reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jezyk Niemowlat... - Ksiazka ''zaklinaczki dzieci''

Ja jestem w trakcie jej czytania. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz: Tracy Hogg poleca by po karmieniu dzieciątko trochę się "pobawilo", a z tego co ja widziałam u innych mamuś to dzieci z reguły zasypiają przy cycku. Tracy radzi by najpierw nakarmić malucha a później go kąpać, a nasze mamusie robią odwrotnie. Ktora metoda jest lepsza w praktyce? :eek:
 
reklama
Monika, no właśnie, ja też mialam troche watpliwości czytajac pierwsze rozdziały, dlatego tak opornie mi idzie:tak:
Ta ksiażka przypomina mi popularny studencki podręcznik "Psychologia" Prof. Zimbardo. W sensie, ze jest tak mocno zamerykanizowany. Podobnie czyta mi się Tracy Hogg. Jakbym czytala o innej rzeczywistości niż nasza, polska.

A swoja drogą, z chęcia poczytalabym ksiażeczkę, która wydała dopiero co, Dorota Zawadzka - Superniania. Ogladam czasem ten program i mimo, że cieżko mi czasem uwierzyc w tak doskonale efekty w tak krótkim czasie, to jednak metody stosowane przez nianię wydają mi sie sensowne i warte zapamietania.. chociaż w sumie to dla troszkę starszych dzieci niż niemowlaczki..

A tak wogóle, to wydaje mi się, że każda z nas odczuje ten slynny macierzyński instynkt na tyle, by wiedziec jak postępować z dzidzią.
Nie jestem oczywiscie przeciwna fachowym poradom w ksiażkach, TV i prasie. Też wchlaniam w siebie wszystko co się da. Myślę jednak, że w wychowaniu dziecka nie mozna sie trzymać sztywnych książkowych zasad.
I chcialabym tak wlaśnie traktować to, czego sie dowiem - jako wskazówkę, a nie zasadę, od ktorej nie powinno robic sie ustępstw.
 
Abeja masz rację. Ja zastanawiam się która z metod postępowania jest faktycznie lepsza? Ta którą stosują moje koleżanki czy ta którą proponuje Tracy Hogg? Bo teoria teorią a praktyka praktyką, tak jak napisała Skakanka. Ciekawa jestem czy któraś z Polek próbowała stosować się do metod Tracy i czy one przyniosły rezultaty? Ja sama czytam tę książkę by mieć jakiś obraz postępowania ale nie wiem czy będę się do tego stosować. Może uda mi się stosować część jej zaleceń, ale to pokaże życie. Najpierw muszę urodzić :-D
 
Jakis czas temu czytałam taką zabawną książke kupioną w Swiecie Ksiażki, o 4 babeczkach, ktore w tym samym okresie były w ciąży i niemalze jednocześnie (w krotkich odstępach czasu) urodzily.
Jedna z nich czytala właśnie jakaś taką ksiażke z superporadami dla matek o opiece nad niemowlakami. Uśmiałam się po pachy, bo kobieta była uzależniona niemalze od ołówka (zapisywala wszystkie wazne sprawy wg. poleceń z ksiażki) i ogólnie miała wiele problemów i trudności związanych z macierzyństwem niz jej 3 pozostałe kolezanki.
Nie ukrywam, ze dało mi to do myślenia :-)
 
Monika .. to chyba zależy o którym etapie życia dziecka mówimy. Ja ostatnio przeżyłam szok, że w początkowym etapie zycia noworodek potrzebuje 20 godzin snu :szok: . Więc tutaj 3 minuty gugania przed snem chyba nie zaszkodzą bo maleństwo i tak zaraz po odbiciu zaśnie. Jeśli zaś miałabym przed snem "pobawić" się ze starszym dzieckiem, to nie wiem za jakie skarby miało by się ono położyć spać. Ja preferuję metodę WYCISZENIA przed snem. Tracy mówi o czasie "aktywności" do której zalicza też przebieranie, noszenie np. w celu odbicia. Czas aktywny przed snem to może też być czytanie bajeczki lub puszczenie jakiejś muzyczki.
Oczywiście na każdym kroku podkreśla ZDROWY ROZSĄDEK i myślę, że tu tez miała to na myśli :tak:
 
Kupilam obie czesci, przeczytalam pare stron i rzucilam w kat. :wściekła/y: Jakos ciezko sie to czyta. Moze jakbym miala jakies problemy to bym do tej ksiazki zajrzala, ale narazie nie mam motywacji. :no:
 
A ja przeczytałam pierwszą część i nawet udało mi się co nieco wprowadzić w życie. A niektóre rady przydały mi się w rozszyfrowaniu tego co moje dziecię chce mi przekazać ;-):-D
 
reklama
Ja przeczytałam całość i ..... zostało ogólne pojęcie :-D Jak już Jeremi się urodził i jeszcze się nie znaliśmy też podobnie jak Monika powróciłam do niemowlęcego języka ciała i powie szczerze, że było dużo łatwiej. Wykorzystałam jeszcze kilka rad np wyciszenie przed snem, karmienie przed-nocne zawsze w tym samym miejscu, sen nocny tylko w łóżeczku, a za dnia Jeremi mógł zasypiać gdzie popadnie, zero gości na czas zasypiania itp. Oj już nie pamiętam co jeszcze .... ale Łatwy Plan okazał się zbyt ramowy ........ ja wolę więcej luzu. Chcesz spać ... śpisz .... chesz jeść - jesz .... chce się bawić - bawi się, grunt, że po kąpieli i jedzonku idzie spać.

Teoria teorią, a praktyka praktyką ...
(Pozdrawiam Skakankę)
 
Do góry