reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak zrobić, by przesypiała całą noc?

No tak ale skoro teraz mialabym nie odstawiac jej teraz od cyca to czy bedzie sama wtedy spala w lozeczku? I tak sie bedzie co chwila budzic jak teraz na cyca.........
 
reklama
tak czytam co piszecie i szczerze to wam wspolczuje!! ja z przesypianiem wiki calej nocy nie mialam problemu. Od urodzenia spi cala noc, a i zasypia sama w lozeczku. Niestety nie pomoge wam. Ale zobaczycie wytrwalosc to pierwszy krok do sukcesu :)
 
Mój Kuba zasypiał cały czas przy cycu. Mniej więcej od miesiąca zasypia już sam w swoim łóżeczku, tylko aby widział mnie lub męża i zaśnie. I to byłoby na tyle bajki. Wczoraj skączył dwa latka i dla niego w nocy cyc to podstawa, żadne herbatki, butelki i smoczki (tego nie uznaje od początku). Nie mam pojęcia jak go oduczyć a nie chcę tego zrobić "brutalnie" chociaż naprawdę te nocne karmienie mnie wykańcza. Sama nie wiem co zrobić aby przespał całą noc.
 
Córka Ma 2 Lata I Budzi Sie W Nocy Do Picia 2-3 Razy Jest To Dla Mnie Dość Meczace Wcześniej Budziła Sie Do Cyca (była Karmiona Do 18 Miesiaca)myślałam Ze Jak Ją Oducze To Przestanie Niestety Jedynie Co Sie Zmieniło To To że Woła Teraz Piciu A Nie Cysia A Próbowałam Dawać Sztuczne Mleko Nie Pomaga Nie Chce Go Pic
 
Witam,

Moj skarb, budzi mnie codziennie o 4 w nocy na mleko. Wczesniej wydawalo mi sie to wzglednie normalen, ale od jakiegos czasu, to juz jest bardzo denerwujace. Sonia ma juz prawie 1,5 roku i mysle, ze mogla by juz przespac cala noc.
Probowalam mleko zastapic herbatka, ale po sprobowaniu wyrzuca butle, bez znaczenia - cieple, zimne, to nie mleko...
Dopoki nie wezme jej do kuchni i nie widzi, ze robie mleko, to krzyczy, ze chyba cale osiedle slyszy :(

Macie moze jakies pomysly, jak ja oduczyc tego nocnego jedzenia, by mi cala noc przesypiala?

Pozdrawiam,
Nie miałam problemu z nocnym wstawaniem, bo wieczorem zamiast mleka dawałam końską dawkę kaszki (Bobovita).Michaś spał słodziutko całą noc!!!
 
Witam,
Mój synek , 15 miesięcy, też budzi się w nocy. DO 4 rano wystarcza smoczek, ale o 4 jest koszmar. Musi dostać kaszkę inaczej jest histeria.
I już nie chodzi o to, że ja się budzę ( jużnawet przestałam marzyć o przespaniu całej nocy), ale o to, że jak mówią pediatrzy takie ejdzneie w nocy jest po prostu niezdrowe. Nie wiem co mam z tym zrobić. WOda nie pomaga, odrzuca butelkę i płacze jeszcze głośniej.
Jedyna pociecha jest taka, że gdy czytam Wasze wypowiedzi okazuje się, że nie tylko ja mam taki problem :)
PS. Musze się pochwalić, że chociaż jeden sukces mam za sobą. Nauczyliśmy Małego zasypiać samemu w łóżeczku co jest w moim mniemaniu wilekim osiągnięciem :) Jeszcze tylko to nocne jedzenie.
 
ClematisTo moze zdradzisz tajemnice jak nauczylas zasypiac w lozeczku swoje dziecko:tak: a ty nie karmisz piersia:confused:
 
reklama
Iwonka2006
Nie karmię piersią od wielu miesięcy. Jak Miłosz miał skończone 5 miesięcy wróciłam do pracy. Karmiłam jeszcze 3. Mały sam się odstawił od piersi.
A zasypianie to od zawsze był koszmar. Nie zasypiał sam, tylko ktoś musiał być z nim a on "gmerał" we włosach. Wszystko to portafiło trwać nawet 1,5h. Ja najczęściej przy tym zasypiałam. Budziłam się o 22.00 i coś tam robiłam, potem sie kładłam a rano do pracy. Dodatkowo usypiany był na naszym łóżku i tam spał. Jednym słowem koszmar. I robiło się coraz gorzej.
Poczytałam na forum, w książkach, popytałam koleżanek i postanowiłam, że nauczymy go samodzielnego zasypiania.
Po jedzeniu i kąpaniu został włożony do łóżeczka i się zaczęło.
Pierwszego dnia trwalo to 50 minut. 50 minut płaczu ( ryku raczej).
Byliśmy z mężem w pokoju obok i wchodziliśmy do niego co chwilę, kładliśmy, dawaliśmy smoczka i misia. I tak przez 50 minut. Nie mogliśmy siedizeć z nim w pokoju bo placz nabierał mocy x10. Serce się krajało, mąż nazywał mnie wyrodną matką, ale się nie złamał i pomagał mi do końca.
Następnego dnia wszystko trwało zdecydowanie krócej, ok. 15 minut.
A na trzeci dzień zasnął szyciutko. To samo w dzień.
Teraz czasem chwilkę poplakuje, ale podobno dzieci się w ten sposób uspokajają. Ma swojego misia i zasypia sam. Dla nas było to nie do wyobrażenia!!! Chyba musiałam ja do tego dojrzeć :)
Teraz zostało nocne jedzenie, ale tu nie mam pomysłu co z tym zrobić :(
 
reklama
Do góry