reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

Osinko, ja tez mam d0osc tego trzymania domu na blysk bo przychodzi niania. Ale jakos tak mi glupio zostawic bajzel albo gore niepozmywanych naczyn. Pani mi zmywa naczynia ale staram sie zostawic ot talrz ze sniadania, szklanke, wynosi smieci. Ostatnio nawet zamontowala nowa deske sedesowa:-) i zlozyla Patrykowi rowerek.

Do pracy wrocilam i nie zaluje. Dla mnie to odskocznia od dziecka, domu, obowiazkow, motywacja zeby o siebie bardziej zadbac. Pracuje na 3/4 etatu od 9-15tej, na caly etat chyba bym nie dala rady. Choc musze przyznac ze czasem to mi strasznie szkoda zostawiac Patrynia.
Jak sie urodzi druga dzidzia to mysle ze zostane w domu bo macierzynski tylko 6 tyg,niani musialabym zaplacic duzo wiecej niz by mi zostalo, do tego 60km dojazd do pracy w jedna strone, chyba bym usnela za kierownica. I nie zostawie takiego malenstwa z niania. Moze jesienia zapisze Patryka do zlobka na 2-3godzinki 2 razy w tyg , bo taka mozliwosc istnieje, placi sie nie duze pieniadze, mialby kontakt z dziecmi, angielskim bo w domu mowimy po polsku, a ja moglabym z tym mniejszy wyskoczyc po zakupy, posprzatac. Tylko boje sie czy nie przywlokl by jakiegos chorobska.
 
reklama
ja wlasnie bede gdzies szukac pracy na 1/2 etatu. od kwietnia moja mam jest na emeryturce i zajmie sie bartusiem. byc moze uda mi sie zalatwic jakis staz (bo jeszcze nigdy nie pracowalam) ale czuje ze powinna troche pobyc "miedzy ludzmi" bo coraz mnie o siebie dbam, wychodze tylko kiedy juz naprawde musze i nic mnie nie cieszy. czuje sie jak "kuchta" zupelnie nie wiem dlaczego bo calkiem tak najgorzej to nie mialam (bartek nie daje popalic, maz jest w miare opiekunczy itp ;-) )ale czegos mi brak...
 
A ja dzisiaj jestem od rana strasznie zła. Ojojoj, mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo to przecież szczególny dzień dla mnie i synka. :confused:
Rano sobie przypominałam jak rok temu siedziałam w domku z brzuszkiem, a pół godziny po północy poczułam skurcze:szok: :szok: :szok:
 
Marlenka jak tak czytam to zaraz tez sobie przypominam jak to sie tzoczylam o tej porze :-D ;-)

A ja mam spotkanie jutro z niania i nie wiem jak to wszystko przeprowadzic moze mi pomozecie :confused: :-)

Pani jest starsza ok 50 lat i byla 30 lat pielegniarka na oddziale poloznym , wiec mam nadzieje ze bedzie ok i nie bede musiala dalej szukac.
Dal mnie nie jest to tak odpowiedzialna decyzaj bo potrzebuje nianie dorywczo 1-2 razy w tygodniu bo sama juz nie daje z wszystkim rady a poza tym chcialabym wkoncu zrobic cos dla siebie :happy:


ja chcialabym po wakacjach rozejrzec sie za jakas praca na 1/2 etau ........ale to przyszlosc.
czasami mnie to siedzenie w domu i te wszystkie domowe obowiazki troszke przytlacza chociaz ostatnio jestesmy wiecej na dworze niz w domu :tak: :tak:
 
Jak czytam o Waszych marzeniach, żeby iść do pracy, to zaczynam oceniać swoją :-) Codziennie mam 4 lekcje (chociaż i tak nieraz nie wiem po nich jak się nazywam...)

Wprawdzie nieraz moja Karola rozumie więcej, niż dzieci w szkole, ale cóż... Stram się wykonywac moją pracę jak najlepiej. Osttnio usłyszałam od wicedyrektor, że jestem dobrym nauczycielem :tak::tak:, bo wiem, kiedy być ostra, umiem niektóre rzeczy obrócić w żart :tak:, a niektóre wykpic :-)

Od poniedziałku mam rekolekcje, więc mam nadzieję trochę odpocząć od szkoły :-D

I również od poniedziałku zmienia mi się dyrektor :szok::szok::szok: Sama nie wiem czy sie cieszyc, czy nie??
 
Magda- ja czuje sie tak samo- nic mnie nie cieszy a kazdy dzien taki sam- takze mysle o podjeciu pracy-przynajmniej dorywczej- bylam juz kilka razy w pracy ostatnio i od razu poprawil mi sie humoer- niestety teraz Jas od 3 tygodni jest chory- i co najgorsze nie ma poprawy- jestem dobita-jedni lekarze mowia ze to astma, drudzy ze dalej zapalenie pluc- dzisiaj bylismy na pobraniu krwi na wszelkie badania- wbijali sie Jaskowi do zyly- Maly tak przerazliwie plakal- jutro dalszy ciag- znowu rentgen. Co najgorsze to Jas ma straszne problemy jelitowe bo od 3 tygodnie jest na antybiotykach- nawet probiotyki nie pomagaja. Juz nie mam sily.. Myslalam ze jestem silniejsza, bardziej odporna psychicznie. Caly czas mysle ze to moja wina- ze gdybym nie wychodzila z nim do kuzynostwa to maly by nie zachorowal.
Nie wiem kiedy sie to skonczy.
 
felqua, trzymaj sie i ucałuj Jasieńka,
nie obwiniaj sie o to, że Jas jest chory. Dziecko może złapać przeziębienie wszędzie, starsznie dużo teraz tych okropnych wirusów. Zrobią mu badania i się wszystko wyjasni, bądź dobrej myśli.
To chyba normalne że czujesz sie bezsilna, w końcu opiekujesz sie nim non stop, a chore dziecko potrzebuje mamusi i jest marudne, bo źle się czuje, tym bardziej jak jest cały czas na antybiotykach, które zazwyczaj pomagaja ale przecież strasznie osłabiaja organizm
Niedługo Jaśko wyzdrowieje, jak bedzie ładna pogoda wyjdziecie na spacer i od razu bedziecie mieć lepszy nastrój.
 
felqua: nawet tak nie mysl!! to nie jest twoja wina, bo jak nie teraz to zarazilby sie kiedy indziej i w innym miejscu. takich zdarzen nie mozna przewidziec, a juz na pewno nie mozna izolowac sie od innych.
teraz jestes z Jasiem w pl?
qurcze, szkoda ze musza robic te wszystkie "doswiadczenia" zeby dojsc co mu jest :-( ale to chyba jedyna droga. sama jako dziecko chorowalam, to wiem ze to jest i meczace i nieprzyjemne, ale wyszlam z tego. zdiagnozowali, zaczeli leczyc i dzis juz nawet nie pamietam wielu sytuacji. wiec badz dobrej mysl, dzis medycyna jest lepsza niz chociazby te 23 lata temu (och, jak to dawno temu bylo ;-) ) wiec i szanse sa duzo wieksze na szybkie rozpoznanie. :tak:

kinga: ty nie tylko dobrym nauczycielem jestes, ale z tego co widze to i dobrym czlowiekiem. i to jeszcze na wlasciwym miejscu ;-) co do dyr. no coz "szef ma zawsze racje" ;-) "a jesli jej nie ma to patrz punkt 1" :-)
 
reklama
magdalena i ja sie czuje tak jak ty brakuje czegos...............tez mysle nad podjeciem pracy ale syn moj cyckowy maksymalnie i jakos nie wyobrazam sobie odstawienia.................
felgua wiesz co od wczoraj rozumiem cie,czuje sie podobnie bo obwiniam sie o zdrowie kacpra.......

bylismy u lekarza i wazy za malo wazy za malo a mi sie wydawalo ze jest ok-nie potroil masy urodzeniowej a powinien:-(jutro siuski i krewka do badania-z tym ze lekarka nas pocieszyla ze wcale to nie musi oznaczac nic zlego bo my oboje z M wielcy nie jestesmy,no a kacper to niejadek

no i jeszcze jutro idziemy na echo serduszka-cos zle bije:-(-prosze trzymajcie kciuki zeby to byla jakas pomylka jakis blad w osluchaniu....................smutno mi
 
Do góry