reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kara, jak wytłumaczyć?

Mój synek jest raczej grzecny, ale miewa gorsze chwile. ja na dużej kartce namalowałam obowiązki mojego Matiego - te z którymi ma kłoporty: tzn.mycie zębów, jedzenie, sprzątanie zabawek, itd. Pod koniec dnia wpisujemy punkty: 2 - ok, 1 - średnio i 0 pkt.-źle. Kartka wiśi na drzwiach. Mati bardzo się stara żeby mieć dużo punktów.
Ale po tygodniu trzeba zrobić przerwę - ponieważ jego zaangażowanie słabnie.
Jeśli Mati jest wyjątkowo niegrzeczny to nie pozwalam mu oglądać dobranocki. I działa. Oczywiście zanim mu tego zabronię to informuję go i daję szansę poprawy. Jakoś skutkuje. Najważniejsza jest konsekwencja. Ale należy pomiętać też, że dziecko to nie lalka i nie wolno karać za zrobienie czegoś niechcący.
 
reklama
no tak ... ja tez moge ponarzekac na swojego michalka ...
w stosunku do siostrzyczki jest super - nie da jej zrobic krzywdy - ale poza tym ... masakra - nie wystarczaja tlumaczenia i jesczze raz tlumaczenia - ja mu cos mowie a on dalej to robi ... wtedy wkracza kara - zakaz ogladania telewizji lub jedzenia slodyczy ... ale nie stararcza to na dluzsza mete :( juz nie mam pomyslow wychowawczych na niego ...
 
Kiedyś wpadła mi w ręce pewna książka na temat radzenia sobie z własnymi emocjami i emocjami dziecka, niestety nie pamiętam tytułu, a ksiązkli też nie mam więc po krótce wam opiszę sposób, który z niej zaczerpnęłam i u mnie się sprawdził. Kiedy Konradek robił coś złego i nie dało mu się przetłumaczyć wysyłałam go do jego pokoiku, zamykałam drzwi i prosiłam, żeby pomyślał o tym co się stało. Na początku myślałam, że to bez sensu, bo w pokoju dostawał napadów szału. Myślałam już, że to kompletnie nie ma sensu, ale wiedziałam jak inaczej sobie z nim poradzić, więc próbowałam dalej. Po przemyśleniu brałam go do stołu w kuchni ( w książce pisało, ze ma to być miejsce, gdzie dziecko czuje się bezpiecznie i wie, że tam odbywają się poważne rozmowy) i starałam się z nim rozmawiać na temat tego co się stało stosując pytania tego typu: jak ty się czułeś, a jak myślisz, jak czuła się druga osoba, a jak czujesz się teraz, czy uważasz, ze to było dobre, mamusi jest przykro, że tak się stało , mamusi jest smutno. Nauczyliśmy się mówić o swoich uczuciach. Na początku było ciężko, ale nawet teraz od czasu do czasu stosuję tę metodę, kiedy Konradek nie chce czegoś zrozumieć. Siedzi wtedy grzecznie w pokoju, a kiedy sobie przemyśli przychodzi do mnie zabiera mnie do stołu w kuchni i sam już zaczyna rozmowę. Za radą z tej książki przy tym samym stole siadamy również kiedy trzeba ustalić jakieś ważne sprawy dla naszej rodziny.
Dziewczyny, mój mąż przypomniał sobie tytuł: "Posprzątaj zabawki, kochanie" ze Świata Książki. Naprawdę polecam.
 
Do góry