reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Puste jajo płodowe czy bład lekarzy. W oczekiwaniu na poronienie

Dołączył(a)
6 Październik 2020
Postów
1
Czesc dziewczyny, jestem tutaj nowa. Zaczne moze od poczatku . Z moim bylym partnerem współżyliśmy 6 lat bez zabezpieczania się, a mimo to nigdy nie udało mi się zajść w ciąże . Ile testow ciazowych majac skryta nadzieje przez te lata wykonalam to nie jestem w stanie zliczyc. Bylam mloda i nie planowalismy świadomie dziecka, jednak nie broniliśmy sie przed tym, a ja dbałam o siebie i swoie zdrowie. Mam bardzo długie cykle i bardzo nieregularne - od 35 dni do nawet 60, a do tego moje miesiaczki sa bardzo obfite i pelne skrzepow, w zwiazku czym 3 lata temu zostalam skierowana na badania hormonalne, stwierdzono u mnie hiperprolaktynemie i niedobor witaminy D, nie bylo innych nieprawidlowosci, lezalam 3 dni w szpitalu i mialam robiony zestaw wszystkich hormonow, lekarz stwierdzil, ze widocznie taka moja uroda z tymi cyklami, a jesli bede chciala zajsc w ciaze wystarczy stymulacja owulacji. 2 lata temu przeprowadziłam sie do Anglii i tutaj spotkałam swoją miłość. Z moim obecny partnerem bardzo intensywnie współżylismy majac nadzieje na sukces . Intensywnie mam na myśli średnio 6 dni w tygodniu czesto wiecej niz jeden raz dziennie. Tak to trwało od marca, aż do teraz. W sierpniu bylam na urlopie w Polsce. 26 sierpnia odbyla sie wizyta ginekologiczna wraz z usg przez pochwowo i wszystko wygladalo prawidlowo, Pan doktor powiedzial ze wkrotce powinnam dostac miesiaczke. 26 sierpnia był mój 38 dzien cyklu; moje cykle trwaja zazwyczaj 35-40 dni , czasami do 60. Wszystko wskazywalo na zblizajaca sie miesiaczke i tak tez sie stalo poniewaz 5 wrzesnia zaczal sie moj kolejny cykl. Miesiaczka byla obfita i bolesna czyli taka jak każda inna i trwala 7 dni. 14 wrzesnia zaczelam plamic i miec bole brzucha co jeszcze nigdy wczesniej mi sie nie zdarzylo. 18 wrzesnia wykonalam kilka testow ciazowych i wszystkie byly z wnikiem pozytywnym. Jak wielkie bylo moje zaskoczenie i radosc. Bylam juz w UK. Ze wzgledu na plamienia zglosilam sie do lekarza , a on dal mi skierowanie do szpitala. No i zaczal sie koszmar. 21 wrzesnia pojechalam do szpitala, zrobili mi podstawowe badania krwi, beta Hcg i usg. Stwierdzili, ze definitywnie jestem w ciazy, jednak prawdopodobnie jest to zbyt wczesny etap i na usg widać jajo płodowe , ktore wyglada na puste, a krawienie i bol sa spowodowane cyata, ktora nagle sie pojawiła i miała 5cm oraz krew w środku. Zalecono mi co dwa dni badanie krwi beta Hcg oraz usg za tydzien.
A wiec tak 21.09 moj wynik beta Hcg : 1147, 23.09 beta: 1419 , stwierdzili, ze przyrost jest zbyt niski ale wciaz sa szanse ze to zbyt wczesny etap i ciaza bedzie rozwijac sie prawidlowo. 25.09 beta Hcg wyniosla 1910, tego dnia wykonano mi kolejne usg ale nadal jajo plodowe wygladalo na puste. Zapisano mnie na kolejne usg na 05.10 dajac nadzieje ze moze to nadal zbyt wczesny etap, niestety 01.10 dostalam krwawienie i pojechalam do szpitala, w UK za kazdym razem rozmawiacie z inna polozna, z innym lekarzem, nie spotkalam dwa razy tej samej osoby. Pani doktor nie zbadala mnie jedynie przeprowadzila wywiad - kolejny raz musialam wszystko powtarzac na co jestem uczulona itd. Po rozmowie powiedziala, ze jej zdaniem jest to ciaza pozamaciczna i to krwawienie zagraża mojemu życiu i musza znalezc miejsce , w ktorym zagniezdzil sie zarodek, ale z racji poznej godziny nie ma kto mi wykonac Usg wiec bezpieczniej jesli zostane na oddziale do rana. Rano przyszedl inny lekarz i stwierdzil, ze nie ma podstaw do stwierdzenia ciazy pozamacicznej, a ze jak i tak mam usg 05.10 to nie ma potrzeby robic mi kiedy jestem w szpitalu, i ze w papierach jest ze cysta zmniejszyla sie z 5cm do 3cm wiec moze teraz krwawie bo cysta całkowicie sie wydaliła. Wyslal mnie do domu mowiac ze moze to tez byc proces poronny i ze 05.10 to sprawdza. Tak tez 05.10 mialam USG, po usg wzieto mnie na rozmowe i stwierdzono , ze pecherzyk ciazowy powiekszyl sie o 2mm ale jajo nadal wyglada na puste i dają mi dwie opcje do wyboru : bede czekac az sama poronie albo przyjde do szpitala i dadza mi tabletke dopochwowo. Czuje sie psychocznie fatalnie, mam wszystkie objawy ciazy, moje piersi nie daja mi zyc z boly, mdlosci, tak batrzo nie ufam tym lekarzom a przez sytuacje z wirusem nie mam jak poleciec do Polski. Drogie forumowiczki co o tym myslicie, czekac na poronienie, isc do szpitala? Jesli polece do Polski jakie badania zrobic, co sprzwdzic :(
 
reklama
Moim zdaniem to poronienie niestety. Ciąża pozamaciczna to nie jest skoro widać pęcherzyk w macicy. Ja bym czekała w domu.
 
Już przyrosty bety nie wróżyły dobrze :(
Ale najważniejsze, że w ogóle możesz zajść w ciążę, skoro przez tyle lat się nie udawało.
Też bym poczekała na poronienie w domu...
 
Tez nie sądzę że to pozamaciczna ,ale jak wyżej uwazam ze to poronienie , beta kiepska, do tego krwawienie , ja bym jeszcze poczekała z tydzien ,jeśli się nic nie wydarzy i dopiero do szpitala
 
reklama
I tak jestem zdziwiona ze ci tyle pomogli na samym poczatku ciazy,tez mieszkam w Uk wiem jak to wyglada.nie wrozy to dobrze ale chociaz wiesz ze mozesz zajsc
 
Do góry