reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak tam przyszłe "babcie"?

Oj nie narzekajcie bo z tego co piszecie to wcale nie macie zle :p
Do mnie własnie dzwoniła przyjaciółka ze tesciowa znowu wydziera sie przed oknem i musi dzwonic na policje. Tak tesciowa to zaraza. A ponieważ zlego diabli nie biora wiec trzeba sie z nia urzerac. Dobrze ze ja ta babe widuje sporadycznie. Ale mojej przyjaciółce to współczuje.
 
reklama
a moja teściowa nic nam nie daje i nie wypomina, jedyne co, to teściu dał 700 zł na wózek, nawet jak przyszli pierwszy raz do Mai to z pustymi ręcami,
my zyjemy na razie z 2 pensji i musze przyznać ze nie jest źle, jakoś dajemy radę i nawet wydaje mi się, ze jest lepiej niż jak byliśmy we dwójkę, ale się boję co będzie, jak pójde na wychowawczy
 
Na wózek dostalismy częśc pieniędzy od mojej mamy która żyje tylko z malutkiej emerytury.
A moja teściowa robiłą nam wyrzuty że taki drogi wózek kupiliśmy (720 zł) bo w markecie to ona za 300 zł widziała
 
wiecie co,z pieniedzmi to chyba jest najwiekszy problem. kiedys tesciowa dzwonila do mojego lubego i tlumaczyla dlaczego nie dostajemy od niej drogich prezentow. ona uwaza,ze moi rodzice chyba za duzo nam daja...coz,ona nawet garnka by nam nie posiwecila :p chociaz jak tylko brakuje nam pieniedzy mozemy do niej zadzownic i w zasadzie problemu nie ma,ale po co takie glupie gadanie,ze moi rodzice cos tam dali,a tesciowie nie bo cos tam....ogolnie,to jets tak,ze kaza nam ciagle oszczedzac, bo niby za studia mamy sami placic (za moje placa rodzice i tak bedzie az zrobie doktorat,takze nie wiem po co gada takie rzeczy )
drazni mnie tym biadoleniem... tym bardziej,ze teraz finansowo swietnie sobie radzimy. a jezeli chodzi o cokolwiek dla filipa,no coz...nie specjalnie sie wysilaja,chyba czekaja az ktos inny cos da. tak jest od poczatku,od kiedy mieszkamy razem. i tylko potrafi mowic,jak to powinnismy sie maluszkiem zajmowac... teraz do nich jedziemy i znowu przechodze "chorobe tesciowa" ;D
Asik i Julia pisze:
Na wózek dostalismy częśc pieniędzy od mojej mamy która żyje tylko z malutkiej emerytury.
A moja teściowa robiłą nam wyrzuty że taki drogi wózek kupiliśmy (720 zł) bo w markecie to ona za 300 zł widziała
u nas jest tak samo, wszystko jest za drogie,bo w markecie mozna za grosze kupic :p tylko,ze to z marketu po miesiacu sie rozwali,bo to zazwyczaj jakas tandeta jest...
 
Hej!!!
U nas w sobotę Chrzciny,ale będzie się działo,wszystkie babcie razem! ::) ::) ::)
Napiszę wrażenia,jak będzie już po ;D
 
justyna trzymamy kciuki... ;)
moja mama zrobiła ostatnio niezły numer (kolejny...) - została po południu z Olkiem, bo my mielismy zajęcia, wracam wieczorem, a ona mi się skarży od progu: że taki marudny, że ledwo dopiero obiad zjadła, że tylko na rączki chce, najedzony jest, kilka razy go przewijała, a "tej wody nie chce pić". Ja zostawiałam końcówkę herbatki, więc pytam: wody czy herbatki? ona: wody, zrobiłam mu nową, bo herbatka się skończyła. Ja na to: a zrobiłaś z glukozą? A ona że nie, zwykłą przegotowaną ::) nic dziwnego, że nie chciał pić, a pić mu się chciało strasznie, bo jak dosypałam glukozy to wypił jednym duszkiem 100 ml i nagle się zrobił super spokojniutki :) Potem przyznała się jeszcze, że dała mu mleko przez smoczek do papki ;D przynajmniej podeszła do tego na luzie i sama z siebie żartowała, ale co się Olek z tą wodą namęczył, to się namęczył... ::)
 
Pycha pisze:
A moja teściówka też sie mnie dziś zapytała: "czy wy wogóle chodzicie do kościoła?!?!?!?"

Patrzcie kurcze jak to się dziwnie układa, u nas jest zupełnie odwrotnie: teściowie się niepokoją, bo mąż od czasów narzeczeńskich chodzi do kościoła regularnie razem ze mną, a nigdy wcześniej tego nie robił...
 
Adaś został ukochanym wnuczkiem swojego dziadka (mojego ojca) ;) Jak tylko go zobaczy wyciąga do niego ręce i zagaduje, zeby ten wziął go w ramiona. Potem go "obcałowuje" (mnie też ostatnio ciągle :laugh:) , kładzie mu główkę na ramieniu i zaczyna spiewać. Mówię Wam komedia. Ale jest wtedy najgrzeczniejszy.

My ostatnio do kościoła rzadko chodzimy bo nie bardzo jest z kim zostawić Adasia. A jak pojechał raz z nami wózeczkiem to wytrzymał do pierwszego czytania, potem było mu już tego wszystkiego za dużo i stanowczo domagał się wyjścia na powietrze. :D
 
Ala też w kościele "usiedzieć" nie potrafi
ostatnio poszłam z nią na mszę polową - w rocznicę śmierci papieża -siedziała w wózku prawie dwie godziny bez jednego stęknięcia!
 
reklama
hej Asia i Ala ;D
jak my poszliśmy z Wikunią do papieża nie mogła się nadziwić ile kolorowych zniczy, biło od nich ogromne ciepło,zaczęła do nich gadać :)
 
Do góry