reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ile czekac na samoistne poronienie

Sinthari

Początkująca w BB
Dołączył(a)
23 Kwiecień 2018
Postów
19
witam wszystkie mamy
pod koniec lutego odstawilam tabletki antykoncepcyjne , czekalam na miesiaczke, 4 lutego zaczelam krwawic, myslalam ze to miesiaczka (spore krwawienie) nastepnego dnia krwawienie sie juz nie pojawilo wiec poszlam do apteki i zrobilam test ciazowy ktory wyszedl pozytywny ,a wiec jestem w ciazy , zadzwonilam do przychodni i umowilam wizyte, po paru dniach zaczelam znow krwawic , bez bolu ,zadnych skurczy, pojechalam na ip ,po badaniach okazalo sie ze jestem w ciazy ,7 tydzien ( 6t+2d) na usg bylo widac zarodek w pecherzyku plodowym, pecherzyk 1.13cm ,zarodek 4 mm , brak akcji serca . lekarz kaze czekac , mowi ze moze sie jeszcze pojawi , za tydzien do kontroli u prowadzacego ciaze , tydzien siedzenia na szpilkach ,przy czym fizycznie od poczatku ciazy czulam sie fantastycznie. przed wizyta zaczelam plamic , pojechalam do lekarza , na usg wymiary dziecka identyczne jak tydzien wczesniej u innego lekarza , serca dalej brak . ginekolog mowi "martwa ciaza" .dostalam skierowanie na zabieg ,to bylo w czwartek 19 kwietnia, ginekolog mowila bym czekala na poronienie w domu a jak nie pojdzie samo to mam pojechac do szpitala i teraz moje pytanie
ile powinnam czekac? w szpitalu bylam 11 kwietnia ,juz wtedy byla brak serca wiec jesli dobrze rozumiem od 11 do 19 juz nosilam prawdopodobnie martwe dziecko , teraz czekam kolejny tydzien , planuje najpozniej w czwartek jechac do szpitala. dodam ze od wizyty u ginekologa nie krwawie , nie plamie , boli mnie tylko w krzyzu czasem mocniej , czasem lzej .
pomocy jestemmama dwojki dzieci ale nigdy wczesniej nie stracilam ciazy , jestem rozsypana psychicznie , najpierw wiesci o trzeciej , nieplanowanej ciazy , przeplakalam kilka dni, jak juz sie pogodzilam z wiescia ze prawdopodobnie 4 grudnia przyjdzie na swiat nasze kolejne dziecko i zaczelam sie cieszyc i planowac to spadla na mnie wiesc ze jednak nie donosze , a teraz czekanie na poronienie , nie wiem czego sie spodziewac, nie wiem co robic , nie moge sobie pozwolic na latanie po lekarzach i szpitalach bo nie mam z kim zostawic dwojki maluchow

przepraszam za chaotycznosc tego postu i z gory przepraszam jesli temat juz byl, jestem nowa, szukalam ale nie znalalzlam
 
reklama
reklama
Tak jak jedna koleżanka pisała ja po lyzeczkowaniu tez szybciej doszłam do siebie tylko ze ja byłam w 11 tygodniu. Samoistne poronienie gorzej wspominam. Na żywca nie mogą Cię czyścić wiec tym na pewno się nie stresuj
 
mi lekarz na sorze tez kazal sie przygotowac na to ze za tydzien moze sie okazac ze ciaza obumarla . chcialabym wymazac z pamieci caly ten miesiac ..
A ja właśnie radziłabym zawierzyć naturze i czekać. Większe komplikacje moga być po zabiegu niż jak wszystko odbędzie się samoistnie. Ciąża nie była jeszcze tak zaawasowana, więc dla mnie łyżeczkowanie to ostateczność.
 
A ja właśnie radziłabym zawierzyć naturze i czekać. Większe komplikacje moga być po zabiegu niż jak wszystko odbędzie się samoistnie. Ciąża nie była jeszcze tak zaawasowana, więc dla mnie łyżeczkowanie to ostateczność.
moja ginekolog uwaza podobnie, ciaza zatrzymala sie na 6 tygodniu, 4 mm dziecko, ale od pierwszych badan zaraz mija mi 3 tygodnie i zwyczajnie boje sie ryzykowac czekanie dluzej , ale w szpitalu bede nalegala na te tabletki w pierwszej kolejnosci a jak to nie wyjdzie to zabieg
 
Bardzo mi przykro.
Nie ma się co bać zabiegu, ja też bardzo nie chciałam, ale po wszystkim szybko zaszłam w kolejną ciążę ( 3 miesiące po) i nie było problemów ani z szyjką ani z macicą.
Brałaś leki na postrzymanie? mi lekarz powiedział, ze prawdopodobnie przez to pomimo odstawienia, nic nie zaczeło się samo.
W szpitalu dostałam najpierw tabletki, potem miałam łyżeczekowanie. Nie ma co czekać dłużej w domu. Ja po zabiegu dostałam antybiotyk, zeby do zakażenia nie doszło i tam wszystko poprawnie się zagoiło.
 
Bardzo mi przykro.
Nie ma się co bać zabiegu, ja też bardzo nie chciałam, ale po wszystkim szybko zaszłam w kolejną ciążę ( 3 miesiące po) i nie było problemów ani z szyjką ani z macicą.
Brałaś leki na postrzymanie? mi lekarz powiedział, ze prawdopodobnie przez to pomimo odstawienia, nic nie zaczeło się samo.
W szpitalu dostałam najpierw tabletki, potem miałam łyżeczekowanie. Nie ma co czekać dłużej w domu. Ja po zabiegu dostałam antybiotyk, zeby do zakażenia nie doszło i tam wszystko poprawnie się zagoiło.
nie bralam lekow na podtrzymanie, w szpitalu lekarz stwierdzil ze nie widzi krwiaka ani sladu po nim i nie przepisal lekow
 
reklama
nie bralam lekow na podtrzymanie, w szpitalu lekarz stwierdzil ze nie widzi krwiaka ani sladu po nim i nie przepisal lekow

ok, nie masz tamperatury?
myślę, że powinnaś być w stalym kontakcie lekarzem, jeżeli postanowisz, że chcesz czekać dłużej w domu. Dopytaj go ile możesz czekać aż samo się rozpocznie i co powinno cię zaniepokoić.
U mnie na usg w dniu kiedy pojawiłam się w szpitalu lekarka mówiła, że pecherzyk zaczyna sie odklejać, ale nie miałam plamień ani nic. ja w szpitalu byłam jedną noc i po zabiegu poczułam się duzo lepiej.
 
Do góry