To wszystko takie dziwne dla mnie.. wczoraj tuż przed wynikami bety rozbolały mnie plecy - widząc wynik już myślałam "aha, zaczyna się poronienie", duph odstawiony, myślę szybko pójdzie. Coś tam poplamilam ale delikatnie. Dziś tylko na papierku. A teraz naczytałam się internetowów, leżę, znowu boli mnie pachwina, promieniuje na biodro i z tyłu na rwe kulszową (to bardziej jest jak reumatyzm, w ogóle nie przypomina bólu jak przy owulacji czy okresie). Jakieś mam dziwne poczucie że ta beta wcale nie spada, nie wiem czuje w kościach CP.. jeśli we wtorek będzie przyrost bety, jakikolwiek, czy mały czy duży, chyba pójdę do szpitala. Nie wiem, niech mnie kładą i szukają codziennie gdzie to jest.