U
użytkowniczka 212
Gość
dla mnie to jest niesamowite. Mój mąż też się boi igieł i musiał kiedyś sobie robić przeciwzakrzepowe, to mówi, że siedział z 10 minut z igłą przy brzuchu i nie dał radydrożność też zniosłam dobrze, punkcje super narkoza bez problemu ale ja jestem z tych co się panicznie igły bojąwięc zastrzyki to był dla mnie dramat, miałam chwilę że siedziałam i płakałam, że trzeba je robić, że mogli zrobić tabletki itp ale pod koniec to robiłam te zastrzyki już tak mechanicznie i bez emocji
![]()

I tylu ludzi ma z tym problemy, a u mnie zastrzyk cyk, pyk - żadnego zawahania. Jak to róznie z ludźmi bywa