kurcze widze ze nie tylko ja mam takie problemy. moj maz od jakiegos czasu wogule juz do mnie nie mowi milych slow, nie przytula i wogule. ciezko mi z tym ze on taki jest, mamy 3 letniego syna drugi w drodze, a on zachowuje sie tragicznie, pic tez lubi moze nie codziennie ale juz jak wypije to chce jeszcze czasem bywa ze codziennie tak jest, synem nie bardzo chce sie zajmowac, najlepiej zeby sam sie zajmowal soba a jak juz cos zbroi to na niego krzyczy i daje mu klapsa co mnie bardzo wkurza bo nie zainteresuje sie nim a potem ma pretensje ze cos zle zrobil. ja robie wszystko w domu a on przychodzi z pracy i wlacza tv i jemu sie nic nie chce, ja rozumiem ze pracuje boktos musi nas utrzymac ale ja tez nie leze w domu a troche chyba powinnam jak jestem w ciazy w 7 miesiacu. najgorsze jest to ze sie ze mna czesto kluci i to przy synku i ja nie chce zeby on to slyszal bo potem chodzi i powtarza brzydkie slowa, mieszkamy w domu po jego rodzinie i ostatnio czesto zdarza mu sie mowic zebym sie wyprowadzila bo ma mnie dosyc. tylko ze gdzie sie wyprowadze bo do rodzicow nie chce bo nie chce zeby widzieli ze cos jest nie tak.ma nawet do mnie pretensje ze nasz syn nie mowi jeszcze idealnie i nie jest taki jak inne czasem spotkane dziecko, ale to chyba oczywiste ze kazde dziecko jest inne. a kacperek jest i tak bardzo bystry jak na swoj wiek i duzo potrafi, chociaz babcia(tesciowa moja)uwaza ze on powinien juz wszytsko umiec, moze stad to ze moj maz tak uwaza, nie wiem co robic jak to ratowac. moze cos podpowiecie.:-(a i jeszcze jest tak ze jak pojdziemy do niego do rodziny to kacper ma sie zachiwywac idealnie, ale on sie nim nie zajmuje az tak zeby mu cos wytlumaczyc czy cos, a jak to chlopak jest dosc zywy i go interesuje wszystko.a przedewszytskim patrzy na zachowanie innych(tatusia tez)