienie kolejnego testu i patrzenie na jedną kreskę. Synek chce siostrzyczkę (mówi, że trzeba wysypać cukier na parapet i rano bocian przyniesie mu Tatiankę)...
Eh, żeby było tak prosto :)
Pozdrawiam
 
reklama
Do góry