Kasiad, nie wiem czy pamiętasz, ale ja z moją Wiktorią podczas odstawiania od piersi miałam niezły kołowrót, bo ona była z tych co to butli nie tykały. Ani mleczka, ani soczku, ni herbatki, butla była be i koniec. Pisałam o tym jak z uporem maniaka serwowałam jej różne napitki, a one za każdym razem trafiały do zlewu. Ograniczenie zaczęło sie od dziennego karmienia i z tym nie było problemu, gdy była głodna zjadała kaszkę na gęsto, zupki i różne przegryzki. Butla nie istniała. Po 2 miesiącch w końcu nadszedł czas na pożegnanie się z cycusiem w nocy i przed zaśnięciem. Postanowiłam zrobić to bez rozkładania na etapy, że najpierw rezygnuję z nocnych, a potem z tego najgorszego dla niej, czyli przed zaśnięciem. Kilka nocy zakończyło się porażką. Naszykowana butla pozostawała nietknięta, był umiarkowany płacz bez histerii, jednak najczęściej nie mogłam wytrzymać i w końcu odpuszczałam

. W tym czasie Wiki zaczęła wypijać podczas dnia malutkie ilości z butelki, góra 40 ml, to było dla mnie znakiem, że jak zgłodnieje powinna skorzystać z tego co w butli dostanie.Aż 2 kwietnia powiedziałam sobie, że to jest ten dzień, żeby pożegnać się na zawsze i jak powiedziałam, tak zrobiłam. Po kapieli naszykowałam butlę z mlekiem i poszłyśmy do pokoju, oczywiście chciała cyca a nie butlę. Płakała, nie chciała butli, aż w końcu poszła spać głodna. Obudziła się po 2 h i znów odmówiła jedzenia, więc było noszenie i przytulanie. Znów pobudka za kilka godzin, ale była już taka głodna, że wypiła trochę ok.100 ml z butli. Następny dzień a właściwie noc była podobna, a potem to już poszło z górki.
Wiki miała wtedy 14 miesięcy, uważam, że co trzeba było to wypiła z mlekiem matki

, a postanowiłam skończyć z laktacją, bo budziła się okropnie w nocy, po 4-5, a nawet i więcej razy, miałam nadzieję, że po odstawieniu, tak nie będzie. No, ale nadzieja jest .....

Teraz odzwyczajam Wiki od picia mleka w nocy ... z butli. Bo pokochała mlecio niezwykle mocno, ale tylko w pite w nocy. Dziś trzecia noc jak dostaje wodę z śladowymi ilościami mleka i jest coraz lepiej. Dziękuję
rozalce i
nuśce za dobre rady


:-)