reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

karmienie czyli barakudy i mimozy

andav - baby blues miałam jakoś 2 dni po porodzie. Siedziałam i wyłam i wkręcałam sobie, że nie dość, że nie potrafiłam dziecka urodzić, bo mi parcie nie szło, prawie go zabiłam (tętno spadać zaczęło małemu), to jeszcze nie jestem w stanie go wykarmić. Po prostu myśli miałam takie, że sama siebie przerażałam. Ale to mija, a wsparcie najbliższych jest super ważne. Ja przez internet z mężem rozmawiałam i jakoś się wyciągnęłam z tego. Dasz radę kochana, to tylko głupie myśli, które miną. Mi pomogła świadomość tego, że to tylko hormony, a nie prawdziwa JA.
 
reklama
yolanta dzieki- dwa dni po porodzie tez wylam- bo nie dosc ze po cesarce wstac nie moglam, nic przy dziecku zrobic, nawet porzadnie obejrzec to jeszcze bol karmienia....tyle ze ja tak rycze co drugi dzien- staram sie tez myslec ze to hormony, maz mnie wspiera ale podswiadomosc mowi ze jest sie zla matka ktora patrzy na swoje dziecko i nie portrafi sie cieszyc ani rozkoszowac poczatkami jego zycia- bo wszystko boli i czlowiek jest skoncentrowany na sobie:no:


O tak te konserwanty to niestety nieodzowny element naszego pozywienia- mam wrazenie ze nie jestesmy w stanie tak sie wyzywic zeby bylo calkowicie bez konserwantow, mozna zminimalizowac, ale nie jest sie w stanie produkowac wszystkiego, a przynajmniej ja nie mam sily na stanie w kuchni- ciesze sie ze chociaz jakis obiad uda mi sie ugotowac- niestety na rodzine nie moge liczyc.
 
Co do karmienia piersią to ja też miałam z tym problem, w szpitalu nikt nie chciał mi pokazać jak przystawić małą do piersi, a ona pociągnęła dwa razy i krzyczała z głodu, więc ją dokarmiali. Oddawałam ją na noworodki i płakałam. Kiedy przyjechałam do domu R. i moja teściowa od razu na mnie wsiedli, że muszę ją nakarmić, skakali kolo mnie, szarpali małą i próbowali przystawiać a ja siedziałam i płakałam, bo nic nie wychodziło. Dopiero położna powiedziała i pokazała jak.
Co mogę poradzić to to, że potrzeba wiele cierpliwości, bardzo wiele. Nie należy od razu rezygnować, tylko przykładać malucha do piersi nawet co chwilę, żeby pociągnął chociaż raz, wtedy piersi dostaną sygnał, że mają produkować pokarm. Mi najwygodniej było na początku przystawiać na leżąco, maluch na boczku buzią skierowany wprost do piersi. Na początku było trudno, Ninka nie umiała dobrze chwycić,a ja gryzłam poduszki z bólu, ale cierpliwie się uczyłyśmy i teraz łapie już bez problemu, a ja muszę odciągać pokarm w nocy, kiedy ona śpi.
Nie każda z nas może karmić, ale to nie powód, żeby czuć się gorszą czy złą matką. Jeśli jest taka możliwość to nie rezygnujcie, próbujcie i bądźcie cierpliwe.
"Wyssane z mlekiem matki" to prawda, jeśli się denerwujemy maluch to wyczuwa i będzie również nerwowy.
Najważniejsze: cierpliwość i spokój!
POWODZENIA!
 
My się tylko cycujemy.
Dla chcących karmić polecam ten artykulik.
Krok p[o kroku wszystko pokazane .
Ważne .
To nie dziecko łapie pierś tylko główka dziecka powinna być nakładana na pierś ,wtedy łatwo można uniknąć poranionych sutków i bólu przy karmieniu.
POWODZENIA !!!!
http://dziecisawazne.pl/jak-karmic-piersia-2/
 
Fajny artykuł , poczytam bo ciagle sie doszkalam choc karmienie idzie mi ok , ale sutki mam poranione i boli nadal jak zaczyna ssać ...
mleko leci strumieniem , dzis w nocy po jednym karmineiu spała 5 godzin ...tylko własnie chyba nie zawsze dobrze łapie od razu troche sie denerwuje i dlatego mnie to jeszcze boli,,,trzeba sie podszkolić ...

ciesze sie bardzo ze karmie i jakos to przetrwam ten ból....
 
Male pytanko dla doswiadczonych karmiacych:-)
Przez pierwsze kilkanascie dni piersi przed karmieniem byly strasznie nabrzmiale, mleko sie zbieralo w mega ilosciach, teraz jest inaczej, mleko malemu leci ale piersi sa bardziej miekkie. Czy to normalne tzn ilosc mleka juz sie dostosowala do potrzeb dziecka czy moze mam mniej pokarmu? Pytam bo nie wiem kiedy to sie normalizuje.
 
Karolki to normalne:) tak jak napisalas piersi sie przystosowaly (takie inteligentne te organy,ze wiedza ile mleka ssakowi potrzeba) i teraz beda produkowac juz mleko wedle potrzeb.
sorry za brak pl znakosw ale klikam jedna reka z moim malutkim ssaczkiem przy cycu ;-)
 
reklama
no wlasnie tez mialam o to zapytac bo od wczoraj mam juz miekkie a mała ssie to leci dosc duzo ,wiedzialam,ze to sie normuje ale nie wiedzialam ze tak szybko....

druga rzecz to mam pytanie
mała dzis piła z jednej piersi 30 minut po czym wiercila sie wzielam ja do odbicia i ulała tak konkretnie , pytanie czy przystawiac ja dalej bo sie domaga???
 
Do góry